Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Restauracja Signature - tylko tu spróbujecie dorsza Małgorzaty Sochy [ZDJĘCIA, WIDEO]

Przemysław Ziemichód
Restauracja Signature - tylko tu spróbujecie dorsza Małgorzaty Sochy [ZDJĘCIA, WIDEO]
Restauracja Signature - tylko tu spróbujecie dorsza Małgorzaty Sochy [ZDJĘCIA, WIDEO] Szymon Starnawski / Polska Press
Położona w dawnej radzieckiej ambasadzie restauracja stawia na wyjątkowy klimat i własny styl przygotowywanych potraw. Nie tak dawno temu swoje własne danie stworzyła tu aktorka Małgorzata Socha. Jak przekonują pomysłodawcy, nie był to jednorazowy projekt.

Ślad odciśnięty w potrawie
Nazwa Signature nie jest przypadkowa. Restauracja chce, aby na tym co wychodzi z jej kuchni odciskała się osobowość, tych którzy potrawy te gotują. Jak na razie, widać tu przede wszystkim rękę Wojciecha Kiliana, szefa kuchni z wieloletnim doświadczeniem, ale nie jest on jedynym. Nie tak dawno, bowiem swoje autorskie danie przygotowała tu aktorka Małgorzata Socha. - Jest to koncept, który zaprasza do współpracy osoby z zewnątrz, nie koniecznie zawodowo związane z gastronomią, ale gotujące z pasją. Nie wiele osób o tym wie, ale Małgorzata Socha była jedną z pierwszych osób, które pojawiły się w Signature tuż po otwarciu restauracji - przyznaje Marcin Mazur, dyrektor zarządzający restauracją.

Dorsz Małgorzaty Sochy...
O tym, jak smakuje gotowany dorsz atlantycki z ravioli serowo-szparagowym, może przekonać się każdy, kto odwiedzi Signature. By nie psuć wam drodzy czytelnicy niespodzianki, napiszmy tylko, że udał się całkiem nieźle. A trzeba przyznać, że tego rodzaju zaproszenie do współpracy wymagało sporo odwagi ze strony szefującego kuchnia Wojciecha Kiliana. A jak wyglądała współpraca z kim, kto na co dzień nie ma styczności z gastronomią? - To koncepcja, którą przygotowała wspólnie z naszym szefem kuchni. Byłem obecny na każdym etapie tworzenia tej pozycji w menu i było to bardzo ciekawe doświadczenie. Na pewno będziemy chcieli to powtórzyć - wyznaje Marcin Mazur i zapowiada, że nie długiej przyszłości w menu restauracji zobaczymy kolejne danie przygotowane przez znaną osobę.

...i makaron Wojciecha Kiliana
Choć Signature jest w założeniu restauracją “sąsiadującą” z hotelem H15 Boutique, to jej ambicje sięgają znacznie dalej niż serwowanie dań dla hotelowych gości. Spora część odwiedzających lokal przy Poznańskiej 15 to osoby z “zewnątrz” przychodzące tu specjalnie dla restauracji. - W miejsce zwykłego hotelowego jedzenia proponujemy dania jakie podają jedne z najlepszych światowych restauracji - twierdzi Marcin Mazur. My próbujemy sałaty masłowej z pudrem lawendowym i tostowanymi nasionami, której towarzyszy pieczony ser zagrodowy z dodatkiem vinegret truskawkowego (29 zł). Patrząc na to, skądinąd ciekawe połączenie, trudno oprzeć się wrażeniu, że to nie sałata a ser jest tutaj gwiazdą, którą należało by wyeksponować. Puder, ukłon w stronę nowoczesnej,”molekularnej gastronomi” jest miłym, ale w naszej opinii zbędnym dodatkiem. Tego samego nie da się jednak powiedzieć o domowym makaronie z kurkami okraszonym dodatkiem orzechów laskowych i tymiankiem (31 zł). Ciekawe, żywe, niezwykle smaczne połączenie. Co więcej, takich połączeń w Signature nie brakuje.

Sezonowo i bez formalizmu
Na Poznańskiej, tak w każdej dobrej restauracji zmienia się sezonowo. To, co pozostaje niezmienne to, siekana polędwica zapiekana pod siemieniem lniany (autorska pozycja szefa kuchni) Cielęcina Marsala (ze szpinakiem i puree musztardowym) oraz tarta pralinowa. Ta ostatnia została wybrana zwycięskim deserem konkursu Food and Wine Noble Night i patrząc, choćby tylko na to jak się prezentuje, trudno się temu dziwić. Restauracja przykłada sporą uwagę do wszystkiego - od dań, po sposób ich podawania, na wystroju kończąc.

W miejscu, gdzie dziś znajduje się Signature, w nie tak odległej epoce mieściło się poselstwo i ambasada sowiecka. Z tamtych czasów zachowały się zdobiące majestatyczne kolumny budynku sierpy i młoty. Dla przeciwwagi, dekoracje wewnątrz stanowią fotografie przedstawiające ikony zachodniej kultury - Marlin Monroe, The Beatles. To pewna nieświadoma paralela polskiej gastronomii, rozciągniętej między siermiężną kuchnią peerelowskiego niedostatku, a zachodnim dobrobytem, blichtrem i finezją. Wciąż dla wielu, także mieszkańców Warszawy kuchnia klasy Signature jest nieosiągalnym luksusem. To problem, z którym, trzeba przyznać restauracja przy Poznańskiej radzi sobie dość dobrze. Atmosfera miejsca jest niezobowiązująca, choć daleka od kawiarnianej. Ceny dań, choć nienajniższe, na tle podobnej klasy lokali nie przerażają. Restaurację tę warto polecić tym, którzy szukają miejsca na wyjątkowy wieczór i tym, którzy nie lubią przesadnego i zbytecznego formalizmu tak często widywanego w lokalach tej klasy co Signature.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto