Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Są młodzi i grają rocka! Wywiad z inowrocławskim zespołem NeverMind [zdjęcia]

redakcja
redakcja
Nie przejmowali się szukaniem nazwy dla zespołu. Najważniejsza była możliwość wspólnego grania. Mowa o inowrocławskim zespole rockowym NeverMind, założonym we wrześniu minionego roku.

Z zespołem NeverMind spotkaliśmy się tuż przed ich trzema wrześniowymi koncertami. Chcemy Wam pokazać, że wystarczy chcieć, by założyć zespół. Oni chcieli i grają już od roku. A grać nauczyli się sami. W skład zespołu wchodzą Natalia Wójciak (wokal), Rafał Kurzydłowski (gitara elektryczna), Filip Przygodzki (gitara basowa), Hubert Zybała (perkusja).

Co Was skłoniło do założenia zespołu?

Natalia Wójciak: Kiedyś z Filipem na spacerze rozmawialiśmy o tym, że skoro on gra na „basie", a ja śpiewam to możemy coś z tego zrobić. Pozostało nam tylko szukać miejsca, gitarzysty i perkusisty. Tego ostatniego znaliśmy, był nim Hubert. Musieliśmy go tylko przekonać. Na drodze stanęły nam jednak jego problemy zdrowotne z plecami, które utrudniały mu grę. Po zastanowieniu – oświadczył nam, że tak bardzo lubi grać, że nic nie może mu w tym przeszkodzić. Brakowało nam, zatem tylko gitarzysty. Filip znał kogoś takiego w swojej szkoły, był to Rafał, który bez wahania do nas dołączył.

Kiedy zagraliście pierwszy koncert?

Natalia Wójciak: Pierwszy koncert zagraliśmy w grudniu 2010 roku, w szkole Filipa i Rafała. Graliśmy dla uczniów i nauczycieli przy okazji zorganizowanego wówczas Dnia Sportu.

Jakie wrażenia po pierwszym koncercie? Mieliście stres?

Natalia Wójciak: Ja miałam straszny stres. Podobnie jak wszyscy.
Filip Przygodzki: Po pierwsze to była sala gimnastyczna, a to nie jest dobre miejsce do grania koncertów. Echo, pogłos – było ciężko, ale daliśmy radę.
Rafał Kurzydłowski: Ciężko było również z tego powodu, że salę wypełniali znajomi ze szkoły. Siedzieli, patrzyli, nikt się nie odzywał – dużo łatwiej byłoby zagrać przed zupełnie obcymi osobami. Tam musieliśmy i chcieliśmy zaprezentować się jak najlepiej.

Który z dotychczasowych koncertów przyniósł Wam najwięcej wrażeń?

Filip Przygodzki: Najmilej wspominamy koncert w Ostrołęce, gdzie zagraliśmy podczas Przystanku PaT. To było pierwsze zetknięcie z tak liczną publicznością. Fantastyczne jest to, że po koncercie społeczność nas zapamiętała, bardzo ciepło nas przyjęła i to daje ogromną motywację.

Skąd pomysł na nazwę zespołu?

Filip Przygodzki: Cały czas odkładaliśmy wymyślenie nazwy, nie było to dla nas ważne. Odkładaliśmy to tak długo, powtarzając cały czas słowo „nieważne". I właśnie od tego powstała nazwa. Nieważne, czyli po angielsku never mind.
Rafał Kurzydłowski: Ja zorientowałem się, jaka jest nazwa zespołu po jakimś miesiącu wspólnego grania. Dla mnie to w ogóle nie było ważne.

O czym marzyliście tworząc grupę. Mieliście jakieś sprecyzowane plany?

Hubert Zybała: Żeby grać.
Natalia Wójciak: Hubert ma rację, nie mieliśmy żadnego planu. Te plany pojawiają się cyklicznie. Jeżeli mamy szansę gdzieś zagrać to z tego korzystamy. To są nasze początki, wszystko dzieje się bardziej spontanicznie.

Skąd bodziec do działania? Chcecie się tym zajmować bardziej zawodowo?

Hubert Zybała: Nie myślimy o tym, co będzie w przyszłości. Gramy z pasji. Jak się spotykamy na próbach to potrafimy grać cały dzień. Przerywamy jedynie dlatego, że Rafał ma pociąg i musi wracać do domu.
Natalia Wójciak: Ja dodam, że nasze wcześniejsze życie było związane ze sztuką. Bo ja z Filipem gram w teatrze młodzieżowym. I ta muzyka z teatrem wcale nie jest tak daleko od siebie.

Jak wygląda Wasza przygoda z muzyką? Od czego się zaczęło?

Rafał Kurzydłowski: Ja gram w zasadzie od dwóch lat. Ale te dwa lata to w sumie jak pięć. Do działania zmotywował mnie ojciec, który zawsze chciał grać na gitarze. Można powiedzieć, że realizuję jego niespełnione marzenia. Grać nauczyłem się sam. Wolałem sam dojść do tego niż ktoś miał mi powiedzieć, że coś mu zawdzięczam.
Natalia Wójciak: Ja z muzyką mam kontakt od przedszkola. Mama zapisała mnie do szkoły muzycznej na naukę gry na keyboardzie. Strasznie tego nie lubiłam, dlatego podczas koncertów organizowanych przez szkołę nie grałam tylko śpiewałam. Po trzech latach zrezygnowałam ze szkoły i zmusiłam rodziców do kupienia mi gitary. Podobnie, jak Rafał nauczyłam się grać sama. Zostało to w sumie na poziomie ćwiczebnym, ale przy gitarze ten śpiew jakoś bardziej mi wychodzi.
Filip Przygodzki: Ja w sumie zacząłem grać przez Huberta. To jego wina (śmiech). Zobaczyłem, jak on gra z poprzednią grupą, chciałem do nich dołączyć. Brakowało im wtedy basisty, zapytałem, zacząłem i gram do dziś. Później tamta grupa się rozpadła, na szczęście ja z Hubertem utrzymaliśmy kontakt.
Hubert Zybała: Ja zacząłem grać na bardzo prowizorycznej perkusji, składającej się m.in. z aluminiowych pałeczek, które się co chwile łamały. Pasja została do dziś, sprzęt jest natomiast o wiele lepszy.

Sami piszecie słowa do Waszych utworów?

Natalia Wójciak: Tekstów nie piszmy. Jak na razie korzystamy z utworów Rafała Wojaczka, które śpiewam w wersji polskiej lub tłumaczę na angielski.

A jak powstaje muzyka?

Rafał Kurzydłowski: W prosty sposób, gdy zaczynamy grać na próbach i jakaś melodia się komuś spodoba, to zapamiętujemy to i powtarzamy. Chłopaki zaczynają do tego dodawać coś od siebie, Natalia bierze kartkę z tekstem i sobie mruczy, mruczy... i za pięć minut mamy piosenkę.

Do kogo kierujecie to, co robicie? Dla kogo gracie?

Rafał Kurzydłowski: Dla rówieśników, ale przede wszystkim gramy dla siebie.
Natalia Wójciak: Jeżeli komuś z nas „nie podpasuje" jakaś piosenka to jej nie zagramy, mimo usilnych próśb.
Rafał Kurzydłowski: Wszyscy musimy się zgodzić. Są kłótnie, ale to normalne przecież.

Gdzie organizujecie próby i jak często?

Filip Przygodzki: Gramy na strychu u Huberta. Ale nie codziennie. Rafał jest z Janikowa i musi dojeżdżać. Teraz jak mamy wakacje to staramy się robić to jak najczęściej, a w roku szkolnym to zazwyczaj w soboty.

Gdzie i kiedy odbędą się Wasze najbliższe koncerty?

Hubert Zybała: Już 2 września, o godz. 19.00 będzie można nas usłyszeć w Kawiarni „Malinowa", przy ul. Solankowej w Inowrocławiu. Kilka dni później, 9 września zagramy w Trzemesznie. A 11 września ponownie w Inowrocławiu podczas, tegorocznych Targów Młodych.

Chcielibyście coś dodać?

Natalia Wójciak: Tak. Jeżeli są osoby, które mogą nam pomóc zarówno w organizacji koncertów, jak i promocji zespołu to prosimy o kontakt. Znaleźć nas można na Facebooku NeverMind.
Wkrótce więcej zdjęć...

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto