Ruszył przewiert pod Wisłą. Powstanie rura długa na 800 metrów. Koszt? 35 mln zł

W komorze przy ul. Świderskiej uruchomiono maszynę do drążenia tunelu pod Wisłą. Przewiert będzie miał 1,2 metra średnicy i około 800 metrów długości. Wykonywany jest technologią direct pipe, co oznacza, że wraz z drążeniem szczeliny w ziemię "wypchana" jest stalowa rura połączona z tarczą wiercącą. Na razie wydrążono mniej więcej 30 metrów tunelu.

- Prace są prowadzone zgodnie z harmonogramem – zapewniła we wtorek wieczorem Renata Tomusiak, prezes Zarządu MPWiK. – Jest to skomplikowana operacja, a nad jej przebiegiem non stop czuwa kilkadziesiąt osób – dodała. Roboty prowadzone są bez przerwy, 24 godziny na dobę. Maszyna powinna dotrzeć do ul. Farysa - na drugim brzegu Wisły - na przełomie listopada i grudnia. Wtedy gotowy będzie jeden z dwóch planowanych rurociągów pod dnem Wisły, który od razu przejmie przesył ścieków do oczyszczalni Czajka (nitka A).

Na razie ścieki są transportowane poprzez tymczasowy rurociąg ułożony na moście pontonowej na Wiśle. Zgodnie z umową między MPWiK a Wojskiej Polskim może on funkcjonować najpóźniej do 30 listopada "pod warunkiem, że wcześniej nie wystąpią niekorzystne zjawiska pogodowe lub inne niezależne okoliczności".

- Po zakończeniu prac przygotowawczych przechodzimy do kluczowego etapu – drążenia tunelu. Chcemy, aby tarcza drążąca dotarła na drugi brzeg na przełomie listopada i grudnia – powiedział Rafał Trzaskowski, prezydent m.st. Warszawy. Prace nad wykonaniem przecisku pod dnem Wisły wykonuje Inżynieria Rzeszów za 35,457 mln zł. Przypomnijmy, że rurociąg (a docelowo dwa rurociągi) ma być rozwiązaniem alternatywnym. Na razie - w skutek trwającej awarii kolektora pod dnem Wisły - przejmie ścieki z lewobrzeżnych ulic Warszawy, które obecnie są transportowane tymczasowym rurociągiem na moście pontonowym. Docelowo, budowany przecisk ma być back-upem, gdyby ponownie doszło do awarii.