Dlaczego wyszedł pan z propozycją rozwiązania kontraktu?Na moją decyzję wpłynęły kłopoty zdrowotne. Anwil to klub, któremu się nie odmawia, tak mówiłem, kiedy tutaj przychodziłem. Nie zmieniłem zdania. Jednak okazało się, że jeżeli będę dalej uprawiał sport mogę doznać dolegliwości różnych części ciała. To mogło utrudniać mi swobodne życie. Dlatego doszedłem do porozumienia z władzami klubami w sprawie rozwiązania umowy.
W piątek 4 lutego minęłyby trzy miesiące gry Tomasza Celeja w Anwilu. Jak pan wspomina ten okres?Na początku byłem przypadkową osobą, która tu się znalazła. Było to wszystko takie zagmatwane. Trener Igor Griszczuk i dwaj jego asystenci dali mi jednak szansę zaistnienia. Byłem, walczyłem na początku o powrót do formy. Na pewno pomogły mi ambicje indywidualne, które zawsze posiadałem. W drużynach w których grałem byłem tym wiodącym koszykarzem. Tutaj przyszedłem, aby być zmiennikiem. Osobą, która wyjdzie, da dobrą zmianę, dołoży jeden dwa rzuty celne i wróci na ławkę. Tego się trzymałem dłuższy czas. Pobyt tutaj był dla mnie nobilitacją. Anwil to bardzo dobre miejsce do trenowania i grania. Życzę wszystkim młodym koszykarzom, żeby tu się znaleźli. Żałuje, że dziewięć lat temu nie mogłem tutaj trafić. Przeszkodziły także kłopoty zdrowotne.
Jak oceni pan ten pobyt?Na pewno nie był to dobry okres sportowo. Anwil miał walczyć o inne cele. Liczę, że te dwa ostatnie zwycięskie mecze to dobry prognostyk na przyszłość. Każdy klub ma lepsze i gorsze dni. Mam nadzieję, że Anwil te drugie ma już za sobą.
Zagrał pan po raz ostatni w Anwilu, a w karierze?Ze względu na zamknięte okienko transferowe nie mogę już występować w 1 lub 2 lidze. W sierpniu przed nowym sezonem będę miał już 33,5 lat. W tej sytuacji zajmę się innymi sprawami. Na 99 % był więc to ostatni mecz w mojej karierze. Cieszę się, że zagrałem go w Anwilu.
Co będzie pan teraz robił?Mam przedsięwzięcie z kolegami, jak i własne. Spełniać się będę więc, jaka osoba prowadząca działalność gospodarczą. Więcej czasu poświęcę żonie. Do tej pory ze względu na grę w różnych klubach nie było to możliwe. Zapewne nie będę trenerem. To bowiem ciężki kawałek chleba.
Jak widzi pan przyszłość Anwilu?W lidze w tym sezonie każdy może wygrać z każdym. Jest ona równa, silna. Liczę, że idą same dobre czasy dla Anwilu i najbliższe trzy miesiące przyniosą pasmo sukcesów. Życzę aby Anwil osiągnął założonz przed sezonem cel czyli zdobył medal.
Czytaj teżLouis Hinnant nie będzie grał w Anwilu! Mecz pucharowy we wtorek
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?