MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rozczarowanie w Spodku. Podium Ligi Światowej nie dla Polaków

Krzysztof Baraniak
Po zaskakująco słabej grze polscy siatkarze ulegli w meczu o trzecie miejsce Ligi Światowej reprezentacji USA 1:3. Fantastyczny doping kibiców w katowickim Spodku nie zdołał przezwyciężyć bezradnej postawy ...

Po zaskakująco słabej grze polscy siatkarze ulegli w meczu o trzecie miejsce Ligi Światowej reprezentacji USA 1:3. Fantastyczny doping kibiców w katowickim Spodku nie zdołał przezwyciężyć bezradnej postawy biało-czerwonych, którzy w rozczarowujący sposób kończą swój udział w tegorocznej imprezie.

Piłkę zbija gracz reprezentacji Polski Wojciech grzyb (tył) przed blokującym Amerykaninem Ryanem Millarem (front) w meczu o miejsce trzecie w finałowym turnieju Ligi Światowej siatkarzy w katowickim Spodku, 15 bm. (dw) / Fot. PAP/Andrzej GrygielPolacy z Amerykanami zmierzyli się już w fazie grupowej. W miniony piątek podopieczni Raula Lozano dość łatwo pokonali rywali zza oceanu 3:0, zapewniając sobie tym samym pierwsze miejsce w grupie. Niestety, oznaczało to, że kolejnym przystankiem na drodze do zwycięstwa w całej imprezie będzie wielka Brazylia. Podobnie jak na mundialu w Japonii, tak i tym razem, nasi zawodnicy nie sprostali typowanym do końcowego triumfu w Katowicach mistrzom świata i po czterosetowej walce ulegli Canarinhos 1:3. Takim samym wynikiem zakończył się mecz USA z Rosją. Mimo świetnej gry w drugiej partii, gracze Hugh McCutcheon'a musieli pogodzić się z porażką i dziś walczą o popsucie planów dopingowanym przez kilkanaście tysięcy kibiców gospodarzom.

I set

W porównaniu z wczorajszym spotkaniem, w wyjściowym składzie Polaków nastąpiły dwie zmiana. Na pozycji przyjmującego Sebastiana Świderskiego zastąpił Piotr Gruszka, zaś za Łukasza Kadziewicza od pierwszych minut na parkiecie pojawił się Wojciech Grzyb. Od początku spotkania warunki na placu gry starali się dyktować Polacy, którzy łatwo uzyskali przewagę 5:2. Amerykanie szybko doprowadzili jednak do remisu, by po chwili objąć nawet jednopunktowe prowadzenie. W kolejnych minutach gra stała się nieco bardziej wyrównana. Do czasu. Biało-czerwoni coraz częściej nie potrafili przechytrzyć szczelnego bloku USA, a rywale wyprowadzać mogli skuteczne kontrataki. Przy wyniku 14:11 na niekorzyść swojej drużyny o czas prosić musiał Raul Lozano i na drugiej przerwie technicznej przewaga gości stopniała do dwóch "oczek". Jak się później okazało - na krótko. Zawodnicy Hugh McCutcheon'a zdołali ponownie "odskoczyć" Polsce na cztery punkty. I choć wicemistrzowie świata rzucili się w pogoń za uciekającymi przeciwnikami, to problemy z przyjęciem mocnych zagrywek Gabriela Gardnera czy Ryana Millara i niemoc w ataku z każdą chwilą zabijały nadzieje na wygranie pierwszego seta. Ostatecznie Polacy w kiepskim stylu przegrali całą partię do dziewiętnastu.

II set

Kibic / Fot. PAPPodobnie jak w poprzednim secie, nasi reprezentanci błyskawicznie osiągnęli przewagę dwóch "oczek". Duża w tym zasługa Amerykanów, którzy mnożyli błędy w polu zagrywki i na pierwszej przerwie technicznej przegrywali 7:8. Chwilę później biało-czerwoni zatrzymali blokiem kolejno Rileya Salmona i Williama Priddy'ego, co wobec ciągłych trudnościami w przeciwstawianiu się pewnym atakom rywali zwiastować mogło poprawę gry gospodarzy. Niestety, mimo pojawienia się na parkiecie rezerwowych - Łukasza Kadziewicza i Sebastiana Świderskiego - warunki w drugiej partii dyktowali gracze USA. Głównym mankamentem Polaków pozostawała postawa w ataku. Mariusz Wlazły, Michał Winiarski czy Pliński dalecy byli od osiągnięcia skuteczności, jaką po drugiej stronie siatki imponowali Clayton Stanley, Priddy czy Millar. Kolejną wysoką porażkę w całym secie przypieczętował autowy serwis Kadziewicza.

III set

Od początku trzeciej partii Raul Lozano delegował do gry szóstkę, która regularnie wychodziła od pierwszych minut pojedynków w mistrzostwach świata i Ligi Światowej. Nie zmieniło to jednak obrazu gry, który dla biało-czerwonych malował się dziś w ciemnych barwach. Amerykanie z każdą piłką dążyli do rozstrzygnięcia losów batalii o trzecie miejsce w turnieju już w tym secie, lecz nie potrafili uzyskać kilkupunktowej przewagi, jak miało to miejsce w poprzednich częściach spotkania. Przez następne minuty na prowadzeniu, choć skromnym, znajdowali się reprezentanci Polski. Z czasem poczynaniach naszych siatkarzy zauważyć można było coraz więcej nadziei na przedłużenie walki w meczu. Na drugiej przerwie technicznej prowadziliśmy 16:13, powoli próbując odpokutować grzechy pierwszych dwóch partii. Coraz pewniej w kończeniu akcji spisywał się Wlazły, który wyrastał na najlepiej punktującego zawodnika polskiego zespołu. Po serii dobrych ataków gracza Skry Bełchatów i błędach rywali Polacy prowadzili już 21:16 i tej przewagi nie wypuścili już do finału seta, wygrywając 25:22.

IV set

Jeśli słynący ze stoickiego spokoju na parkiecie Paweł Zagumny, za pomocą powszechnie znanych słów wyraża swe niezadowolenie z postawy drużyny, to musi być ona naprawdę zła. I w pierwszej fazie czwartej partii istotnie było. Amerykanie z dziecinną łatwością uzyskali prowadzenie 6:2, a chwilę później mogli się już cieszyć przewagą pięciu punktów. Lozano sięgnął więc po bohatera dramatycznego spotkania z Francją, Grzegorza Szymańskiego, który niejednokrotnie potrafił przesądzać o losach pojedynku. Zawodnik PZU AZS Amerykańskie fanki podczas meczu turnieju finałowego Ligi Światowej siatkarzy w katowickim Spodku, 12 bm. (gj) / Fot. PAP/Andrzej GrygielOlsztyn udanie wprowadził się do gry, kilkadziesiąt sekund później skutecznie obijając blok ekipy USA. Niestety, bajecznie rozgrywający akcje rywale z każdą piłką coraz bardziej dystansowali rozbitych Polaków. Wynik 15:7 dla siatkarzy zza oceanu nie tyle niwelował nadzieje na sukces, lecz ją praktycznie zabijał. Mimo fantastycznego dopingu kibiców i usilnych prób poprawnienia wyniku, biało-czerwoni nie zagrozili już dziś drużynie Hugh McCutcheon'a. Liczby na tablicy świetlnej katowickiego Spodka mówiły same za siebie: 19:12, 22:16, wreszcie 25:19 na korzyść Amerykanów i po wczorajszym rozczarowaniu w meczu z Brazylią, reprezentanci Polski pogodzić się musieli z przegraną walką również o trzecie miejsce w Lidze Światowej.

Zadziwiająco słabo grającej dziś ekipie Raula Lozano zabrakło atutów, by stawić czoła zespołowi USA. Nasi zawodnicy nie potrafili dziś nie tyle błyszczeć, co choćby świecić w żadnym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Niestety, mimo fantastycznej serii czternastu kolejnych zwycięstw w tegorocznej Lidze Światowej, Polacy żegnają się z turniejem bez medalu. Na złoto zasłużyli natomiast fani, którzy przez ostatnie pięć dni stworzyli w Spodku spektakl niezapomniany, rozsławiając fenomen, jakiego zazdrościć nam może cały świat - fenomen polskiego kibica siatkówki.

Polska 1:3 USA (19:25, 21:25, 25:22, 19:25)

Polska: Paweł Zagumny (5 pkt.), Mariusz Wlazły (17), Wojciech Grzyb (2), Daniel Pliński (8), Michał Winiarski (17), Piotr Gruszka, Piotr Gacek (libero) oraz Michał Bąkiewicz (1), Łukasz Kadziewicz (4), Łukasz Żygadło, Grzegorz Szymański (3), Sebastian Świderski (3).

USA: Kevin Hansen (2), Ryan Millar (8), William Priddy (21), Riley Salmon (11), David Lee (11), Stanley Clayton (1), Richard Lambourne (libero) oraz Gabriel Gardner (15), Thomas Hoff.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rozczarowanie w Spodku. Podium Ligi Światowej nie dla Polaków - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto