- Dlaczego zdecydowałaś postawić na Toruń w następnym sezonie? - Przede wszystkim dlatego, że jest to drużyna z aspiracjami, która może powalczyć o wysokie miejsca w ekstraklasie. Dodatkowym atutem są występy w europejskich pucharach, każda koszykarka marzy, żeby spróbować swoich sił.
- Jesteś nominalną jedynką, ale potrafisz także zagrać na pozycji rzucającej. Jak widzisz swoje miejsce w toruńskim zespole? - Na pewno czeka mnie ciężka walka o miejsce w składzie. Żadna koszykarka nie godzi się łatwo z rolą rezerwowej i ja także chciałabym powalczyć o miejsce w pierwszej piątce. Mam nadzieję, że to mi się uda.
Nowe kontrakty w Enerdze- Twoją cechą charakterystyczną na parkiecie zawsze jest wielka waleczność. - To prawda, nie tylko zresztą na parkiecie, ale także w życiu.
- Zawsze tak krótko odpowiadasz na pytania? - Tak (śmiech). Szybko, zwięźle i na temat. Trudno mi cokolwiek więcej powiedzieć, bo wszystko okaże się w trakcie sezonu. Na pewno cieszę się, że mogę spróbować sił w lepszym i bardziej zorganizowanym zespole. Także miasto mi się bardzo podoba, choć na razie miałam czas na jeden krótki spacer.
- Nie bałaś się współpracy z trenerem Elmedinem Omaniciem? - Słyszałam jedynie jakieś plotki, który nigdy nie warto wierzyć. Wiele rzeczy można usłyszeć także na temat zawodniczek. Uważam, że największym wyzwaniem jest praca z drugim człowiekiem. Dlaczego miałabym się tego bać? Uważam, że to jeden z lepszych trenerów, którzy pracują w naszej lidze. Myślę, że wiele mogę na tej współpracy korzystać.
- Zostałaś miss Odry Brzeg. Czy zatem ściągniesz na trybuny toruńskiej hali więcej kibiców płci męskiej? - Trudno powiedzieć. Ale w każdym mieście, w którym dotąd grałam, mam swoich wiernych kibiców. Nie robię z siebie wielkiej gwiazdy i gdy tylko mam wolną chwilę, to staram się odpisywać. Mogę powiedzieć, że już także dostałam wiadomości od kibiców z Torunia, którzy mnie ciepło witali w drużynie.
- Masz czas na coś poza koszykówką? - Wolny czas poświęcam na naukę. Jestem na piątym roku resocjalizacji we Wrocławiu. Poza tym staram się jak najczęściej odwiedzać rodzinny Zgorzelec.
- To miasto bardzo ucierpiało w ostatniej powodzi. - Nie jest tak źle, telewizja przeważnie wszystko wyolbrzymia. Rzeka w Zgorzelcu płynie doliną, więc woda zalała tylko niewielką część miasta. Straty poniosła jedna z moich kuzynek, ale naprawdę nie jest tak źle, jak to czasami wygląda.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?