Mieszkańcy Rumi twierdzą, że zostali oszukani przez dilera samochodów. Przedstawiciele Toyoty zaprzeczają. Sprawa zakończy się na wokandzie
Kupno nowego samochodu to zwykle moment radości i satysfakcji. Ale nie dla Marzeny i Krzysztofa Bałdygów, którym kojarzy się to raczej z problemami.
- Kupiliśmy nowe auto w 2007 roku - opowiada Krzysztof Bałdyga. - Długo oszczędzaliśmy, w końcu moja żona stała się posiadaczką nowiutkiej toyoty. I wszystko było w porządku do momentu, gdy auto zostało uszkodzone. Na terenie zakładu, gdzie pracuje moja żona, niezabezpieczona brama uderzyła w bok samochodu. W drzwiach powstało wgniecenie.
Samochód był na gwarancji, miał ubezpieczenie Auto Casco, trafił więc do autoryzowanego serwisu do naprawy. Państwo Bałdygowie otrzymali informację o wysokości odszkodowania, odebrali auto z naprawy, dostali też kosztorys wykonanego zlecenia za wymienione drzwi.
- Ale te drzwi wcale nie zostały wymienione! - denerwuje się pan Krzysztof. - Czuję się oszukany. Moim zdaniem drzwi zostały wyklepane i wypolerowane. Taka naprawa jest na pewno dużo tańsza, niż wymiana elementu na nowy, dlaczego więc na fakturze jest informacja, że drzwi zostały wymienione na nowe? Oprócz tego samochód został w serwisie bardzo dokładnie wyczyszczony. Jak się okazało - aż za dokładnie, bo wszystkie szyby zostały porysowane. Co ciekawe - z wyjątkiem tej w uszkodzonych drzwiach. Na niej pozostał charakterystyczny nalot, który osadza się na samochodach parkowanych w pobliżu stoczni, gdzie pracuje moja żona. Stąd mój wniosek, że drzwi nie zostały wymienione. Mam też ekspertyzę niezależnych rzeczoznawców z PZM-tu, z której wynika, że racja jest po mojej stronie. Kolejna sprawa - to przegląd techniczny (powypadkowy) auta. Otrzymaliśmy dokument, że był zrobiony 4 października. Tylko jakim cudem, skoro auto z naprawy żona odebrała 4 dni wcześniej czyli 1 października?
Przedstawiciele Toyoty w Chwaszczynie, gdzie samochód był kupiony, a następnie naprawiany, są innego zdania i zaproponowali przeprowadzenie ponownych oględzin przy udziale swojego niezależnego eksperta.
- Gwarantuję, że drzwi w samochodzie państwa Bałdygów zostały wymienione na nowe - zapewnia Krzysztof Baczewski, kierownik serwisu blacharsko-lakierniczego. - Nie wiem, dlaczego nie chcą przyjąć tego do wiadomości i twierdzą, że jest inaczej. Nikt ich nie oszukał. Sprawa jest w toku, staramy się ją wyjaśnić. Niestety, ci państwo nie chcą się zgodzić na żadne z sugerowanych przez nas rozwiązań. Zaproponowaliśmy, aby przeprowadzić komisyjną ocenę rzeczoznawców, w której uczestniczyliby właściciele, nasz specjalista i niezależny ekspert, powołany właśnie przez państwa Bałdygów. Ale odmówili.
Pan Krzysztof potwierdza, że otrzymał od firmy Toyota pismo z propozycją przeprowadzenia takiej ekspertyzy.
- Po co mamy drugi raz zamawiać tę samą usługę, za którą przecież wcześniej zapłaciliśmy i mamy już ekspertyzę? - pytają właściciele samochodu. - Nie mamy swoich prywatnych ekspertów, którzy będą przyjeżdżali w celu kolejnych oględzin. Jeśli przedstawiciele Toyoty nie zgadzają z ekspertyzą, to mogą przeprowadzić na swój koszt badania mechanoskopijne, ale nie w swoim serwisie. Ta ocena musi być obiektywna i tylko na tym nam zależy. Bo jaką mam gwarancję, że rzeczoznawca nie będzie "podstawiony"?
Przedstawiciele Toyoty przekonują jednak, że przecież sami zainteresowani też będą obecni przy oględzinach.
- Nie rozumiem, skąd brak chęci ze strony tych państwa, by zakończyć sprawę - dodaje Krzysztof Baczewski. - Przecież to leży w ich interesie, a my nie uchylamy się od wyjaśnienia. Jeśli chodzi zaś o badanie techniczne, to po naprawie zostało przez nas odstawione na stację diagnostyczną, gdzie został wykonany przegląd. Było to 30 października. Być może z powodu dużej liczby klientów czy innych okoliczności fizyczny zapis został wystawiony z datą 3 listopada, ale sama ekspertyza została wykonana nieco wcześniej. Kolejny argument tych państwa to porysowane szyby. Z tym trudno mi dyskutować, bo zgłosili to kilka dni po odbiorze auta. Mogę mieć mnóstwo hipotez, kiedy i gdzie powstały te rysy, ale nie mam możliwości zweryfikowania żadnej z nich, więc nie chcę się na ten temat wypowiadać. Opinia państwa Bałdygów, że oszukaliśmy ich, jest dla naszej firmy krzywdząca. Nie wykluczamy, że sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
Państwo Bałdygowie zawiadomili prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?