Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rowerzysta potrącił 62-latkę, obrażał ją i uciekł z miejsca wypadku. Kobieta zmarła w szpitalu. Sąd wydał wyrok w głośnej sprawie

Michał Mieszko Skorupka
Michał Mieszko Skorupka
Rowerzysta śmiertelnie potrącił 62-latkę. Jest wyrok w głośnej sprawie
Rowerzysta śmiertelnie potrącił 62-latkę. Jest wyrok w głośnej sprawie Google Street View
Sąd Rejonowy Warszawa Praga-Południe ogłosił wyrok w sprawie śmiertelnego potrącenia 62-letniej kobiety przez rowerzystę, do którego doszło ponad trzy lata temu na rondzie Waszyngtona. Prokurator wnioskował o 4 lata więzienia dla oskarżonego. Ostatecznie 47-latek został skazany na 2 lata i 6 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności. Wyrok nie jest prawomocny.

7 września 2018 roku na rondzie Waszyngtona doszło do tragicznego wypadku. Rafał K. zaraz po opuszczeniu autobusu wsiadł na rower i ruszył chodnikiem w kierunku ulicy Francuskiej. W tym samym czasie z przejścia podziemnego z wózkiem zakupowym wychodziła 62-letnia kobieta. 47-latek potrącił ją, w wyniku czego piesza upadła i uderzyła głową o beton.

Z relacji świadków zdarzenia, w tym również osób, które jechały wcześniej z mężczyzną autobusem wynika, że poruszał się on jednośladem zdecydowanie za szybko. Potwierdzili to biegli, którzy ustalili, że rowerzysta jechał z prędkością 29-kilometrów na godzinę. Rafał K. nie wykazał wówczas skruchy, zdjął z kobiety swój pojazd i skierował wobec niej następujące słowa: "Stara babo, jak Ty chodzisz!".

Rowerzysta nie zamierzał pomóc poszkodowanej. - To wina pieszej - mówił do przybyłych na miejsce ratowników medycznych. Mężczyzna zdążył oddalić się z miejsca zdarzenia, zanim przyjechała policja. Świadkowie wypadku podjęli nieudane próby zatrzymania 47-latka. W wyniku poniesionych obrażeń, 62-letnia kobieta zmarła w szpitalu kilka dni później.

Rowerzysta usłyszał wyrok: 2,5 roku bezwzględnego więzienia

Sprawca wypadku został zatrzymany dzięki pomocy świadków zdarzenia. Prokuratura wnioskowała o 4 lata więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów dla Rafała K. Ponadto, domagała się zasądzenia zadośćuczynienia za krzywdę na rzecz osoby najbliższej w kwocie dziesięciu tysięcy złotych oraz by wyrok podano do wiadomości publicznej.

Ze względu na potrzebę publicznego oddziaływania wyroku i nagminności zdarzeń, w których obrażenia ponoszą piesi na chodnikach - tłumaczył prokurator Kamil Patalon, cytowany przez portal "TVN Warszawa".

Wyrok w sprawie zapadł w piątek 3 grudnia 2021 roku w Sądzie Rejonowym Warszawa Praga-Południe. Rowerzysta został skazany na 2 lata i 6 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności. Ponadto otrzymał dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, zasądzono także nawiązkę dla brata zmarłej oraz podanie wyroku do publicznej wiadomości.

Oskarżony, nie zachowując ostrożności, poruszając się z nadmierną prędkością i nie respektując przepisów prawa o ruchu drogowym, uderzył z impetem w pokrzywdzoną panią Barbarę, która znajdowała się na chodniku i niewątpliwie miała pierwszeństwo. Oskarżony stał z boku, nie baczył na leżącą na chodniku pokrzywdzoną, wykonywał połączenia głosowe, gdzie obrażał jeszcze pokrzywdzoną, uznając, że to ona jest winna. Po przyjeździe pogotowia, oskarżony w dalszym ciągu lekceważył powagę sytuacji, próbował przekonywać pracownika pogotowia, że to zdarzenie nastąpiło wyłącznie z winy pieszej - uzasadniała wyrok sędzia Aneta Karpoń-Rosik, cytowana przez portal "TVN Warszawa".

Adwokat oskarżonego: rowerzysta chciał pomóc poszkodowanej

Cztery lata to jest skazanie za ciężki rozbój, umyślny, ciężkie pobicie, umyślne, ale na pewno nie jest to kara za wypadek drogowy, w którym kierowca był trzeźwy, który wybrał chodnik, ratując swoje życie. On był zagrożony, gdyby wybrał aleję Waszyngtona jego życie byłoby zagrożone, ponieważ tam się nie jeździ na rowerze - mówił obrońca rowerzysty mecenas Maciej Bąk, cytowany przez "TVN Warszawa".

Adwokat wnosił o to, aby sąd znacznie złagodził karę, którą proponował prokurator.

Sąd powinien wziąć pod uwagę następujące okoliczności. Przede wszystkim oskarżony nie jeździł po chodniku dla zabawy, to nie była chęć popisania się przed kimś. Doszło do nieszczęścia na chodniku, kiedy oskarżony jechał do pracy. Pomylił się co do jednej rzeczy, poza tym, że jechał po chodniku, uważał, że uda się uniknąć tej kolizji. Uważał w swojej wyobraźni, że uda mu się ominąć panią, która szła z wózkiem. Nie potrafił powiedzieć, dlaczego jej nie ominął. To ma kosztować cztery lata pozbawienia wolności? - pytał adwokat rowerzysty, cytowany przez "TVN Warszawa".

Mecenas oskarżonego dodał, że jego klient chciał udzielić pomocy poszkodowanej, jednak został odpędzony przez otaczającą ją grupę ludzi. Sąd nie podzielił linii obrony powołując się na zeznania świadków, którzy przyznali się, że nie dopuszczali go do pani Barbary, ale z uwagi na fakt, że był wobec niej agresywny i obwiniał ją za zaistniałą sytuację.

Wyrok nie jest prawomocny. Adwokat rowerzysty czeka na jego uzasadnienie. Wówczas nastąpi decyzja o ewentualnej apelacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto