Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Setki Powodów, by znów odwiedzić Konesera. Przyjdź dla muzyki, zostań dla menu

Redakcja Warszawa
Redakcja Warszawa
Setki powodów to nowy bar w centrum Koneser na Pradze. Wypijemy tu koktajl wprost z nalewaka, potańczymy przy muzyce na żywo i zjemy dania z menu szefa kuchni znanego z program Hell’s Kitchen, Michała Brysia.

Setki powodów pojawiło się tuż obok Muzeum Polskiej Wódki w centrum Praskim Koneser. Za kuchnię tego miejsca odpowiada znany z Hell’s Kitchen Michał Bryś, szef kuchni, który proponuje gościom tzw. powody - to od nich bierze nazwę sam lokal. W tak krótkim tekście trudno wymienić aż 100 powodów do odwiedzenia tego miejsca, skup się więc na pięciu najważniejszych.

Powód 1: Wnętrze

Setki powodów są instagramowe. Projektanci tego miejsca odrobili lekcję z nowoczesnego marketingu, a social media to najlepszy darmowy marketing. Wnętrze współczesnego lokalu musi nadać się nie tylko do siedzenia, ale przede wszystkim do bycia fotografowanym i wrzucanym - na Instagram lub jeszcze lepiej - na Tik Toka. I nie inaczej jest w nowym lokalu w Koneserze. Wnętrze jest po prostu ładne, ciekawie zaprojektowane, jednocześnie żywe ale też kameralne. Ściany i sufity zdobią święcące neony, obrazy i nietypowa dekoracja, o której ludzie w moim wieku mówią “młodzieżowa”. Taka też jest klientela tego miejsca, choć lokal nie zamyka się tylko na osoby, które wiedzą czym jest Tik Tok.

Powód 2: nie tylko dla młodszej demografii

Choć Bar w Koneserze przyciąga młodszą klientelę to jest to zdecydowanie miejsce w którym równie dobrze poczują się milenialsi. I mówię to nie tylko dlatego, że po przekroczeniu progu tego lokalu usłyszałem, jak z głośników sączyła się ballada Backstreet Boys. Jeśli bowiem jesteście zbyt młodzi lub za starzy by wiedzieć dlaczego boysbandy i kreszowe dresy na zawsze zmieniły oblicze muzyki - bez obaw. Mam wrażenie, że w Setkach powodów odnajdziecie się bez problemu. Choć gra tu muzyka, często wręcz na żywo Wpływ ma na to nie tylko wystrój i atmosfera tego miejsca, ale także menu.

Powód 3: menu

Nawet najpiękniejsza restauracja może świecić pustkami jeśli jej menu jest kiepskie, miałkie, przewidywalne lub po prostu złe. Na całe szczęście za kuchnią Setek Powodów stoi Michał Bryś, który zadbał o to, by dać gościom tego miejsca 10 powodów do tego, by wyjść z lokalu nie tylko najedzonym, ale i zadowolonym.

Powodów, przynajmniej początkowo ma być setka. Dlatego dania numerowane są po kolei, a nowe menu zaczyna się od następnej liczby po której skończyło się poprzednie. I tak, obecnie dania numerowane są od jedenastego, a kolejne rozpocznie się numerem dwudziestym pierwszym.

– Gdy dojdziemy do stu mamy zamiar zorganizować plebiscyt wśród gości i stałych bywalców na dziesięć najlepszych powodów z setki dla której u nas goszczą – mówi szef kuchni Setek Powodów Michał Bryś.

W jesiennym menu znajdziemy m.in. marynowany w nalewce tarninowej tatar z jelenia, tagliatelle z kremowym sosem dyniowym, czy holenderskiego śledzia z sałatką z piklowanej czerwonej cebuli, ziemniaka, jabłka, ogórków kiszonych i zielonego pieprzu. W daniach tych można doszukać się polskich inspiracji, ale na rodzimej kuchni karta w Setce Powodów z całą pewnością się nie kończy.

– Bazujemy na polskich składnikach, ale ja nie jestem purystą, który chce korzystać tylko z rodzimego produktu. Lubię mieć dowolność, a moja paleta smaków jest bardzo szeroka. W karcie letniej mieliśmy na przykład chłodnik o korzeniach litewskich, ale połączony z odrobiną Polski i Meksyku. Podawaliśmy go z lodami pomidorowymi, wzbogacone smakiem chipotle. W tym menu mamy natomiast lody z suszonej śliwki połączone z czekoladą. Ważne jest jednak to, że nie robimy tu sztuki dla sztuki, dań które mają tylko wyglądać bez względu na to jak smakują. To musi dobrze smakować – mówi Michał Bryś.

Powód 4: koktajle i wszystko ponad to

No dobrze, powodów do tego, by docenić nowego lokatora praskiego centrum jest więcej niż pięć. Jeśli więc koktajle z nalewaka są jednym z nich, to do reszty możemy zaliczyć fakt, że alkohol dobrze paruje się tutaj nie tylko z jedzeniem, ale także muzyką i klimatem tego miejsca. Ponadto, jeśli nie interesują nas tańce w rytm hitów z obecnej lub przeszłej epoki, do setek powodów możemy też wpaść na któreś z autorskich spotkań, jakie cyklicznie się tu odbywają.

Powód 5: Endorfiny

Wszystko to buduje spójne i bardzo przyjemne doświadczenie, którego częścią jest jedzenie, muzyka, dobry alkohol i klimat. Wszak o to w chodzeniu do restauracji chodzi. Jeśli istnieje bowiem definicja smutku to z pewnością jest nią jedzenie dla samego jedzenia, napełnianie brzucha dla zabicia uczucia głodu. Za Setką Powodów stoi, na całe szczęście nieco odmienna koncepcja.

– Idziemy do restauracji nie tyle po to, by się najeść, ale by się też dobrze poczuć, wyzwolić trochę endorfin. Cały zespół ludzi tutaj pracuje na to, by tych endorfin dostarczyć. Nie ma ich może w karcie, ale dajemy je gratis - śmieje się Michał Bryś.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto