Rok 2010 – lipiec

   Wykonawca kompleksu sportowego przy ul. Sulechowskiej zafundował miastu prezent. Nie wszystkim się spodobał. Zaiskrzyło na linii prezydent miasta Janusz Kubicki – Agnieszka Wolska, autorka rzeźby dwóch nagich postaci.   I były jaja. Właściwie nawet i o nie poszło. Nagi chłop na widoku?!
   Młoda rzeźbiarka z dnia na dzień została osobą znaną. Najpierw jak rzeźbę własnoręcznie okaleczyła, a następnie przywracała jej męskość.   Część obywateli popsioczyła na gospodarza miasta, część popierała. Ja zaliczam się do tych co mieli z tego tytułu tzw. ubaw. Było przecież i śmieszno i durno.
   Ważniejszym dla mnie był jednak wyjazd do Paryża, który nie doszedł do skutku. Zabrakło... 13 złotych.   Z powodu nie dotarcia do stolicy Francji, przeżyłam wielką przygodę. Tak, mogę mieć zabawę również z niepowodzenia. Co moich znajomych i rodziny w najmniejszym stopniu nie zdziwiło.
Pomysł był – jak zwykle – nagły.– Może Paryż?– Kiedy?– A chociażby pojutrze.Bo i dla mnie ,,jutro" było za szybkie. Przecież Paryż to nie Berlin, który jest prawie pod nosem.
   W przeciągu paru godzin wszystko było obcykane. Przelot z upustem, trzy noclegi, na planach i przewodnikach zaznaczone dojazdy i co bezwzględnie do obejrzenia. Gotówka zabezpieczona.
Potrzebne było konto. Nie ma sprawy. I się zaczęło.Konto, ale nie takie. Jakie? Czy mam złe skoro mocno ustabilizowane?
   Miało być jakieś kredytowe. W moim banku 20 minut na załatwienie. Urzędnicy szli na rękę (zapamiętali mnie jak zamieszałam, gdy szykowałam prezent na 18. urodziny chrześniaka), ale od ręki...równo dziesięć dni.
   Siostra takowe konto miała. Ale brakowało 13 złotych. Są wpłatomaty!!! Też podskoczyłam, ale ze zdziwienia. Wpłato co? Za chwilę już wiedziałam wszystko.
   W Zielonej Górze nie ma ich za dużo i jest specjalizacja. Nie ten bank, pieniądze nie przyjmie. Nie wszystkie działały. Chyba we wszystkich centrach monitoringu została odnotowana wówczas bytność trzech kobitek (bardzo fajnych zresztą).
   Zabawa zaczęła mnie wciągać. Już zapomniałam w jakim właściwie celu krążymy po mieście.Kończył się też czas promocji. Nadchodziła północ. Nikt nie chciał moich pieniedzy. Tak z konta jak i gotówki. Została jeszcze opcja ,,telefon do przyjaciela". Też było fajnie, ale nie wyrobiłyśmysię w czasie.
   Do Paryża nie poleciałam, ale mnie humoru w najmniejszym nawet stopniu nie zmąciło. Przygodę i tak przeżyłam. W zupełnie innym stylu.
A na MM?Pojawił się Bogusław_ZG. I właściwie wszystko na ten temat.Takiej osoby portal MM pilnie potrzebował!

* * *
Zobacz nas na facebooku: 
strona portalu Moje Miasto Zielona Góra
strona bezpłatnego tygodnika miejskiego MM Moje Miasto Zielona Góra