Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Schron pod Hutą Warszawa. Pamiątka po czasach „zimnej wojny”. Tak wygląda jedno z miejsc ukrycia w stolicy

Piotr Wróblewski
Piotr Wróblewski
Tajny schron pod Hutą Warszawa. Weszliśmy do środka
Tajny schron pod Hutą Warszawa. Weszliśmy do środka Szymon Starnawski
Schron pod Hutą Warszawa ma już ponad pół wieku. Strażacy wystawili mu „dwójkę”, ale dziś to raczej muzeum niż porządne miejsce ukrycia. Weszliśmy do środka, żeby zobaczyć jak dawniej przygotowywano się na najgorsze. Z tego miejsce kierowano by obroną cywilną.

Tuż za pętlą Młociny znajdują się pierwsze budynki Huta ArcelorMittal Warszawa. W ich podziemiach znajduje się schron, który został wybudowany w latach 1959-60, ale od pewnego czasu nie jest używany. Obecny właściciel dba o to, by dawne Stanowisko Kierowania Obroną Cywilną nie zostało zniszczone. Wewnątrz znajdziemy oryginalne wyposażenie sprzed kilkudziesięciu lat.

Tajny schron pod Hutą Warszawa. Weszliśmy do środka

Schron pod Hutą Warszawa. Pamiątka po czasach „zimnej wojny”...

- Schrony powstały w latach, gdy powstawał budynek biurowy huty, czyli na przełomie lat 1959/60. Masowe schrony były budowane wtedy pod halami produkcyjnymi. Niestety te hale już nie istnieją, zostały rozebrane i zastąpione nowocześniejszymi. W nowych nikt nie budował schronów – mówił nam kilka lat temu Ewa Karpińska.

Podkreśla, że ten, w którym jesteśmy, służył wyłącznie celom szkoleniowym. - To było pomyślane jako miejsce, gdzie prowadzono szkolenia Obrony Cywilnej, ale było to miejsce szalenie tajne. Generalnie pracownicy huty nie bardzo wiedzieli, że jest takie miejsce. Było zapieczętowane i tylko osoby upoważnione mogły tu wchodzić - opowiada rzeczniczka.

Do schronu schodzi się po betonowych schodach. Na początku widzimy magazyn z maskami przeciwgazowymi, kaskami i apteczkami pierwszej pomocy. Widać także dozymetry oraz skafandry – na wypadek skażenia. Na centralce telefonicznej informacja: „Uwaga! Wróg podsłuchuje”. Kolejne pomieszczenia znajdują się piętro niżej. Nie ma tu zasięgu telefonicznego. Jest za to kolejny magazyn z mundurami, a także odzieżą letnią i zimową. Za nim znajduje się stanowisko dowodzenia. By do niego wejść trzeba minąć strefę pryszniców. Obok zbudowano pokój dla ochrony, pokoje meldunków i sale odpraw. Jest też ogromny agregat prądotwórczy.

W czasach „ziemnej wojny” zmieściłoby się tu kilkaset osób. Dziś schron przy ul. Jana Kasprowicza 132 jest już przestarzały. Według opinii Straży Pożarnej zmieściłoby się tu ok. stu osób. Schron dostał też „dwójkę” w pięciostopniowej stali. Co ciekawe obok znajduje się drugi, nowoczesny, schron. Również pomieściłby ok. stu osób, ale strażacy dali mi „piątkę”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto