Jak już pisaliśmy, sanepid nakazał spółdzielni, by zadbała o czystość piasku i zabezpieczyła piaskownice przed dostępem zwierząt i ptactwa. Spółdzielnia uznała, że je zlikwiduje, bo nie chce płacić za robienie zabezpieczeń. Mieszkańcy są oburzeni.
– Trzeba znaleźć tanią metodę na to, by psy i koty nie właziły do piasku! – mówią stargardzianie.
Inspektor sanitarny staje po stronie dzieci i rodziców.
– Likwidacja jest najgorszą formą załatwienia tej sprawy – komentuje Jacek Paczewski, dyrektor Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Stargardzie. – Piaskownicemożna przecież zabezpieczyć w dowolny sposób, brezentową płachtą, pokrywą zbitą z desek, zasuwaną dyktą.
Dziecko bawiące się w brudnej piaskownicy może zarazić się toksomoplazmozą, salmonellą albo toksokarozą.
– Skutki tych chorób powodowanych przez odchody psów, kotów czy ptaków maluchy mogą odczuwać nawet kilka lat – ostrzegają lekarze.
– Jak coś się stanie my poniesiemy odpowiedzialność – broni decyzji spółdzielni jej prezes Andrzej Foryś.
Prezes przyznaje jednocześnie, że dostaje od spółdzielców cięgi. Ale też propozycje od matek, które oferują pomoc w utrzymywaniu porządku w piaskownicach.
– Z jednej strony myślimy o dobru dzieci, z drugiej mamy nakaz inspektora sanitarnego – mówi Andrzej Foryś. – Zastanawiamy się jak tę sprawę załatwić. Temat jest wciąż otwarty. Prezes spółdzielni wystąpił do stargardzkiego sanepidu o przedłużenie terminu załatwienia sprawy do końca lipca.
– Chciałbym, by zrobiono to szybciej, najdalej do końca kwietnia – mówi Jacek Paczewski.– Nie chcę by piaskownice były likwidowane, lecz dla dzieci bezpieczne.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?