Wojna wypowiedziana uciążliwym owadom nie może dziwić. Po tym, jak przez Warszawę przeszły dwie fale powodziowe komary i meszki nie dają żyć warszawiakom. Plaga najmocniej dotknęła okolice wałów. Dlatego w środę ma się rozpocząć opryskiwanie terenów, które szczególnie upodobały sobie komary.
Z ostatniej chwili: Komary uratował deszcz. Warszawa musi czekać na lepszą pogodę
- Walka z komarami będzie polegać na zamgławianiu, czyli spryskiwaniu okolic wałów i terenów podmokłych – tłumaczy Agnieszka Kłąb z biura prasowego ratusza. Jak dodaje, preparat zwalcza nie tylko komary, ale również meszki, a nawet kleszcze. - Na ten cel przeznaczyliśmy około 180 tys. złotych - wylicza Kłąb.
Opryskami zajmie się firma wynajęta przez Zarząd Oczyszczania Miasta. - Według jej zapowiedzi, opryskanych może być codziennie około 200 hektarów terenów, a w planach jest w sumie 1800 hektarów – tłumaczy Kłąb.
Jest woda, są komary
- Pozostałe po powodziach rozlewiska to idealne miejsce rozrodu komarów - uważa Wiesław Rozbicki, rzecznik sanepidu. - W ciepłej stojącej wodzie lub na terenach wilgotnych, bagnistych w ciepłe dni komary rozmnażają się znacznie szybciej – ocenia.
Podczas drugiej fali powodziowej insektów była tak wiele, że aż utrudniały pracę strażakom pracujących przy wałach. - Przy Wale Zawadowskim jest już tyle komarów, że strażacy mają problemy z pracą – mówił jeszcze kilka dni temu Mariusz Wejdelek, komendant stołecznej Straży Pożarnej. - Podczas oddychania, wlatują do ust i nosa - dodał komendant.
Czytaj także:
Druga fala powodziowa droższa niż pierwsza Warszawa wypowiada wojnę krwiopijcom
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?