Samorząd Mazowsza ostrzega: szpitale i muzea na drodze do bankructwa. "Nawet 5-krotny wzrost kosztów"

Według analiz wykonanych przez samorząd Mazowsza, koszty energii w marszałkowskich szpitalach i instytucjach kultury wzrosną nawet 4- lub 5-krotnie. Sytuacja dotyczy m.in. Teatru Polskiego, Państwowego Muzeum Etnograficznego, szpitali w Dziekanowie Leśnym i Płocku czy warszawskiego WORD-u. Czy może to wpłynąć na ich funkcjonowanie, obsługę klientów i zwiedzających czy pobyt pacjentów w szpitalach?

– Na ludzkim zdrowiu nie można oszczędzać, dlatego staramy się wspierać nasze placówki medyczne. Kwoty przeznaczane przez samorząd województwa na pomoc szpitalom z roku na rok rosną. W tym roku to już 200 mln zł. Rząd nam jednak nie pomaga. Pojawiają się różne pomysły indywidualnej pomocy – dodatki i dopłaty, ale samorządy są zostawiane na pastwę losu. A to jednak na ich barkach leży ogromna część odpowiedzialności za służbę zdrowia, organizację czy bezpieczeństwo publiczne. Nic dziwnego, że cierpliwość samorządów wyczerpuje się, a przykładem może być planowany na 7 października przez Ruch Samorządowy „Tak! Dla Polski” protest związany z podwyżkami cen energii - mówi marszałek województwa Adam Struzik.

Obaw nie kryje również sam dyrektor szpitala w Dziekanowie Leśnym. Jak mówi szef placówki, Robert Lasota, obecna stawka za energię elektryczną wynosi 0,33 zł/kWh brutto, a w nowej umowie, od 1 stycznia 2023 roku, wzrosła do prawie 2 zł za kilowatogodzinę.

– W tym roku za energię elektryczną zapłacimy około 630 tys. zł, a w roku przyszłym przy takim samym zużyciu aż 3 mln 230 tys. zł – to wzrost o 2,6 mln zł. Ponad pięciokrotna podwyżka oznacza, że szpital po raz pierwszy od 7 lat nie będzie w stanie zapłacić rachunków z uzyskanych z NFZ przychodów – dodaje dyrektor szpitala w Dziekanowie.

Podobna sytuacja czeka szpitale w Tworkach i Wojewódzki Szpital Zespolony w Płocku. Ale energia to nie jedyny sektor, gdzie ceny wzrosną. Szpital Bródnowski szacuje, że koszty wyżywienia pacjentów również mogą pójdą w górę, nawet o prawie 40 proc. Ponadto drożeją nierefundowane leki, sprzęt jednorazowy czy papier do tworzenia dokumentacji.

– Dziś w żaden sposób nie jest możliwe pokrycie kosztów działalności szpitali przez realizację kontraktów. Różnica to kilkadziesiąt czy nawet kilkaset procent. Niestety w tej sytuacji znaczna część szpitali, niezależnie czy zarządzanych przez samorząd województwa, powiatów czy miast, jest na drodze do utracenia płynności finansowej - mówi Krzysztof Strzałkowski, przewodniczący sejmikowej komisji zdrowia.

Widmo utraty płynności finansowej wisi także nad instytucjami kultury. – Żyjemy w niepewności i nie wiemy, jak konstruować budżet na przyszły rok – mówi dyrektor Państwowego Muzeum Etnograficznego, Robert Zydel. – Przetarg na zakup energii elektrycznej nie został rozstrzygnięty. Wciąż nie zdecydowaliśmy się na włączenie ogrzewania w budynku, martwiąc się cenami ciepła. Rosnące ceny różnego rodzaju materiałów wpływają na możliwość przygotowywania przez nas wystaw i zajęć edukacyjnych – dodaje.

Podobnie wygląda to w warszawskim Teatrze Polskim, który też nadal czeka na rozstrzygnięcie przetargu na dostawę energii. Jak informuje samorząd, muzea szukają oszczędności m.in. poprzez ograniczenie oświetlenia i ogrzewania do niezbędnego minimum. Należy jednak pamiętać, że możliwości takich placówek są ograniczone, ponieważ zabytkowe eksponaty i dzieła sztuki wymagają przecież odpowiedniej temperatury, a oszczędności nie mogą odbić się na bezpieczeństwie pracowników i zwiedzających.