Co łączy lekarza z Sudanu i polonistę urodzonego na Ukrainie? Przeżyli rożne koleje losu, poślubili rudzianki i zapuścili korzenie w naszym mieście
Nie obrażają się za nazwanie ich "gorolami", bo już się nimi nie czują. W regionie kopalń, familoków, ale przede wszystkim wśród tutejszych mieszkańców, znaleźli swoje miejsce na ziemi.
22 lata temu Yousif Abuzied przyjechał do Polski z Sudanu na studia. Po rocznym kursie języka polskiego w Łodzi, trafił do Śląskiej Akademii Medycznej. Wydział lekarski był w Zabrzu.
- Pamiętam kiedy pierwszy raz usłyszałem jak portier w budynku uczelni mówi po śląsku. Pomyślałem, że jestem w innym kraju i znów muszę się uczyć innego języka - wspomina z uśmiechem Abuzied.
Po studiach zamieszkał w Rudzie, na Karmańskim. Początkowo do pracy dojeżdżał do szpitala w Chorzowie. Potem zaproponowano mu etat w rudzkiej przychodni. Pacjentów szybko zaczęło przybywać.
- Na początku ludzie przychodzili do mnie chyba z ciekawości - mówi. - Ślązacy podchodzą z pewnym dystansem do obcych, ale jeśli już kogoś zaakceptują to traktują go jak swojego. Ja dość szybko zostałem zaakceptowany, pacjenci zaczęli mi ufać, zwierzać się z problemów. Mogłem zawsze liczyć na sąsiadki, które pod moją nieobecność "miały oko" na mieszkanie czy odbierały pocztę - dodaje.
Zaufanie jakim obdarzyli Abuzieda rudzianie przełożyło się na poparcie w wyborach samorządowych w 2006 r. Sudańczyk już w kilka dni po uzyskaniu polskiego obywatelstwa został pierwszym czarnoskórym radnym w Rudzie Śląskiej. Może też dlatego, że nie boi się otwarcie bronić swojego zdania.
Mocno związany jest z rodziną swojej żony Katarzyny, a teściowie mówią o nim "to po prostu dobry człowiek".
- Tu, podobnie jak w Sudanie, relacje rodzinne są bardzo ważne - mówi lekarz.
Dzięki internetowi, może często kontaktować się ze swoją rodziną w Sudanie.
Od ubiegłego roku pracuje dla rudzkiego hospicjum.
- Chcę jak najlepiej spłacać dług wdzięczności jaki mam wobec rudzian - wyjaśnia.
Długo swojego miejsca na ziemi szukał literat Adam Janicki. Sam o sobie mówi, że jak ojciec ma naturę wędrownego ptaka. Urodził się w Janowej Dolinie koło Równego (dzisiejsza Ukraina). Dorastał w leśniczówce pod Częstochową. Uczył się fachu zegarmistrzowskiego w Gdyni. Liceum skończył w Toruniu. Po maturze przyjechał do pracy w hucie Pokój.
- Czekałem na "bankę" nie wiedząc wtedy, co to takiego - wspomina pierwsze przygody w naszym mieście.
Po roku wyjechał na studia do Częstochowy. Do Rudy Śląskiej wrócił jako nauczyciel. W orzegowskiej podstawówce stawiał pierwsze kroki. Związał się z harcerstwem.
- Szukając Domu Harcerza w myślach powtarzałem sobie nazwę ulicy Szczęść Boże, ale i tak wypadła mi z głowy. Przechodnia zapytałem o ulicę Bóg Zapłać - wspomina Janicki.
Nie wiedział wtedy, że ta ulica będzie tak wiele dla niego znaczyła, nie wiedział też, że właśnie w harcerstwie pozna swoją przyszłą żonę Marię. Jej rodzina, a szczególnie babcia Matylda sprawiły, że zakochał się w śląskiej gwarze i w śląskiej kuchni. Staruszka stała się bohaterką jednej z jego książek - zbioru opowiadań pt. "Ulica mojej starki".
- To była prosta kobieta, ale z charyzmą i dobrym sercem - mówi Adam Janicki. - Słuchając jej opowieści o mieszkańcach Kolaniji, wiedziałem, że trzeba przelać je na papier.
Pierwsze wydanie ukazało się w 1983 roku. Wznowienie, uzupełnione o pięć opowiadań, właśnie opuściło drukarnię i na 16 kwietnia zaplanowano promocję książki w siedzibie ZNP przy ulicy Hallera 8.
Janicki był wielokrotnie nagradzany za swoją twórczość literacką. W 2001 roku przyznano mu honorowy tytuł "Zasłużony dla miasta Ruda Śląska".
W kolejnych wydaniach tygodnika opiszemy historie, jakie przywiodły do miasta Adama i Barbarę Podgórskich, Ratnasiriego Suriya Arachchi (znanego jako Suri) oraz Marka Wacława Judyckiego.
Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?