Nie ukradł tych towarów - jak dowodził w uzasadnieniu wyroku sędzia Krzysztof Gottwald - bowiem z wyjaśnień oskarżonego i świadków wynikało, że nie miał takiego zamiaru. Rolnik nie ukrywał bowiem, że zapłaci za towar dopiero wtedy, gdy firma "Jantur”, której szyld wisiał do niedawna nad koneckim sklepem, odda mu ponad 14 tys. złotych za zboże, które wzięła od niego w grudniu 2009 roku. Rolnik tłumaczył, że sklep należy do rodziny właścicieli "Janturu” i dlatego nie zapłacił za chleb i ciastka.Gdy tamtego marcowego dnia ekspedientka protestowała, zachęcał ją, by wezwała policję. Gdy odmówiła, sam zadzwonił, ale nie doczekał się funkcjonariuszy i odjechał.
Sąd uniewinnił Jana Buszewskiego, choć ten bardzo chciał trafić do więzienia, bo - jak mówił - przez spółkę ”Jantur” nie ma z czego żyć, jest zadłużony i nie chce żyć w kraju, gdzie bezkarnie okrada się rolników.Więcej o niecodziennym procesie przeczytacie w serwisie pomorska.pl
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?