MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rolnicy z gminy Gardeja walczą z firmą budującą farmy wiatrowe

Łukasz Bartosiak
Rolnicy chcą renegocjować umowy, które podpisali w sprawie budowy farmy wiatrowej. fot. Łukasz Bartosiak
Rolnicy chcą renegocjować umowy, które podpisali w sprawie budowy farmy wiatrowej. fot. Łukasz Bartosiak
Rolnicy z gm. Gardeja czują się oszukani przez firmę Nowa Energia z Gdyni, która chce wybudować na ich polach farmy wiatrowe. Okazuje się, że skuszeni wizją łatwego zarobku podpisali bardzo niekorzystne umowy, przez ...

Rolnicy z gm. Gardeja czują się oszukani przez firmę Nowa Energia z Gdyni, która chce wybudować na ich polach farmy wiatrowe. Okazuje się, że skuszeni wizją łatwego zarobku podpisali bardzo niekorzystne umowy, przez które teraz tracą finansowo.

Dwa lata temu przedstawiciele firmy Nowa Energia odwiedzili kilkudziesięciu rolników z różnych miejscowości w gm. Gardeja. Zapowiadali budowę farm wiatrowych na tym terenie i obiecali im konkretne pieniądze za dzierżawę gruntów pod tę inwestycję. Od każdego wiatraka o mocy dwóch megawatów - 4,8 tys. euro brutto rocznie. Wielu rolników, zamiast przeczytać dokumenty przedłożone im przez przedstawicieli Nowej Energii, zachłysnęło się wizją zarabiania wielkich pieniędzy. I od razu podpisało umowy przedwstępne, w których znajduje się m.in. zapis mówiący o tym, że do 2010 r. (a w niektórych nawet do 2014 r.) rezerwują oni swoje grunty dla firmy Nowa Energia.

Tymczasem inwestycja jeszcze nie ruszyła, a obszarnicy na tak zajęte grunty nie mogą brać kredytów ani ubiegać się o dopłaty unijne. W dodatku kilku rolników, skuszonych ofertą firmy z Gdyni, podpisało kolejne umowy, w których... zrzekają się prawa do pobierania opłat od inwestora za budowę dróg dojazdowych do wiatraków oraz budowę infrastruktury (chodzi tu głównie o kable energetyczne wkopane w ziemię).

- Umowy są tak skonstruowane, że grunty są w tej chwili zablokowane, a to oznacza, że nie można ich przekwalifikować, dzierżawić, a nawet korzystać z kredytów preferencyjnych. A w razie zerwania umowy rolnikowi grozi kara 900 tys. zł - mówi Małgorzata Kensicka, radna gm. Gardeja, która pilotuje sprawę.

Kensicka dodaje, że ze wstępnej analizy prawnej wynika, iż w wielu punktach umowy wchodzą w kolizję z artykułami zawartymi w kodeksach karnym i cywilnym. Mimo to przedstawiciele Nowej Energii nie zamierzają ich renegocjować.

- One są fundamentem do dalszych działań. Czekamy na wyłonienie kilkuosobowej reprezentacji rolników, z którymi będziemy bardziej szczegółowo omawiać sprawę. Jestem przekonany, że dojdziemy do porozumienia - mówi Marcin Marszeniuk, dyrektor regionalny NE.

Jeśli nie dojdzie do ugody z rolnikami, ci pewnie będą szukać wsparcia w radnych, którzy mogą inwestycję zablokować. Wystarczy, że odrzucą nowy plan zagospodarowania przestrzennego w miejscach, gdzie mają stanąć elektrownie. Wtedy straci jednak budżet gminy, który na farmie wiatrowej może zarobić od 1,5 do nawet 4,5 mln zł rocznie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto