Licząc na swoje szczęście i umiejętności, zupełnie nie liczą się z nikim i z niczym. Piszę o ryzykantach na motocyklach, skuterach i motorowerach.
W Łomży są już pierwsze tragiczne wypadki bezmyślnych rajdowców. Duża prędkość i wyłączone myślenie zaczynają znowu zbierać żniwo. Na jednośladach po osiedlowych uliczkach szarżują coraz młodsi „dawcy organów”. Za własne, ciężko zarobione pieniądze tych mechanicznych rumaków nie kupili, więc myślę, że za ewentualną tragedię odpowiadają także ich rodzice.
Zobacz też: Śmiertelny wypadek motorowerzysty na Wyszyńskiego
Wczoraj kilkakrotnie na ulicy Piłsudskiego z niesamowitą prędkością świsnęło nam przed nosem kilku takich kamikaze. Kuzynka mówi, że wieczorem słychać tylko jeden pisk opon. Na ulicy Piłsudskiego biegnącej przez osiedla jest pięć świateł i łącznie 10 przejść dla pieszych. W takich warunkach niejeden niedoświadczony „kamikaze” nie ma szansy na bezpieczne dojechanie do celu. Pędząc powyżej setki, nie daje też szansy innym osobom.
Parokrotnie próbowałam zrobić zdjęcie ryzykantom, ale to tak jak trafić szóstkę w lotka.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?