Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sami Swoi

Redakcja
"...Jak dobrze mieć sąsiada, On wiosną się uśmiechnie, Jesienią zagada, A zimą ci pomoże...". Śpi bezpiecznie kto ma dobrych sąsiadów, Kto ma dobrego sąsiada ma zawsze dobry ranek. Mogłabym codziennie nucić tą piosenkę, cytować stare przysłowia, mogłabym...

W jednym ze starszych bloków na osiedlu Południe sąsiedzi znają się jak łyse konie. Wiemy, że w razie potrzeby jedni drugim pomogą: zaopiekują się mieszkaniem czasie wyjazdu, wyprowadzą psa. W czasie choroby przyjdą i zapytają: Czy coś ci trzeba? Zrobią zakupy. A gdy dopadnie nas chandra wystarczy zadzwonić do sąsiadki i wyżalić się.
Na widok sąsiada z bloku uśmiech rozkwita na twarzy, przystajemy i rozmawiamy na wszystkie tematy. I tak jest w 99%. Niestety, istnieje jeszcze ten 1%. Oporny na prośby i groźby, oporny na życzliwe słowo i uśmiech. Nie jest to żaden margines społeczny, żadna patologia.
Są pośród nas tacy mieszkańcy, którzy na widok sąsiada odwracają głowę, nigdy go nie pozdrowią, nie odezwą się do nikogo słowem. To najmniejszy problem ta ich "mrukliwość". Problemem jest to, że to przeważnie oni z mieszkań aż lśniących czystością wyrzucają wszystkie śmieci na ziemię wokół bloku, to oni z balkonów zasypują trawniki i przyblokowe ogródki tysiącami petów, to oni trzepią dywaniki z przedpokoju, na świeżo uprane rzeczy wiszące na niższych balkonach, a po imprezie oni wyrzucają puste butelki po alkoholach, resztki po posiłkach...
Spokojne rozmowy, próby dotarcia do nich, prośby i groźby to groch o ścianę. Spółdzielnia umywa ręce, dzielnicowy? A i owszem przyjdzie... Tylko nikt nikogo nie złapał za rękę, a jakby złapał to i sprawa w sądzie (a znam takie przypadki) kończy się zawsze zszarganymi nerwami i po kilku tygodniach etatowy niechluj i brudas blokowy robi to samo.
Wczoraj spojrzałam na swój mały ogródek, nazywany przez sąsiadów Edenem. Śnieg spłynął i od razu ujrzałam znajomy widok. Dziś rano sąsiedzi, dla których ta mała oaza kwiatów i zieleni jest relaksem, powiedzieli wiele nieparlamentarnych słów o tym 1%. Domysły, podejrzenia a czasami pewność,co do osób uwielbiających widok śmietnika z okna, to zbyt mało, aby ostrą reakcją z charakteru tychże brudasów wyplenić odruchy śmiecenia. Wszystkie metody "nawrócenia" kończą się jednostronnym wrzaskiem ze strony winowajcy.
Zastosujemy bojkot towarzyski. Wzruszyło mnie to, że dziś starszy sąsiad wszedł do ogródka i głośno wyrażając swoją opinię (podejrzani byli na balkonie) posprzątał z mojego i swojego ogródka... 18 szt. butelek po różnych napojach. Pety zostały...
Aha, kiedyś zebrałam reklamówkę niedopałków i zaniosłam pod drzwi, pety po paru minutach wróciły na dawne miejsce, bo: "na petach nie napisano, że to nasze"... Sąd? Powinien zajmować się poważnymi przestępstwami, nie każdy ma też w sobie tyle siły, nerwów, zdrowia, by wszczynać proces za procesem.
Przypomniał mi się stary dowcip :
Do sklepu z bronią wchodzi klient i prosi o rewolwer.- W jakim celu pragnie pan go kupić?- Chcę wykończyć swego sąsiada.- A nie może pan poczekać do jutra?- Dlaczego?- Jest pan zbyt zdenerwowany i może pan chybić

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto