Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rumia. Za drzwi poszli do sądu

Rafał Korbut
Mieszkańcy Rumi twierdzą, że zostali oszukani przez dilera samochodów. Przedstawiciele Toyoty zaprzeczają. Sprawa zakończy się na wokandzie Kupno nowego samochodu to zwykle moment radości i satysfakcji.

Mieszkańcy Rumi twierdzą, że zostali oszukani przez dilera samochodów. Przedstawiciele Toyoty zaprzeczają. Sprawa zakończy się na wokandzie

Kupno nowego samochodu to zwykle moment radości i satysfakcji. Ale nie dla Marzeny i Krzysztofa Bałdygów, którym kojarzy się to raczej z problemami.
- Kupiliśmy nowe auto w 2007 roku - opowiada Krzysztof Bałdyga. - Długo oszczędzaliśmy, w końcu moja żona stała się posiadaczką nowiutkiej toyoty. I wszystko było w porządku do momentu, gdy auto zostało uszkodzone. Na terenie zakładu, gdzie pracuje moja żona, niezabezpieczona brama uderzyła w bok samochodu. W drzwiach powstało wgniecenie.
Samochód był na gwarancji, miał ubezpieczenie Auto Casco, trafił więc do autoryzowanego serwisu do naprawy. Państwo Bałdygowie otrzymali informację o wysokości odszkodowania, odebrali auto z naprawy, dostali też kosztorys wykonanego zlecenia za wymienione drzwi.
- Ale te drzwi wcale nie zostały wymienione! - denerwuje się pan Krzysztof. - Czuję się oszukany. Moim zdaniem drzwi zostały wyklepane i wypolerowane. Taka naprawa jest na pewno dużo tańsza, niż wymiana elementu na nowy, dlaczego więc na fakturze jest informacja, że drzwi zostały wymienione na nowe? Oprócz tego samochód został w serwisie bardzo dokładnie wyczyszczony. Jak się okazało - aż za dokładnie, bo wszystkie szyby zostały porysowane. Co ciekawe - z wyjątkiem tej w uszkodzonych drzwiach. Na niej pozostał charakterystyczny nalot, który osadza się na samochodach parkowanych w pobliżu stoczni, gdzie pracuje moja żona. Stąd mój wniosek, że drzwi nie zostały wymienione. Mam też ekspertyzę niezależnych rzeczoznawców z PZM-tu, z której wynika, że racja jest po mojej stronie. Kolejna sprawa - to przegląd techniczny (powypadkowy) auta. Otrzymaliśmy dokument, że był zrobiony 4 października. Tylko jakim cudem, skoro auto z naprawy żona odebrała 4 dni wcześniej czyli 1 października?
Przedstawiciele Toyoty w Chwaszczynie, gdzie samochód był kupiony, a następnie naprawiany, są innego zdania i zaproponowali przeprowadzenie ponownych oględzin przy udziale swojego niezależnego eksperta.
- Gwarantuję, że drzwi w samochodzie państwa Bałdygów zostały wymienione na nowe - zapewnia Krzysztof Baczewski, kierownik serwisu blacharsko-lakierniczego. - Nie wiem, dlaczego nie chcą przyjąć tego do wiadomości i twierdzą, że jest inaczej. Nikt ich nie oszukał. Sprawa jest w toku, staramy się ją wyjaśnić. Niestety, ci państwo nie chcą się zgodzić na żadne z sugerowanych przez nas rozwiązań. Zaproponowaliśmy, aby przeprowadzić komisyjną ocenę rzeczoznawców, w której uczestniczyliby właściciele, nasz specjalista i niezależny ekspert, powołany właśnie przez państwa Bałdygów. Ale odmówili.
Pan Krzysztof potwierdza, że otrzymał od firmy Toyota pismo z propozycją przeprowadzenia takiej ekspertyzy.
- Po co mamy drugi raz zamawiać tę samą usługę, za którą przecież wcześniej zapłaciliśmy i mamy już ekspertyzę? - pytają właściciele samochodu. - Nie mamy swoich prywatnych ekspertów, którzy będą przyjeżdżali w celu kolejnych oględzin. Jeśli przedstawiciele Toyoty nie zgadzają z ekspertyzą, to mogą przeprowadzić na swój koszt badania mechanoskopijne, ale nie w swoim serwisie. Ta ocena musi być obiektywna i tylko na tym nam zależy. Bo jaką mam gwarancję, że rzeczoznawca nie będzie "podstawiony"?
Przedstawiciele Toyoty przekonują jednak, że przecież sami zainteresowani też będą obecni przy oględzinach.
- Nie rozumiem, skąd brak chęci ze strony tych państwa, by zakończyć sprawę - dodaje Krzysztof Baczewski. - Przecież to leży w ich interesie, a my nie uchylamy się od wyjaśnienia. Jeśli chodzi zaś o badanie techniczne, to po naprawie zostało przez nas odstawione na stację diagnostyczną, gdzie został wykonany przegląd. Było to 30 października. Być może z powodu dużej liczby klientów czy innych okoliczności fizyczny zapis został wystawiony z datą 3 listopada, ale sama ekspertyza została wykonana nieco wcześniej. Kolejny argument tych państwa to porysowane szyby. Z tym trudno mi dyskutować, bo zgłosili to kilka dni po odbiorze auta. Mogę mieć mnóstwo hipotez, kiedy i gdzie powstały te rysy, ale nie mam możliwości zweryfikowania żadnej z nich, więc nie chcę się na ten temat wypowiadać. Opinia państwa Bałdygów, że oszukaliśmy ich, jest dla naszej firmy krzywdząca. Nie wykluczamy, że sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
Państwo Bałdygowie zawiadomili prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto