Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Schronisko jak dom samotnej matki

Ewa Drzazga
Agnieszka Rogozińska mówi, że schronisko to nie najlepsze miejsce dla matek z dziećmi
Agnieszka Rogozińska mówi, że schronisko to nie najlepsze miejsce dla matek z dziećmi
Pani Marta i jej dwóch synków od kilku miesięcy mieszkają w schronisku. Trzecie dziecko, Amelka, urodzi się już w lutym. Kobieta wie, że jeszcze przez jakiś czas będą musieli tu mieszkać.

Pani Marta i jej dwóch synków od kilku miesięcy mieszkają w schronisku. Trzecie dziecko, Amelka, urodzi się już w lutym. Kobieta wie, że jeszcze przez jakiś czas będą musieli tu mieszkać. Co potem? - Nie wiem- zastanawia się. - Może gdzieś wyjedziemy.

W schronisku dla bezdomnych znalazły dach nad głową jeszcze dwie samotne matki. Jedna z czworgiem, druga z jednym dzieckiem. Trzeba było dla nich przysposobić pomieszczenia na piętrze, ale niedługo znów sprowadzą się na parter, właśnie remontowane są dla nich pokoje. Te na górze będą pomieszczeniami kryzysowymi.

- Jeśli zgłoszą się kolejne panie, na pewno je przyjmiemy - mówi Agnieszka Rogozińska, kierownik schroniska. - Ale gdzie zorganizujemy dla nich miejsca, nie mam pojęcia. Zresztą, jakkolwiek by mówić, schronisko dla bezdomnych to nie jest miejsce dla dzieci.

Placówka jest obliczona na 45 miejsc. Dziś ma 52 mieszkańców, nowi pojawiają się niemal codziennie. Często bezdomnych znalezionych gdzieś w piwnicach, przywozi straż miejska. Jeszcze rok temu kobiety z dziećmi, które teraz tu mieszkają, trafiłyby do Domu Samotnej Matki w Biłgoraju. Jednak jesienią, fundacja, która DSM prowadziła, musiała placówkę zlikwidować. Powód był prosty, zabrakło pieniędzy na utrzymanie, bo fundacja dotację otrzymała tylko od starostwa powiatowego. Teraz, jak nieoficjalnie przyznają urzędnicy, szans na utworzenie podobnego miejsca nie ma.

- W efekcie matki z dziećmi kierowane są do nas lub do Markotu - dodaje Agnieszka Rogozińska. - A to dla dzieci na pewno dobre nie jest. Bo, jak podkreśla, większość mieszkańców placówki to mężczyźni, którzy mieli problemy z alkoholem. Do schroniska trafiają czasami w opłakanym stanie, choć zawsze muszą być trzeźwi.

Ze względu na rosnącą wciąż liczbę mieszkańców, placówka potrzebuje pomocy. Brakuje ubrań, szczególnie spodni i skarpet. Nie ma ręczników. Z otwartymi ramionami schronisko przyjmie jednoosobowe tapczany, które najłatwiej umieścić w salach. Przydałyby się szafki kuchenne czy nowocześniejsza lodówka.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto