Teraz już wiem, czemu Mariusz Wójtowicz-Podhorski lub nosić za dużą, spadającą mu na uszy czapkę wojskową. Pod jej daszkiem może ukrywać, jak świecą mu się oczy, gdy przychodzi do niego ktoś z własnym pomysłem na Westerplatte.
Gdy miał opiniować scenariusz filmu Pawła Chochlewa, pryncypialnie go skrytykował, nie chwaląc się jednak, że w szufladzie trzyma - jak słychać - własną wersję. Gdy dotarła do niego wieść, że ekipa nurków szykuje wyprawę na wrak "Schleswika-Holsteina", jeszcze głębiej nasunął czapkę na oczy i obiecał pomoc, nie chwaląc się, że sam myśli o podobnej wyprawie. Po czym uwinął się tak, że na wraku będzie pierwszy.
Jako pełnomocnik do spraw rewaloryzacji Westerplatte Wójtowicz-Podhorski zrobił dla tego miejsca-symbolu bardzo wiele, od czasu gdy zapuszczoną stanicę obsikiwali nocujący tam menele. Ale sam zachowuje się teraz jak hipopotam, który w ten sam menelski sposób zaznacza własny teren, na który nie chce wpuścić konkurenta. Dobrze, że przynajmniej nie będzie już mógł tego robić jako państwowy urzędnik.
Ale jego następca z Platformy - w czym jest lepszy? Minister Sławomir Nowak wytypował na przyszłego dyrektora Muzeum Westerplatte dyrektora swego biura poselskiego, Maciej Krupę, który z obezwładniającą szczerością tłumaczy, że to, iż nie interesuje się historią, jest jego największą zaletą.
Mam wrażenie, że nad Westerplatte wzbija się dziś ten sam przykry zapach, gdy załatwiali tam swe potrzeby menele.
Więcej materiałów wokół tematu Westerplatte na stronie specjalnej - Spór o Westerplatte
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?