Rok 2010 - styczeń

   Jedno na pewno jest niezmienne. Żyjemy w cyklu pór roku, świąt, wydarzeń w rodzinie, nauki i pracy zawodowej. Przybywa nam lat, włosy zmieniają kolor. Od czegoś się oddalamy, do czegoś przybliżamy. Tak po prostu musi być.
   Pokusiłam się o podsumowanie minionych miesięcy. Co i jak zapamiętałam. Jakie wydarzenia były tymi szczególnymi. A nawet nieistotnymi. Po prostu moje, bardzo subiektywne spojrzenie. Na pewno niepełne, na pewno warte uzupełnienia.
   Dla mnie – od lat – jak styczeń to Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Granie w całym kraju i tam gdzie są nasi rodacy. My potrafimy działać akcyjnie. Okazujemy wówczas serce i otwieramy portfele. Nie żałujemy. Jesteśmy wielcy.
   Oczywiście byłam na zielonogórskiej imprezie. W tym roku przy amfiteatrze. Pooglądałam infrastrukturę wojskową. Do armii się nie pchałam. Nie ten rocznik. A już całkiem się odechciało jak nałożyłam hełm. Twardy i niewygodny. Kamizelki, mimo zachęt żołnierzy, nie przymierzałam. Usłyszeli, że chłodu nie odczuwałam.
   Zemścili się. Wysłali do amfiteatru. Pusto, a prowadzący radośnie wrzeszczał – witamy piątą osobę! Liczenie nie było trudne. Ja byłam tą piątą...   Tak było na początku. Gdy zapalano światełka do nieba, zielonogórzan było już wielu.
A co się działo na portalu MM?3 stycznia Durden się pochwalił: Ale się spiłemNa przyszły sylwek muszę uważać ;)
Chłop chociaż konsekwentny. Wpis z 30 grudnia 2009 roku i deklaracja tegoż Durdena: Spiję się na maxa...
Panie Durden – Sylwester na dniach. Będzie uważnie czy tradycyjnie, tak po słowiańsku?
* * *
Zobacz nas na facebooku: 
strona portalu Moje Miasto Zielona Góra
strona bezpłatnego tygodnika miejskiego MM Moje Miasto Zielona Góra