Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Regionalny Puchar Polski PZPN - święto futbolu podczas finału Błonianka Błonie - Legia II Warszawa [WIDEO]

vivi24
Komplet 500-set wejściówek na finał Regionalnego Pucharu Polski rozszedł się "na pniu". Nic dziwnego, przecież do Błonia przyjechała uznana marka, Legia.

“Gramy na remis, hej Legio gramy na remis” niosło się z trybun … czwartoligowej Błonianki Błonie. W środę powstały w 1917 roku klub podchodził do jednego z najważniejszego starcia w swojej historii. Dzięki dobrej postawie w poprzednich trzech etapach niespodziewanie awansował do finału Regionalnego Pucharu Polski. To starcie ważne było nie tylko ze względu na bardzo znaną firmę rywala, ale przede wszystkim przez stawkę. Jego zwycięzca automatycznie stawał się tryumfatorem całych rozgrywek.

W nagrodę Mazowiecki Związek Piłki Nożnej fundował nie tylko pamiątkowe trofeum oraz medale, ale przede wszystkim nagrodę pieniężną (40 tys. dla zwycięzcy, 10 tys. dla drugiego z finalistów) oraz bilet do ogólnopolskich rozgrywek. 16 zdobywców Regionalnych Pucharów Polski) jesienią przystąpi wraz z drugo- i pierwszoligowcami oraz ekipami z Lotto Ekstraklasy do Pucharu Polski. W losowaniu można trafić nawet na drużyny z samego krajowego topu. Stawka była więc bardzo wysoka.

I tylko dodawała powagi środowemu finałowi. By się w nim znaleźć obie ekipy przechodziły ten dłuższy wariant - z rozgrywaniem spotkań już w pierwszym etapie rozgrywek. Podczas gdy aż cztery drużyny otrzymały wolne losy. Legia II pokonała wówczas Wisłę II Płock, natomiast Błonianka okazała się lepsza od tryumfatora poprzedniej edycji - Victorii Sulejówek. W kolejnych etapach czwartoligowiec wyeliminował Ursusa Warszawa oraz Koronę Ostrołękę.

To nie udało się z Legią, ale tutaj zadanie było znacznie trudniejsze. Podopieczni Piotra Kobiereckiego w półfinale pokonali jednego z głównych faworytów do zwycięstwa w rozgrywkach Legionovię Legionowo. Wcześniej na swojej drodze mieli także Mazovię II Mińsk Mazowiecki. Wszystkie te spotkania rozegrali na wyjeździe. Takiej publiczności jak w Błoniu nie spotkali, również w lidze ciężko o tak wysoką frekwencję. Wybudowany przed kilkoma laty stadion Błoniank pękał w szwach. Zapełniła się nie tylko trybuna główna, ale tłumy pojawiły się również po drugiej stronie. Zawody obserwowało ponad 700 osób, kolejne podziwiały widowisko zza płotu.

Bilety rozeszły się bowiem na pniu. Choć w ligowych rozgrywkach nie ma problemu z wejściem na trybuny, tym razem w wejściówki trzeba było zaopatrzyć się kilka dni przed spotkaniem. W dniu meczowym nie było szans się dostać. Atmosfera piłkarskiego święta wychodziła więc nawet poza ogrodzenie, a doping niósł się już kilka ulic dalej. Doping, który miał nieść nie tylko gospodarzy, ale i gości. Błonie to miasto niedaleko Warszawy, więc jego mieszkańcy to w większości kibice Wojskowych. Również z tego powodu pojawili się na stadionie tak licznie. Bo choć nie zawitał do nich pierwszy zespół prowadzony aktualnie przez Aleksandara Vukovicia to mieli okazję z bliska zobaczyć ich, przynajmniej teoretycznych, następców. W ekipie Kobiereckiego występuje wielu zdolnych juniorów, a także kilku doświadczonych zawodników jak Bartosz Brodziński czy Radosław Pruchnik.

I właśnie oni poprowadzili swój zespół do zwycięstwa. Zgodnie z prośbą kibiców “Gramy na remis” po 90 minutach tablica wyników wskazywała 1:1. Gole strzelali Brodziński oraz Marcin Gregorowicz, który w końcówce drugiej połowy skutecznie wykorzystał rzut karny. O losach trofeum musiała zadecydować dogrywka, a konkretnie Mateusz Bondarenko. Obrońca najlepiej odnalazł się w polu karnym i głową wpakował piłkę do siatki. Tym samym wszystkie trafienia padły po stałych fragmentach gry. Udało się wyłonić zwycięzcę bez rzutów karnych. Z tego paradoksalnie mogli być zadowoleni także kibice, szczególnie Ci nie siedzący na głównej trybunie. Pogoda bowiem nie dopisała. Rzęsisty deszcz nie ułatwiał ani gry, ani kibicowania. Mimo to gromki doping niósł się nie tylko przez pełne dwie godziny gry. Fani pozostali na obiekcie również podczas dekoracji, a po ostatnim gwizdku zaprosili obie ekipy do siebie, dziękując za to spotkanie. Bo w tym meczu kibicowano wszystkim, co zapowiadały już przygotowane transparenty.

Błonianka Błonie - Legia II Warszawa 1:2 (0:1, 1:1)
0:1 Bartosz Brodziński (23 min.)
1:1 Gregorowicz (76 min., rzut karny)
1:2 Mateusz Bondarenko (119 min.)

Błonianka: Dwórzyński, Łoś, Brewczyński, Jarczak, Kępka (69. Stencel), Sieński,Włodarczyk, Niezgoda, Zdzieszyński, Zalewski (96. Marciniak), Gregorowicz.

Legia: Kobylak - Leleno, Bondarenko, Brodziński, Matuszewski - Cichocki (75. Wojtysiak), Pruchnik, Waniek (80. Shapiro-Thompson), Bajdur (88. Cielemęcki) - Rosołek (106. Ciepiela) - Zjawiński (84. Aftyka)

REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Regionalny Puchar Polski PZPN - święto futbolu podczas finału Błonianka Błonie - Legia II Warszawa [WIDEO] - Sportowy24

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto