Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ręczni i kosz wstaną z kolan?

Redakcja
Bogusław Sacharczuk
Wciąż nie ma pewności, czy w nowym sezonie gorzowscy kibice będą oglądali mecze piłkarzy ręcznych i koszykarzy. Jeśli do tego dojdzie, to nie pod dotychczasowymi szyldami. Są bowiem inni chętni do gry w lidze.

Gorzowscy szczypiorniści zrezygnowali z występów w pierwszej lidze w lutym. Kłopoty nie skończyły się jednak wraz z wycofaniem zespołu, bo ostatnie walne zebranie, na którym podjęto taką decyzję, nie zostało dokończone. Wkrótce ta kwestia ma zostać uregulowana, ale jak przyznał prezes GSPR-u Robert Jankowski, nie ma mowy o starcie w lidze w najbliższym sezonie.W grę wchodziłaby tylko trzecia liga, ale na grę nawet na tym najniższym szczeblu w klubie nie ma pieniędzy. Wszystko wskazuje, że działalność stowarzyszenia zostanie wygaszona i niebawem po GSPR zostanie tylko wspomnienie. Jest jednak szansa, że do rozgrywek zgłosi się ktoś inny. Inicjatywę wykazują byli zawodnicy i trenerzy: Marek Kozielski, Dariusz Molski i Mariusz Czubak. Na konkrety jednak za wcześnie.- Jest pewien pomysł i chętni do działania. O szczegółach będziemy mogli powiedzieć najwcześniej na przełomie sierpnia i września. Jest szansa, że ligowy szczypiorniak w Gorzowie nie upadnie - przyznał Czubak.Gra jest warta świeczki, bo w ubiegłym sezonie w lubuskiej grupie trzeciej ligi występowały tylko cztery drużyny. Podobnie może być i teraz, więc w miarę szybko można awansować do drugiej ligi i tym samym wrócić na centralny szczebel.Niepewność także w gorzowskiej seniorskiej koszykówce. Już w ostatnich 12 miesiącach, czyli w pierwszym sezonie po spadku z drugiej ligi, działacze GKK zastosowali wariant oszczędnościowy. Kadrę stanowili głównie miejscowi (wielu z nich grało co najwyżej w lidze amatorskiej), w wielu wyjazdowych meczach nie było z kogo sklecić podstawowej piątki (!). W efekcie gorzowianie wygrali na parkiecie tylko cztery mecze, a raz dostali walkowera (na boisku górą byli rywale). Ósme miejsce na dziesięć zespołów to był szczyt możliwości spadkowicza. Niewykluczone jednak, że to nie koniec złych wiadomości.- Cały czas szukamy drugiego sponsora tytularnego, który wspomoże nas przynajmniej w takim stopniu jak firma Ebis. Jeśli nie uda się zebrać odpowiedniego budżetu, będziemy musieli na rok odpuścić sobie występy w trzeciej lidze - stwierdził Robert Pawłowski, grający prezes Ebis Basket GKK.Zamiast GKK na najniższym szczeblu może zagrać za to Młodzieżowy Klub Koszykówki. Trener i założyciel MKK Andrzej Stanek przyznaje, że już w sierpniu będzie jasne, czy na koszykarskiej mapie pojawi się gorzowski klub. - Zależy to głównie od osób, które wspierają nas finansowo. Jeśli nie, to oczywiście dalej będziemy rywalizować w ligach juniorów i młodzików - tłumaczy szkoleniowiec.Jego zdaniem kilku czołowych zawodników, jak Jakub Orlik, Piotr Kupczyk, Andrzej Grzelak czy Bartłomiej Kalka już dziś ma umiejętności na grę w trzeciej lidze przez blisko 20 minut. Na tym szczeblu, w rywalizacji z dolnośląskimi ekipami, mogliby dalej podnosić swoje umiejętności. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto