Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Roman Siekiel-Zdzienicki. Brawurowo walczył z bolszewikami. Nie poradził sobie w czasach pokoju w II RP

Redakcja
Idealista, żołnierz i poeta. Roman Siekiel-Zdzienicki walczył o wolną Polskę z bolszewikami i Niemcami, za co dostawał ordery i awansował. Nie mógł jednak odnaleźć się w czasie pokoju, odebrał sobie życie w wieku 21 lat. Sto lat po śmierci – IPN przypomina sylwetkę żołnierza.

Sto lat temu - 11 grudnia 1921 roku - zmarł ppor. Roman Siekiel-Zdzienicki. Miał wtedy zaledwie 21 lat, a na koncie odznaczenia (w tym krzyż Virtuti Militari) za bohaterskie czyny w zmaganiach o niepodległość i granice Rzeczpospolitej. Losy młodego kawalerzysty, a zarazem poety, są tragiczne. Całe swoje krótkie dorosłe życie poświęcił na walkę o wolną Polskę, w trakcie której dawał dowody poświęcenia i bohaterstwa i był dwukrotnie ranny. Nie odnalazł się w czasie pokoju - wkrótce po powrocie ze zwycięskich wojen, mimo spełnionego marzenia o niepodległości kraju i świetnych widoków na karierę, targnął się na swoje życie. Przed 100 rocznicą śmierci jego biografię autorstwa Tomasza Ściborowskiego i Jana Zdzienickiego wydał Instytut Pamięci Narodowej.

- Na wieść o walkach we Lwowie 18-letni wówczas Roman Siekiel-Zdzienicki porzucił prestiżową szkołę filologiczną W. Górskiego, aby zaciągnąć się do słynnego 1 Pułku Szwoleżerów (co stało się w symbolicznym dniu - 11 listopada 1918) – mówi nam Jan Zdzienicki.

Roman Siekiel-Zdzienicki. Brawurowo walczył z bolszewikami. ...

Nowy pomnik Siekiela-Zdzienickiego na Powązkach Wojskowych

Roman Siekiel-Zdzienicki był lubiany i szanowany przez kolegów, doceniany przez przełożonych. W chwilach wolnych od służby pisał wiersze, ale też nie stronił od zabaw w gronie przyjaciół. Ułańska fantazja, odwaga i talenty wojskowe zapewniły mu szybką karierę – po niecałych 2 latach służby, którą rozpoczął jako szeregowy ochotnik, był już podporucznikiem. Z elitarnymi jednostkami kawalerii przeszedł imponujący szlak bojowy, poczynając od kampanii galicyjskiej (wyróżniwszy się m.in. podczas obrony Bełza – "Zbaraża" i bohaterskiej szarży pod Krystynopolem). W kolejnym epizodzie wojennym, wyprawie wileńskiej, został ranny. Po rekonwalescencji wrócił na front, już jako dowódca plutonu. W krytycznym momencie boju pod Płońskiem (w ramach szerokiej operacji bitwy warszawskiej) poderwał swój oddział do brawurowego kontrataku na sowieckie karabiny maszynowe i kontynuował natarcie mimo odniesienia kolejnej rany, co przyczyniło się do ważnego zwycięstwa. Za udział w tych walkach został odznaczony Krzyżem Walecznych oraz Virtuti Militari. Szlak bojowy młodego bohatera zamyka III powstanie śląskie, w którym walczył m.in. pod Górą św. Anny i na Kanale Kłodnickim, i z którego wrócił odznaczony Śląską Wstęgą Waleczności I klasy.

Co działo się z młodym żołnierzem po zmaganiach wojennych?

- W trakcie III powstania śląskiego przybył na dwa dni do Warszawy, aby zdać maturę. Po jego zakończeniu, w lipcu 1921, wrócił do stolicy na stałe. Starał się ułożyć życie w czasach pokoju - zamieszkał przy al. Róż 8 i został przyjęty na studia na Wydziale Prawa UW, które rozpoczął jesienią. Tejże jesieni Józef Piłsudski osobiście udekorował go krzyżem Virtuti Militari podczas uroczystości na dziedzińcu Belwederu. Młody weteran, mimo świetnych perspektyw dalszej kariery, nie potrafił odnaleźć się w pokojowej rzeczywistości - rozbawiona stolica przygnębiała go, nie znajdował równowagi w obcowaniu z rodziną i przyjaciółmi. Ci ostatni wspominali wręcz o "długich miesiącach męki duchowej", która w końcu doprowadziła go do tragicznej samobójczej śmierci – mówi Jan Zdzienicki.

Pochowano go na Powązkach Wojskowych. Skromny grób bohatera pozostał bez opieki z chwilą śmierci ostatnich bliskich z jego pokolenia, i tylko cudem nie został zlikwidowany w czasach PRL. Rodzeństwo Romana – z jednym wyjątkiem – nie pozostawiło dzieci, a ciągłość pamięci w jedynej ocalałej gałęzi rodziny została przerwana przez niemiecką zbrodnię w 1939r.

- Natknąłem się na ten zaniedbany grób przypadkowo wiele lat temu i podjąłem starania o jego zabezpieczenie i budowę pomnika. Stało się to możliwe dopiero niedawno, dzięki wsparciu wielu dobrych ludzi i kilku szczęśliwym zbiegom okoliczności. Przede wszystkim, wspaniała kwerenda archiwalna Tomasza Ściborowskiego pozwoliła na opracowanie przez nas biografii Romana (wydanej przez IPN wiosną 2021) i odnalezienie jedynej żyjącej bliskiej krewnej (która o swoim bohaterskim stryju dowiedziała się dopiero od nas). W konsekwencji udało się uzyskać zgodę władz cmentarza na budowę pomnika, która przedtem była długo blokowana i opóźniana. IPN, który podjął się budowy pomnika, zdołał uczynić to ekspresowym tempie, tuż przed 100 rocznicą śmierci Romana – dodaje Jan Zdzienicki.

Pomnik został uroczyście odsłonięty i poświęcony w dniu tej rocznicy, 11 grudnia 2021 roku, podczas ceremonii wojskowej z udziałem pocztów sztandarowych.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto