Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Seks w wielkim mieście w wydaniu warszawskim

Robert Biskupski
Happeningiem była zainteresowana głównie młodzież (© Edyta Ganc)
Happeningiem była zainteresowana głównie młodzież (© Edyta Ganc)
Paryż ma plac Pigalle, Amsterdam - Dzielnicę Czerwonych Latarni, a czym kojarzącym się z erotyką może poszczycić się Warszawa? Na to pytanie próbowali odpowiedzieć wczoraj organizatorzy happeningu "Erotyczne miejsca ...

Paryż ma plac Pigalle, Amsterdam - Dzielnicę Czerwonych Latarni, a czym kojarzącym się z erotyką może poszczycić się Warszawa? Na to pytanie próbowali odpowiedzieć wczoraj organizatorzy happeningu "Erotyczne miejsca Warszawy".

Niecodzienna pikieta ruszyła o godz. 10 sprzed Pałacu Kultury i Nauki. Kilkanaście osób przeszło w towarzystwie Kapeli Praskiej do metra Centrum, wykrzykując nazwę nowego specyfiku na potencję i zapraszając warszawiaków, by przyłączyli się do marszu. - Mam 65 lat i dużo w życiu widziałam, ale takie rzeczy na ulicy reklamować to absolutny brak wstydu - obruszyła się kobieta siedząca na ławce przy pl. Defilad.

Uczestnicy pikiety "bezwstydnie" przeszli obok i wsiedli do zabytkowego tramwaju, który zabrał ich na wycieczkę śladami erotycznych miejsc w stolicy. Chwilę później słuchali już gawędy Czesława Jakubika, szefa Kapeli Praskiej, który odkrywał najintymniejsze strony Warszawy. Zaczęło się od PKiN i podkreślenia jego fallicznego kształtu, potem skojarzenia wywołała stercząca na rondzie de Gaulle?a palma.

Tramwaj przejechał przez most Stanisława Poniatowskiego - króla, który, jak podkreślał Jakubik, od kobiet nie stronił. Minął park Skaryszewski, nazwany przez przewodnika miejscem, "gdzie w nocy bardzo łatwo o seks, niekoniecznie z własnej woli", i dojechał do ronda Wiatraczna - "warszawskiego punktu G".

- Duży, okrągły, komunikacyjnie bardzo unerwiony, poza tym leży na Grochowie - tłumaczyła Nina Kołakowska, jedna z organizatorek happeningu.

Pikietujący nie odwiedzili jednak kilku ważnych miejsc. Przede wszystkim ominęli wieżowce Marriott i Elektrim, pod którymi wieczorami spotkać można skąpo ubrane przedstawicielki najstarszego zawodu świata.

Nie dojechali też do pl. Zawiszy, gdzie działa więcej agencji towarzyskich niż sklepów spożywczych, ani na skrzyżowanie Marszałkowskiej i Królewskiej, gdzie królują sex-shopy i kebaby. "Zwiedzanie" zakończyli w najstarszej warszawskiej aptece przy Nowym Świecie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto