Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sabat

W.W.
W.W.
Są rzeczy na świecie, które… mi się śniły

Zapowiadane i reklamowane przez Redakcję mm-kowe ognisko odbyło się udanie i powoli przechodzi w mrok zapomnienia. Przygotowania, przebieg, uczestnicy, okoliczności przyrody, poruszane tematy, piękno rozpalonego ogniska (fot 1) – wszystko to złożyło się na uroczy spektakl z udziałem około 20 związanych z MM Zielona Góra ludzi. Idąc na to okazjonalne spotkanie właśnie takiego spodziewałem się przebiegu. Dzisiaj, z pewnej perspektywy czasowej, gdy Pani Magda Weidner zapowiedziała kolejne spotkanie dziennikarzy obywatelskich i sympatyków MM-ki, w którym ja ze względu na wyjazd nie będę obecny, muszę wyprzedzająco podzielić się graniczącym z pewnością, spostrzeżeniem.
Od samego początku zwróciłem uwagę na pewne zjawisko. Wokół ogniska ustawiony był krąg z ławek. Wszyscy kolejno przybywający lokowali się w tym kręgu wokół ogniska (fot 2). Czy wszyscy?
Otóż nie wszyscy. Kilka pań, w pewnym oddaleniu pod pozorem przygotowania atrakcji kulinarnych, prowadziło ożywioną, pełną gestykulacji, rozmowę (fot 3). Uczestniczki tajemniczego misterium, pilnie strzegły odrębności. Przewodnią rolę pełniła Basia Barszczewska, a Ala Skowrońska jej intensywnie sekundowała. Dopiero po pewnym czasie skojarzyłem już wcześniejszą przywódczą rolę Basi Barszczewskiej. Zloty zainteresowanych nazywa „warsztatami fotograficznymi". Zaraz, przecież jej zawsze towarzyszy Kukuła. Czyżby jej tym razem nie było? Ale tam. Została wysłana aby mieć baczenie na zebranych wokół kręgu ogniskowego (fot 4). Kukuła posiadła już wyższe wtajemniczenie. Ale zdradziło ją specyficzne zachowanie. Typowe dla tego kręgu długie włosy. Wprawdzie ciemne, a nie jak w Czarownicach z Salem blond. Chęć ukrycia za tymi włosami twarzy (fot 5). A ostatecznie zdemaskowała się umiejętnością teleportacji. W jednej sekundzie potrafi przenieść się z ogniskowego kręgu do obradującego sabatu by po chwili być już przy ognisku (fot 6).
Inne okoliczności. Proszę bardzo. Wprawdzie w Zielonej Górze nie ma jeszcze „łysej góry" ale Wzgórza Piastowskie nie bez kozery na miejsce sabatu zostały wybrane.
Powiecie, cóż to za czarownice bez miotły. Czyżby? A co jak nie składaną nowoczesną miotłę nosi w specjalnym pokrowcu Basia Barszczewska i Kukuła. Tylko Ali Skowrońskiej nie przypominam sobie z pokrowcem. Ale, ale jest wytłumaczenie. Obie Basia i Ala zostały wyposażone w jednakowe czerwone plecaki. Takie mikromiotły się zmieszczą. I jeszcze jedna wspólna cecha. Ubóstwiają słodkości.. Ja wypróbowałem jako przynętę morele w czekoladzie. Nie odmówiła żadna nawet Bogusia. Czyżby? Kamuflaż doskonały ale morele ją zdradziły.
Czegoś brakuje, prawda? Brakuje wiedźmina. Cóż to za sabat bez wiedźmina. Jest i wiedźmin. Z pewnym opóźnieniem ale za to w towarzystwie dwóch kandydatek na wiedźmy przybył sam Aski. Przyprowadził córkę , a także Janę, która to nie zdołała ukryć twarzy (fot 7). Dowód., że wiedźmin. Proszę bardzo. Jak wyglądało ognisko każdy widzi. Temperatura, że żelazo się topiło. Askiemu spadła do potwornego żaru kiełbasa. Co robi Aski. Szepcze jakieś zaklęcie, wyciąga kiełbaskę, strzela palcami, otrzepuje z pyłu i lekko przypieczoną... je. Czary jakieś czy co.
Co za noc, co za sen. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto