MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Skandal na brzegu żwirowni

Janusz Pawul
We wtorek po południu rodzina została na brzegu żwirowni zdana już tylko na umiejętności nurków WOPR. Strażacy odjechali. zdjęcia: janusz pawul
We wtorek po południu rodzina została na brzegu żwirowni zdana już tylko na umiejętności nurków WOPR. Strażacy odjechali. zdjęcia: janusz pawul
Ratownicy nie chcieli ze sobą współdziałać. Rodzina zmarłego rozpaczała, a strażacy odjechali Nurkowie aż trzech jednostek specjalistycznych Państwowej Straży Pożarnej z Legnicy, Jeleniej Góry i Wrocławia przez trzy ...

Ratownicy nie chcieli ze sobą współdziałać. Rodzina zmarłego rozpaczała, a strażacy odjechali
Nurkowie aż trzech jednostek specjalistycznych Państwowej Straży Pożarnej z Legnicy, Jeleniej Góry i Wrocławia przez trzy dni szukali 15-letniego Kuby, który utonął 6 lipca w żwirowni w Jędrzychowicach. Strażakom nie udało się znaleźć zwłok. Opuścili miejsce poszukiwań i odjechali. Na brzegu zostawili zrozpaczonych rodziców chłopca

Strażacy odjechali, bo nie spodobało im się, że do pomocy wezwani zostali nurkowie z Jeleniogórskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego – twierdzą rodzice Kuby. Bliscy chłopca przez cały czas poszukiwań czuwali na brzegu żwirowni i nie kryją pretensji do służb prowadzących akcję. – Dlaczego teren wypadku nie był w ogóle zabezpieczony? Dlaczego nieopodal kąpały się dzieci, pijacy pili piwo? – pytają.
Mama chłopca nie szczędzi gorzkich słów głównie strażakom.
– Kiedy pali się dom, przyjeżdżają do pomocy jednostki z rożnych miast i miejscowości. Do szukania Kuby wysyłali po dwóch nurków, z których tylko jeden schodził pod wodę – mówi. – Jak długo jeszcze mam tu czekać na dziecko? Tydzień? Miesiąc? Aż sam wypłynie? – rozpaczała na brzegu.
Rodzice Kuby mają pretensje nie tylko o liczbę wysłanych do akcji nurków, ale także do sposobu prowadzenia akcji.
– We wtorek mieli szukać od ósmej rano. My byliśmy tu o wpół do ósmej. Nurkowie z Wrocławia przyjechali o 13.30, o 16 już się zwijali – złoszczą się najbliżsi tragicznie zmarłego piętnastolatka. Dla rodziny obserwowanie działań strażaków było dodatkowym cierpieniem.
W końcu we wtorek w południe zniecierpliwienie bliskich chłopca sięgnęło zenitu. To dlatego zdecydowali się wezwać na pomoc Jeleniogórskie Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. – Wydawało nam się, że im więcej nurków będzie przeczesywało dno, tym sprawniej może przebiegać akcja, tym szybciej znajdą Kubę – mówią rodzice.
Nic z tego jednak. Gdy przyjechali podwodniacy z WOPR-u, doszło do skandalu.
– Nurkowie ze straży zapowiedzieli, że nie będą współpracować z woprowcami, wyszli z wody i odjechali – opowiada mama Kuby.
Krzysztof Czaplicki, szef WOPR-owskich nurków, nie kryje zdziwnienia.
– My przecież nie przyjechaliśmy tu przeszkadzać. Zostaliśmy wezwani przez rodzinę do pomocy. W takich sytuacjach zawsze uznajemy dowództwo straży pożarnej i nie chcemy nikomu niczego udowadniać – wyjaśnia.
Rodzina jest oburzona postawą strażaków. Tym bardziej że tego, co nie udało im się zrobić przez trzy dni, woprowcy dokonali w trzy godziny. We wtorek wieczorem ciało chłopca odnalazł jeden z nurków WOPR.
Przełożeni strażaków próbują łagodzić całą sprawę. Bernardowi Szawłowskiemu, komendantowi powiatowemu straży w Zgorzelcu, trudno uwierzyć, że nurkowie wycofali się tylko dlatego, że przyjechał WOPR. Po wszelkie wyjaśnienia odsyła do Wrocławia.
Krzysztof Gielsa, rzecznik komendanta wojewódzkiego PSP, nigdy nie słyszał o tym, by ratownicy z jednego miasta nie chcieli współpracować z ratownikami z innego i zapewnia, że nurkowie z całą pewnością zrobili wszystko, na co pozwalał im sprzęt i umiejętności.
W tej sprawie kontaktowaliśmy się także z komendantem wojewódzkim PSP. Jarosław Wojciechowski obiecał nam, że wyjaśni wszelkie okoliczności tego zdarzenia, bo jak mówi, odmowa współpracy w takiej sytuacji, jak przedstawia to rodzina, byłaby niedopuszczalna.
Trzydniowa gehenna rodziców nad brzegiem dobiegła już końca. Teraz apelują do innych młodych ludzi, którzy w czasie wakacji kąpią się na dzikich kąpieliskach: – Dzieci nie róbcie tego! •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Katastrofa śmigłowca z prezydentem Iranu. Co dalej z tym krajem?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto