Powybijane okna, obdrapane ściany, sypiący się tynk i niekiedy ślady podpaleń. Ruder szpecących centrum miasta jest w Kielcach sporo. Najlepszym rozwiązaniem byłaby ich rozbiórka, ale gdy właścicielami są osoby prywatne, pojawia się problem.Natknięcie się na stare, zniszczone obiekty budowlane w rejonie centrum Kielc nie jest trudne. Gdyby je zliczyć, bez problemu można uzyskać ich dwucyfrową liczbę. Opuszczony budynek z 1948 roku przy ulicy Zgody 7, gdzie kiedyś mieściły się Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Dom Samotnej Matki, wybudowany w 1936 roku dwukondygnacyjny obiekt przy ulicy Krakowskiej 34, nadgryziona zębem czasu kamienica przy ulicy Wesołej 16 czy obszar ulic Zagnańskiej, Okrzei, Jasnej i Stolarskiej, gdzie ruder jest prawdziwe zagłębie, to tylko niektóre przykłady.Większość z tych obiektów należy do prywatnych właścicieli. Stąd też ich usunięcie jest trudne, mimo że fatalnie wpływają na estetykę miasta.- Artykuł 67 prawa budowlanego mówi, że budynki nie na-dające się do remontu, odbudowy lub wykończenia, mogą pod-legać rozbiórce. Tyle, że aby do niej doszło, konieczna jest zgoda właściciela takiego obiektu – mówi Wiesław Krzyk, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Kielcach. - Jako organ nadzorujący stan budynków nie możemy nakazać właścicielowi wyburzenia ani remontu, jeżeli uprawdopodobni zamiar jego odbudowy. Możemy jedynie nakazać mu zabezpieczenie obiektu, by nie zagrażał przechodniom, czyli skucie sypiącego się tynku czy zamurowanie otworów, aby nikt nie dostał się przez nie do środka – podkreśla inspektor.Czasami właściciele ruder zapewniają inspektorat, że mają zamiar remontować zdewastowaną swoją nieruchomość. Wtedy nie ma on prawa wydania nakazu rozbiórki. – Ale są różnego rodzaju możliwości wpłynięcia na to, tylko że jest to proces bardzo długi i niekoniecznie gwarantuje sukces. Przed sądem administracyjnym możemy udowodnić, powołując się na miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, że rozbudowa zdewastowanego obiektu i tym samym jego naprawa poprzez wpływ na charakter otoczenia nie jest możliwa, lecz wymaga to skontaktowania się z jej właścicielem i uzyskania jego zgody na rozbiórkę. Gdy jest ich kilku, lub kiedy musimy szukać spadkobierców danego obiektu, wszystko czasowo bardzo się wydłuża. To znacznie utrudnia nasze działania – tłumaczy Wiesław Krzyk.W wielu przypadkach, gdy rudery są własnością prywatną, Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Kielcach prowadzi rozmowy z ich właścicielami lub zarządcami. Skuteczność takich dialogów niekoniecznie jest jednak wysoka. – Bo trzeba dobrej woli ze strony właścicieli. Przykładem może być stary budynek na rogu Okrzei i Jasnej. Już od kilku lat z osobami, które go posiadają, rozmawiamy i namawiamy do wyburzenia. Przekonujemy do tego, argumentujemy, że po rozbiórce rudery działka zwiększy swoją wartość, ale nic to nie daje. W związku z tym, jaki jest efekt, każdy widzi – tłumaczy Wiesław Krzyk.Z tego względu najłatwiej zlikwidować te obiekty, którymi zarządza miasto. Miejski Zarząd Budynków w Kielcach w zeszłym roku rozebrał na przykład stary, drewniany dom przy ulicy Okrzei 16. – W tym roku wyburzyliśmy budynek przy ulicy Kosynierów 5. Nie przewidujemy jednak dalszych rozbiórek, a powód jest prozaiczny. Nie mamy na to pieniędzy – oznajmia Krzysztof Miernik, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Budynków.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?