"Quo Vadis" to obok "Pana Tadeusza" oraz "Ogniem i Mieczem" najważniejszy historyczny film, który został zrealizowany przez polskich twórców na przełomie XX i XXI wieku. Stworzony jako ostatni z wymienionych tytułów, miał niezwykle wysoko ustawioną poprzeczkę. Być może właśnie dlatego, produkcja nie została tak entuzjastycznie przyjęta, jak filmy Andrzeja Wajdy i Jerzego Hoffmana.
Jerzemu Kawalerowiczowi nie można jednak odmówić pasji, ogromnego zaangażowania i wkładu w historię polskiej kinematografii. Do swojego filmu zaprosił bowiem najbardziej cenionych polskich artystów. Na ekranie mogliśmy zobaczyć m.in. Michała Bajora, Bogusława Lindę, Franciszka Pieczkę, Jerzego Trelę, Krzysztofa Majchrzaka oraz Danutę Stenkę. Produkcja stała się także trampoliną do kariery Magdaleny Mielcarz czy Pawła Deląga.
Oprócz znakomitej obsady oraz udanego scenariusza, w filmie należy wyróżnić spektakularne jak na tamte czasy efekty specjalne. Obraz nakręcono z dużym rozmachem, co przełożyło się na jego budżet (ponad 76 milionów złotych). Warto podkreślić, że choć od premiery tytułu minęły blisko 22 lata, to wciąż znajduje się on na pierwszym miejscu zestawienia najdroższych polskich produkcji. "Quo Vadis" wyprzedza m.in. filmy takie jak: "Karol. Papież, który pozostał człowiekiem" czy "Bitwa pod Wiedniem".
Warszawa bohaterką filmu Jerzego Kawalerowicza
Nie wszyscy wiedzą, że oprócz wspomnianych wyżej artystów, główną rolę w produkcji zagrała również Warszawa. Choć wydarzenia z powieści Henryka Sienkiewicza rozgrywają się głównie w starożytnym Rzymie, to zdjęcia do jej filmowej adaptacji nie powstawały wyłącznie we Włoszech.
Ekipa filmowa pracowała m.in. we Francji, Tunezji i w stolicy Polski. To właśnie w tej ostatniej, na stadionie klubu sportowego "Warszawianka" zlokalizowanego nieopodal ulicy Puławskiej, nakręcono najtrudniejsze oraz najbardziej widowiskowe zdjęcia. Mowa o scenach walki, toczących się na terenie Koloseum. Obiekt został wybudowany na potrzeby produkcji w czerwcu 2000 roku.
Przez najbliższe dwa tygodnie stadion z amfiteatrem zostanie zamknięty, także dla mediów. Tego wymagają względy bezpieczeństwa. Przebywa tam stale 13 lwów, które wychowały się wprawdzie w niewoli, ale bywają agresywne i nerwowo reagują na otoczenie. Podczas zdjęć z lwami, które właśnie się rozpoczęły, nawet reżyser chowa się do boksu. Jedna kamera ukryta jest w klatce, druga - za szklaną ścianką i tylko czeski treser porusza się swobodnie po arenie. Wbrew pogłoskom nie stosujemy wobec zwierząt żadnych środków uspakajających - mówił w 2000 roku, w wywiadzie dla PAP drugi reżyser Krzysztof Szmagier.
Powyższy cytat został przytoczony przez autora strony na Facebooku pod tytułem "Mokotów architektura i historia".
Do najtrudniejszych scen, jakie nakręcono na stołecznej "Warszawiance", drugi reżyser filmu zaliczył m.in. walkę Ursusa z turem germańskim.
Powyższe zdjęcie zostało wykonane w Muzeum Kinematografii w Łodzi.
W scenach realizowanych w amfiteatrze wzięło udział ponad 1000 statystów.
Warto podkreślić, że w okolicach Warszawy realizowane były także zdjęcia płonącego Rzymu. 3 października 2000 roku podczas kręcenia zdjęć w Piasecznie, w czasie scen pożaru Forum Romanum, ogień wymknął się spod kontroli, co spowodowało doszczętne spalenie dekoracji, a także cennych figurek, które miały być jeszcze użyte w produkcji.
Tulia znowu w kwartecie i to jakim! Mlynkova zasila zespół!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?