Rewitalizacja stadionu Skry. Miasto deklaruje, że odbuduje i namawia do pomocy Ministerstwo Sportu. Uda się?

To jedna z obietnic Rafała Trzaskowskiego, która budziła najwięcej kontrowersji. Dlaczego? W kampanii wyborczej przyszły prezydent mówił jednoznacznie, że będzie rewitalizacja stadionu Skry. Po wygranej zaczął się z tego wycofywać, mówił, że miasto bez inwestora samo tego nie udźwignie. Teraz jednak zaprezentowano nowy plan na Skrę.

W konferencji wzięła udział Renata Kaznowska - zastępca prezydenta m.st. Warszawy, radny miejski Paweł Lech, architekt ze zwycięskiego konsorcjum Aleksander Wadas oraz dwukrotny mistrz olimpijski, obecnie wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki – Tomasz Majewski.

Pani Prezydent mówiła o tym jak długo trwała sądowa batalia o odzyskanie stadionu. Jakie problemy napotkało miasto, a także, że poprzedni jego właściciel, klub Skra, doprowadził stadion do ruiny. Przywoływała także wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego, który niemalże rok temu obiecywał odbudowanie zapuszczonego stadionu. Teraz zwróciła się do niego otwarcie o pomoc finansową z Ministerstwa Sportu dla tego projektu. “Zróbmy coś razem dla Skry” - dodała.

W podobnym tonie wypowiedział się radny, Paweł Lech, który podkreślał, że będzie rozmawiał o tym z radnymi Prawa i Sprawiedliwości, którzy mogą mieć wpływ na strumień rządowych pieniędzy dla tej inwestycji. Przypomnijmy, że w 2018 roku po wyborach samorządowych Rafał Trzaskowski powiedział, że będzie potrzebny inwestor, żeby uporać się z tą inwestycją, a miasto samo nie da rady.

Dziś jego zastępczyni, Renata Kaznowska, wyraźnie podkreślała, że dotacja z Ministerstwa Sportu może być kluczowa. Na nasze pytanie, co, jeśli oba scenariusze nie wypalą odpowiedziała:

Miasto rozważa różne scenariusze. Brane pod uwagę jest partnerstwo publiczno-prywatne jak w przypadku Polonii, ale też możliwość korzystania ze środków unijnych w następnym możliwym budżecie. Mamy kilka koncepcji, a dzięki temu, że jest już gotowy projekt zaoszczędziliśmy około 15 miesięcy.

Sposób wypowiedzi na temat klubu nie spodobał się jednemu z jego długoletnich działaczy, który był obecny na konferencji. Powiedział, że to bardzo smutne, iż prezydent Kaznowska powiedziała o doprowadzeniu obiektu do ruiny przez klub. Dodał, że gdyby nie działacze klubu stadion już dawno by się zawalił. Wymieniali w ostatnich latach chociażby tartan. Zarzucał miastu groszowe dotacje. W odpowiedzi usłyszał, że przedstawicielka ratusza używając określenia "ruina" cytowała wyrok sądu. Podkreśliła, że prosiła prezesa klubu o zrobienie czegoś dobrego dla terenu i oddanie go miastu. W odpowiedzi usłyszała, że miasto nie deklarowało co planuje na tych terenach i Skra kierowała się dobrem klubu oraz historycznego stadionu.

Kaznowska zwracała uwagę, że na terenie jest mnóstwo śmieci. Pojawiły się już koparki i prowadzą pierwsze prace porządkowe na terenie. Za kilka dni najpewniej okaże się czy zwrócono uwagę dziennikarzy na to celowo czy prace nadal trwają. Gdy nasz fotoreporter oddalił się kawałek od miejsca konferencji, żeby sfotografować stadion szybko przy nim znaleźli się ochroniarze. Niektórzy mówili także, że mieli problem z wejściem na konferencje. Wygląda to trochę tak jakby ruszyła kolejna walka o Skrę. Miasto obawia się powrotu działaczy i sabotażu?

Jeżeli uda się zrealizować plany to w ciągu dwóch lat wykonane zostaną pierwsze prace dotyczące zaplecza szatniowego czy boiska bocznego. Z czasem zrewitalizowany ma być stadion główny, w miejscu basenów pojawi się zbiornik retencyjny, a także tereny zostaną scalone z Polem Mokotowskim, pojawi się ścieżka biegowa i infrastruktura zarówno dla sportowców zawodowych i amatorskich. Większe prace dotyczące głównego stadionu ruszą prawdopodobnie najwcześniej w 2023 roku. Czy tym razem w końcu się uda odbudować Skrę?