Sierakowice. Przejechali rowerami blisko 330 kilometrów w jeden dzień

Już po raz trzeci klub Sportowy „bat” w Sierakowicach zorganizował rajd rowerowy Bat - Tour 2008.

W tegorocznej edycji udział wzięło 10 osób. Większość z nich jechała już po raz kolejny, natomiast po raz pierwszy swoich sił spróbowała Małgorzata Gleske z Lęborka.

Uczestnicy rajdu w tym roku, z krótkimi przerwami na posiłek, mieli do pokonania aż 330 kilometrów. Podczas jazdy rowerzyści zmierzyli się z pełnym przekrojem pogodowym i dwukrotnie solidnie zostali zmoczeni przez deszcz. Rowerzyści wyruszyli o godz. 5.30 z Lęborka. Trasa rajdu wiodła przez Sierakowice, Kartuzy, Kościerzynę, Bytów, Słupsk, Lębork, Redę, aż do Gdańska. Na mecie zameldowali się około godz. 19. 30. Tam czekało na nich ponad 200 kibiców, którzy przywitali ich gromkimi brawami.

- Atmosfera podczas wyprawy była super - wspomina Jan Warmowski, prezes Klubu Sportowego "bat" w Sierakowicach. - Cały czas wszyscy jechali w grupie, ponieważ jest to rajd a nie wyścig. Chodzi przede wszystkim o to, aby dojechać do mety. I to się udało wszystkim. Jestem pełen podziwu dla zawodników, że w tym wieku jadą, cieszą się z udziału w imprezie, a co najważniejsze sprawia to im dużą frajdę. Skoro chłopaki chcą uprawiać kolarstwo, więc umożliwiamy im to.

W rajdzie udział wzięli Andrzej Gryckiewicz z Łebieńca, Adam Woelk z Mojusza, Maciej Kamiński z Gdańska oraz Marek Mielewczyk, Piotr Mondre, Michał Kubiak, Łukasz Kondratowicz, Małgorzata Gleske, Witold Gleske i Zbigniew Krzemień, wszyscy z Lęborka.

Na zakończenie wszyscy uczestnicy otrzymali pamiątkowe statuetki, które wręczali Jan Warmowski, prezes klubu i Andrzej Bigus, współwłaściciel Firmy Handlowej Bat w Sierakowicach.

Organizatorzy rajdu, rowerzyści i kibice wspólnie umówili się, że za rok znowu się spotkają.