Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rekordzistka Polski trenuje w Rzeszowie

Redakcja
Archiwum
Magda Obacz ma niespełna 18 lat i rekord Polski na swoim koncie, a także mnóstwo innych sukcesów. Teraz - po trzech latach treningów we Wrocławiu - wraca do rodzinnego Rzeszowa, gdzie będzie reprezentować PTS Walter.

- Przez ostatnie lata trenowałam w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich stworzonym przez Ministerstwo Sportu. Miałam świetnych szkoleniowców kadry narodowej seniorów, mimo, iż jestem juniorką. Dwa razy w tygodniu dane mi było trenować z panią Renatą Mauer, najlepszą polską zawodniczką – opowiada.
Swoje sukcesy okupuje ciężką pracą. Do szkoły - obecnie II LO, profil humanistyczny - wychodzi o 7, a po lekcjach idzie prosto na trening, więc do domu wraca dopiero o 20. Ale jak mówi, warto, i z dumą prezentuje nam swoje medale, puchary oraz dyplomy, których ma cały segregator i wspomina początki w sporcie.
Początki w garażu
- W 2005 roku koleżanka opowiedziała mi o sąsiedzie, który ogłosił nabór do swojej strzelnicy, którą sam zbudował w... garażu. Zachęcała, że trener ma dużo sprzętu, a potrzebuje nowych zawodniczek, bo dawne odeszły na studia lub zaczęły pracować. Początkowo nie chciałam pójść, w końcu zdecydowałam się jej potowarzyszyć. Na miejscu przeżyłam szok, same dziewczyny, żadnego chłopaka. Dałam się namówić do postrzelania i od tamtego momentu już mnie nie trzeba namawiać – mówi Magda.
Jej konkurencja polega na oddaniu 40 ocenianych strzałów w czasie 75 minut. Strzela się w pozycji stojącej. Bezruch pomaga utrzymać specjalny strój, który zawodnicy nazywają zbroją. Jest to kurtka i spodnie z bardzo twardej skóry. Taki ubiór bywa szczególnie uciążliwa latem, gdy jest gorąco, a ponadto krępuje ruchy.
Zarówno ubiór jak i cały sprzęt nie jest tani, dlatego Magda wraz ze swoim nowym klubem szukają sponsorów. O ile karabin służy kilka, a nawet kilkanaście lat, to odzież trzeba wymieniać częściej. Zawodnicy rosną, a skóra się wyciera i traci swoją twardość. Z każdą minutą treningu wystrzeliwane są kolejne pieniądze, bo trzeba kupić jeszcze śrut i tarcze.
Rekord Polski juniorek
- Pamiętam ten moment dokładnie. Było to w Zulu, na moich drugich międzynarodowych zawodach z kadrą Polski. Do finału weszłam na drugim miejscu. Gdy sobie uświadomiłam jak dobrze mi idzie, zaczęłam się denerwować. Musiałam usiąść i napić się wody. Ostatecznie byłam piąta, choć udało się pobić rekord kraju.
Największym sportowym marzeniem Magdy jest złoty medal igrzysk olimpijskich, ale chce zacząć od mistrzostwa Europy, choć może być to niełatwe do osiągnięcia.
- Do tej pory w Mistrzostwach Europy uczestniczyłam dwukrotnie, niestety znalazłam się poza strefą medalową. Na takich zawodach napięcie jest nie do opisania, nerwy biorą górę. Dodatkowo ma się przed oczami monitory z aktualnymi wynikami. Po każdym strzale widzi się swoją pozycję i stratę do lidera, to dodatkowo stresuje. Polski Związek Strzelectwa Sportowego ma mało pieniędzy na wyjazdy, stąd niewiele okazji do oswojenia się z taką formułą zawodów – wyjaśnia rzeszowianka.
Pechowa trzynastka
W strzelectwie jak to w sporcie, zdarzają się różne historie. O jednej z nich Magda opowiada z małym rozbawieniem, ale gdy rzecz się działa, definitywnie nie było jej do śmiechu. Na zawody w czeskim Pilźnie zapomniała... karabinu. Został we Wrocławiu. Mimo tego, strzelając pożyczonym sprzętem poprawiła swój rekord życiowy o dwa punkty.
Z kolei jak to zwykle w sporcie nie bywa, strzelectwo jest dyscypliną, w której nie zdarzają się kontuzje. Problemów zdrowotnych można się jedynie nabawić podczas treningu poza strzelnicą.
- Kadra zobowiązuje. Raz w roku w Ustce spotykamy się na obozie kondycyjnym, gdzie m. in. jeździmy na rowerze po 70 km dziennie i właśnie na rowerze zdarzyła mi się kontuzja. Mój rower z wypożyczalni miał uszkodzone hamulce, przy zjeździe z górki wywróciłam się i zraniłam kolano. Konieczna była wizyta na pogotowiu i powrót do domu – opowiada zawodniczka.
W międzyczasie Magda przypomniała sobie inne wydarzenie, tym razem zabawne.
- W pierwszy dzień zawodów w Zielonej Górze wylosowałam stanowisko o numerze 13. Po pierwszym strzale cały automat z tarczami runął na ziemię i by go naprawić konieczne było przerwanie strzelania wszystkich 30 zawodników. Po chwili wznowiono konkurencję i stało się to samo. Śmiano się, że to przez tę pechową trzynastkę, ale okazało się, że nie. W drugi dzień wylosowałam inne stanowisko i sytuacja się powtórzyła. Prawdopodobnie przy naprawie automaty zostały zamienione miejscami i mi ponownie trafił się ten feralny. W końcu udało go się naprawić na dobre – wspomina Magda.
Ile kosztuje ten sport

karabin pneumatyczny – 12 tys. zł
kurtka i spodnie – 3,5 tys. zł
buty – 500 zł
rękawice – 100 zł
opakowanie śrutu – 50 zł (wystarcza na 2 tygodnie)
paczka tarcz – 20 zł

W konkurencji Magdy do celu strzela się z odległości 10 metrów. Tarcza ma 4,5 centymetra średnicy, a dziesiątka zaledwie 2 milimetry.
Rekord Polski juniorek ustanowiony przez Magdę wynosi 396 punktów na 400 możliwych. Co oznacza, że na 40 strzałów trafiła 36 dziesiątek i 4 dziewiątki.
PIOTR WROTNY

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto