Po raciborskich osiedlach rozprowadzane są ulotki w języku czeskim z wizerunkiem Chrystusa stojącego w towarzystwie kosmitów.
Pod obrazkami przedstawiającymi "niebieskich przyjaciół" znajdują się adresy stron internetowych, gdzie można znaleźć dziesięć zasad (to wyraźna analogia do dziesięciu przykazań), które mają pomóc w komunikacji i "połączeniu się z przyjaciółmi z kosmosu i naszym Stworzycielem". Sprawą zainteresowało się już Śląskie Centrum Informacji o Sektach i Grupach Psychomanipulacyjnych w Katowicach, Dominikańskie Ośrodki Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach oraz policja.
- To są bardzo infantylne strony, pełno tam ufoludków. U większości osób wzbudzą one śmiech. Jednak dla niektórych ludzi, podatnych na takie rzeczy, to bardzo groźne adresy - mówi Dariusz Pietrek ze Śląskiego Centrum Informacji o Sektach z siedzibą w Katowicach. - Były już takie sekty jak Świątynia Słońca, której wyznawcy wierzyli, że w lecącej komecie Halleya znajduje się statek kosmiczny i żeby się do niego dostać, trzeba popełnić samobójstwo. Skończyło się dramatycznie - wspomina Pietrek.
W skrzynkach pocztowych mieszkańców Raciborza pojawia się kilka rodzajów ulotek dziennie. Jedne przedstawiają piktogramy, czyli wielkie znaki odciśnięte w zbożu (podobno pozostawione przez lądujący na naszej planecie statek kosmiczny), które mają być dowodem na to, że na Ziemię powrócił "ludzki duch w fizycznym ciele". Inne przedstawiają sputniki unoszące się lekko ponad wielką górą. Na wszystkich znajduje się wizerunek Jezusa oraz obrazki złotowłosego "Astara Serana" i "Ptaha". Gdy wejdzie się na podaną na ulotce stronę internetową, zaraz wiadomo, z kim mamy do czynienia.
Astar to dowódca olbrzymiego statku kosmicznego "Sher", który krąży po orbicie Ziemi w innej czasoprzestrzeni i jest duchowym opiekunem planety. Gwiezdni ludzie obiecują tam, że zbudują most pomiędzy niebem, a ziemią i zachęcają do telepatycznego łączenia się z istotami z wyższych wymiarów. Zachęcają też do dobrowolnych wpłat pieniędzy na podane na stronie konta.
Czeskie ulotki, które rozprowadzane są na terenie Raciborza, niepokoją mieszkańców. - Znalazłem ich kilkanaście w różnych miejscach. Najpierw myślałem, że to zwykła reklama jakiegoś produktu. Ale gdy zobaczyłem, że jeden z obrazków przedstawia Jezusa, zorientowałem się, że coś jest nie tak. Wpisałem adres strony w internecie. Okazało się, że to reklama sekty - mówi Mirosław S., mieszkaniec Raciborza (ponieważ tego rodzaju grupy bywają niebezpieczne, nie podajemy jego nazwiska). - Pracowałem kiedyś społecznie z młodzieżą. Te strony adresowane są właśnie do niej. Wszystko utrzymane jest w konwencji fantastycznej, bardzo kolorowe, wręcz filmowe. Dzieciaki przez nikogo nie kontrolowane mogą w to pójść - mówi pan Mirosław, który o sprawie natychmiast powiadomił policję oraz Dominikański Ośrodek Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach we Wrocławiu.
- Przyjrzeliśmy się już tym stronom. Przypomina to nieco działalność grupy New Age. Wszystko wrzucone jest tam do jednego worka, elementy chrześcijaństwa wymieszane są z wieloma ruchami, fantastyką - mówi ojciec Tomasz Franc z wrocławskiego ośrodka. - Ich przekaz na pewno nie trafi do ludzi w dobrym stanie psychicznym, ale do osób, których światopogląd wykracza poza rzeczywistość, które nie potrafią zweryfikować tego, co jest prawdą, a co nie - dodaje. - Pracujemy z ludźmi, którzy byli członkami innych, podobnych grup. Z różnych względów są bardzo łatwo podatni na takie wpływy - ocenia dominikanin.
Ojciec Tomasz Franc tłumaczy, że grupa, która rozprowadza ulotki w Raciborzu nie próbuje się kamuflować i wprost oferuje swoją doktrynę. - Bardzo często tego rodzaju grupy ukrywają swoją prawdziwą działalność, zapraszając na przykład na swoje spotkania pod innym pretekstem. W tym przypadku tak nie jest - dodaje.
Sprawą zajęła się już raciborska policja. - Niewiele możemy jednak zrobić. Nie ma żadnych paragrafów, które zabraniałoby działalności ruchom wyznaniowym, dopóki działają zgodnie z prawem. Ktoś może namawiać do wiary w krowę lub dzbanek i ma do tego prawo - mówi aspirant sztabowy Mirosław Wolszczak z raciborskiej policji. - Jesteśmy jednak uważni i będziemy przyglądać się tej sprawie - dodaje.
Ambasada Republiki Czeskiej w Warszawie nie chce komentować całej sprawy. - Rozpytywaliśmy wśród naszych pracowników o taką sektę, ale nikt jej nie zna - usłyszeliśmy w ambasadzie.
Trzeba uważać
Co zrobić, gdy okaże się, że nasze dziecko lub przyjaciel jest pod wpływem sekty?
We wrocławskim ośrodku informacji o sektach radzą: - starać się zebrać jak najwięcej informacji na temat danej grupy,
- warto czytać książki krytyczne wobec grupy,
zobaczyć czy w internecie nie ma stron prowadzonych przez byłych członków sekty,
- szukać kontaktu z byłymi członkami i osobami będącymi w podobnej sytuacji,
- nie wydawać, nawet na usilne żądania grupy żadnych oryginalnych dokumentów, zabezpieczyć majątek, nie sponsorować ośrodków, np. wysyłając pieniądze, nie uczestniczyć w spotkaniach dla rodzin.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?