Rozmowa z Lidią Piechocką-Witczak, dyrektor Centrum Kultury Browar B

Browar zatętni życiem. I kulturąCentrum Kultury „Browar B." w nowej siedzibie będzie instytucją wielodziedzinową

- mówi dyrektor Lidia Piechocka-Witczak. - Połączymy w niej kulturę wysoką z kulturą masową.- Na jakim etapie jest budowa „Browaru B."?- Jako instytucja kultury funkcjonuje od pierwszego września ubiegłego roku. Powstała z połączenia Włocławskiego Centrum Kultury i Wojewódzkiego Oś-rodka Edukacji i Promocji Kultury. Mamy już opracowany program na ten rok. Jeśli zaś chodzi o inwestycję pod nazwą „Browar B.", to trwają odbiory. I zapewne jeszcze potrwają kilka tygodni. Bo, przypomnę, chodzi o zespół budynków zabytkowego Browaru Bojańczyków przy ul. Łęgskiej, które stanowić będą siedzibę główną „Browaru B."- Co zmieni we włocławskiej kulturze odrestaurowany i przebudowany „Browar B."?- Jestem przekonana, że wiele. W tym kierunku właśnie zmierzamy, by rozszerzyć ramy działalności kulturalnej. Obiekt z takimi możliwościami przestrzennymi jak „Browar B." daje dużo większe pole do działania.- No właśnie, jak te możliwości będą wykorzystane?-
Oświetlony dziedziniec będzie pięknym miejscem do organizowania, na przykład, Ogólnopolskich Turniejów Poezji Śpiewanej, dzięki którym Włocławek jest rozpoznawalny na mapie kulturalnej Polski. Sala widowiskowa z kolei pozwoli na organizowanie w bardzo dobrych warunkach koncertów i prezentacji z dużym rozmachem. Chodzi między innymi o gwiazdy estrady i to te z najwyższej półki.- Otwarcie „Browaru B." będzie zapewne dużym wydarzeniem dla Włocławka. Co nam, mieszkańcom, szykuje pani z tej okazji?- Zaprosimy na otwarcie gwiazdę, która współtworzy wizerunek markowej polskiej piosenki estradowej, ale nie tylko jedną. Kto to będzie, nie mogę jeszcze ujawnić, bo rozmowy trwają. Chcemy, żeby otwarcie „Browaru B." nie było jednodniowym wydarzeniem, ale kilkudniowym, żeby w tych dniach rewitalizowany konsekwentnie kwartał starego Włocławka wokół Browaru Bojańczyków naprawdę ożył, a otwarcie było początkiem głośnego bicia serca Browaru dla włocławskiej kultury i promocji miasta.- Utrzymanie tak dużej placówki jak „Browar B." to spore wyzwanie. Jak widzi pani rozwiązanie tego problemu?- „Browar B." pozwoli na zarabianie pieniędzy. Myślę o dzierżawieniu pomieszczeń, ale nie tylko. Także o realizacji własnych przedsięwzięć i uzyskiwaniu z tego tytułu dochodów.- Zdaniem pani Centrum Kultury „Browar B." będzie w nowej siedzibie perełką, czy też, jak obawia się jeden z radnych, remizą z tanimi potańcówkami?- Będzie instytucją wielodzie-dzinową. Będziemy w niej łączyć kulturę wysoką z kulturą masową. W planach jest wiele ciekawych przedsięwzięć muzycznych, w tym zewnętrznych jak i własnych produkcji, szereg działań edukacyjnych, prezentacje plastyczne, ekspozycja kolekcji niepowtarzalnych zbiorów, projekt edukacyjno-społeczny „Moja piwnica" , Sala 6. Prób, tworząca warunki dla rozwoju nowych pomysłów twórczych, nowocześnie działająca czytelnia Biblioteki Miejskiej. Może będą też i zabawy taneczne, bo mamy naprawdę szeroką ofertę pomysłów i działań. Te ostatnie jednak mogą być jedynie dopełnieniem działalności Browaru, choćby dlatego, że chcemy, jak wspomniałam, pozyskiwać pieniądze na wzbogacanie działalności. Rozumiem, że każdemu świadomemu mieszkańcowi miasta towarzyszy dreszczyk emocji wynikający z oczekiwania na propozycje Browaru, a z tym związane mogą być również niepewność i obawy. Niech czas pokaże, jak ta działalność będzie się rozwijać, a dzisiaj już należy się cieszyć, że w dotychczas zapomnianej części naszego miasta odzyskany został tak piękny obiekt, jakim jest Browar Bojańczyków. Co więcej, ten kwartał miasta sukcesywnie, jakby ręką wytrawnego malarza, zmienia imponująco swój wygląd, bo oprócz Browaru wyremontowane zostały, lub są w trakcie, też inne obiekty. Zapraszam wszystkich na spacer u zbiegu ulic Łęgskiej i Bechiego oraz dalej w kierunku Bulwarów.