S7 Warszawa- Tarczyn. Czy w tym roku przejedziemy „wylotówką” ze stolicy?

Wśród planów drogowców na 2022 rok jest otwarcie trasy ekspresowej S7 od węzła Warszawa Lotnisko do Tarczyn Północ. Budowane są tam dwa odcinki mocno opóźnionej trasy, która zgodnie z pierwotnymi założeniami powinna być już przejezdna.

S7 na południe od Warszawy nazwaliśmy kiedyś „najbardziej pechową inwestycją w Polsce”. Prace rozpoczęto w 2015 roku, a w międzyczasie z budowy wyleciało dwóch wykonawców. Z trzech zakontraktowanych odcinków zgodnie z planem udało się na razie otworzyć jeden – Tarczyn-Grójec (7,9 km). Na kolejne trzeba jeszcze sporo poczekać.

Najbardziej skomplikowany technicznie jest odcinek Warszawa Lotnisko – Lesznowola. Trasa będzie miała 6,5 km oraz po trzy pasy ruchu w każdą stronę. Poprzedni wykonawca wyleciał z budowy jesienią 2020 roku, bo zaawansowanie prac wynosiło jedynie 6,3 proc. Teraz za drogę odpowiada Polaqua, która zobowiązała się skończyć „ekspresówkę” do października 2022 roku.

Obecnie trwają prace na obiektach mostowych, instalowane są bariery energochłonne i panele akustyczne. Na zdjęciach wykonanych na początku stycznia widać, że na „siódemce” pojawia się już pierwsza warstwa betonowej nawierzchni oraz docelowy układ węzłów. Obecnie – ze względu na warunki pogodowe – prace zostały wstrzymane, ale zgodnie z prawem wykonawca może ogłosić przerwę nawet do 15 marca. W tym przypadku możemy się spodziewać, że pracownicy wrócą znacznie wcześniej.

Nieco mniej zaawansowany jest odcinek Lesznowola – Tarczyn Północ (14,8 km). Tam, poza obiektami mostowymi, wciąż jeszcze toczą się prace ziemne. Nie widać jeszcze docelowej nawierzchni, a miejscami nawet śladu przyszłej drogi. Przypomnijmy, że obecny wykonawca podpisał umowę na dokończenie trasy dopiero w czerwcu 2021. Zgodnie z planem S7 ma być przejezdna do końca roku, ale prace na tym odcinku będą toczyły się aż do 2024. Oznacza to, że nawet jeśli Intercor zdąży otworzyć drogę, na kierowców czekają spore utrudnienia.