Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skandalistka, która zginęła z miłości. Jej duch straszy Warszawę do dziś

Przemysław Ziemichód
Przemysław Ziemichód
Skandalistka, która zginęła z miłości. Jej duch straszy Warszawę do dziś
Skandalistka, która zginęła z miłości. Jej duch straszy Warszawę do dziś Aleksander Karoli (1838-1915), Maurycy Pusch (1828-1902) / Wikimedia Commons
Gotycka femme fatale, skandalistka i kokietka, która potrafiła okręcić sobie mężczyznę wokół palca. Żyła sceną, kreacją samej siebie. Zginęła, bo nie potrafiła rozstać się z rolą. 129 lat temu życie straciła Maria Wisnowska, aktorka Teatru Dramatycznego. Dalsza część tekstu poniżej.

Jeśli mnie kochasz, zabij

Mały pokój w stylu wschodnim. Ściany obite kilimem. Na stole leżą butelki alkoholu. Na łóżku leży ona. On, na skraju łóżka, siedzi z rewolwerem w prawej ręce. Oboje zażyć mieli truciznę. Zmieszany z morfiną chloroform jednak nie zadziałał. - Jeśli mnie kochasz, zabij - mówi kobieta. Mężczyzna obejmuje kochankę. Wypity alkohol szumi mu w głowie. Jak potem przyzna - jest lekko zamroczony. Całuje ją po raz ostatni i strzela prosto w serce. Nazajutrz przyzna się do morderstwa ukochanej. Na razie jest trzecia nad ranem, a carski żołnierz z osłupieniem wpatruje się w ciało zabitej kochanki.

Żyj i pozwól umrzeć

Mieli zginąć razem, ale on nie zdecydował się popełnić samobójstwa. Ona igrała ze śmiercią od dawna. Spała w trumnie, nosiła broń, igrała z zazdrosnymi kochankami. 1 lipca 1890 Kurjer Warszawski napisze:
"Artystka teatrów warszawskich Marja Wisnowska, zamieszkała przy ul. Złotej pod nr 3, znaleziona została martwą w lokalu domu pod nr. 14-ym przy ul. Nowogrodzkiej. Na miejsce wypadku zjechały władze sądowo-śledcze. Amantem zabójcą okazał się Aleksander Barteniew. Rosjanin, kornet (podchorąży) stacjonujący w Warszawie. W Wisnowskiej zakochał się na zabój. Chciała układać sobie życie, brać ślub. Ona chciała z życia jedynie korzystać. Była u szczytu sławy, miała licznych kochanków, a Bartniew był zaledwie jednym z wielu. Co naprawdę zdarzyło się tamtego feralnego wieczoru na Nowogrodzkiej nie dowiemy się, prawdopodobnie nigdy."

Śmierć i legenda

Wiemy, że Maria bała się swojego absztyfikanta, który już wcześniej groził, że targnie się na swoje i jej życie. Finalnie Rosjanin został skazany na osiem lat katorgi, uzyskawszy jednak uniewinnienie od samego cara i nigdy się nie żeniąc, dożył starości. Oboje kochanków przeżyła z pewnością legenda Wisnowskiej, zrodzona właśnie w wyniki jej tragicznej śmierci. Do dziś o aktorce teatru dramatycznego krążą najróżniejsze opowieści. Miała zginąć, bo nie chciała oddać się Moskalowi - twierdzą ci, którzy chcą wierzyć w jej nieskalaną i patriotyczną czystość. Podobno, duch aktorki straszy do dziś w mieszkaniu na Nowogrodzkiej. Pewnym jest, że śmierć kochała do samego końca.

Gotycka femme fatale

Maria Wisnowska urodziła się w Warszawie, w 1859 roku, na dwa lata przed datą wyrytą na jej nagrobku. Zadebiutowała 13 listopada 1878 we Lwowie w sztuce "Zbudziło się w niej serce". Następnie grała w Warszawie, Krakowie i Łodzi. Inteligentna, świadoma swego uroku oraz kokieterii szybko robiła karierę na deskach Warszawy. Do historii przeszły jej rolę w “Świat nudów”, w “Śnie Nocy Letniej”, “Świętoszku”, “Dwóch Światach” czy “Naszych Sprzymierzeńcach”. Wkrótce stała się ulubioną aktorką Warszawy. Grywała błahe komedyjki, ale grywała je po polsku. Z czasem dorobiła się bardziej poważnych i cenionych ról, ale przyciągała przede wszystkim, osobowością. Przez lata udało jej się wykreować personę, która towarzyszyła jej na scenie i poza nią - zafascynowana śmiercią i umieraniem nosiła przy sobie rewolwer i jak twierdziła, truciznę. Gotycka femme fatale, lubowała się w symbolice śmierci. Spała w trumnie, odgrywała niezliczone zgony na deskach teatru, potrafiła nawet sfingować własny zgon, wysyłając list pożegnalny do prasy.

“Bzikowata” kokietka

Obok kościoła, teatr był jedyną ostroją polskości, gdzie warszawiacy mogli usłyszeć rodzimą mowę. A był to okres, gdy do teatru chodziło się często przede wszystkim dla samych aktorów i to ich kreacje były szeroko opisywane w prasie. Adoratorzy nie poprzestawali na oklaskach. Przynosili kwiaty, odprowadzali aktorkę do domu. Ta zaś wdawała się w romanse, prowadziła otwarty dom, w którym przyjmowała gości w prowokacyjnym, jak na tamte czasy stroju, w różowym buduarze. Nie jeden chciał się dla niej rozwieść, nie jeden stracił też głowę. Była świadoma swojego seksapilu i lubiła go wykorzystywać.

Oklaskiwano ją wręcz manifestacyjnie - twierdzi Encyklopedia Teatru Polskiego. Była kimś w rodzaju celebryty, amantki, "pierwszą naiwną", "bzikowatą", ale też świadomą swojego erotyzmu. Do zdjęć pozowała z lekko rozchylonymi ustami, pochyloną głową i zalotnym spojrzeniem. A wszak mówimy o czasach, w których występ na scenie z gołymi nogami powodował szał wśród męskiej części publiczności i burze braw.

“Biedne to stworzenie”

Przed śmiercią artystka zmagała się z załamaniem nerwowym, co również nie umknęło uwadze mediów. - Biedne to stworzenie, według mnie, przedstawiałoby bogaty materjał do studjum patopsychicznego, równie ciekawy dla lekarza psychopaty, jak dla filozofa-psychologa, a osądzić je sprawiedliwie może tylko Najsprawiedliwszy i Wszechrzeczny Świadomy... - pisał protekcjonalnie Kazimierz Zalewski w Kurjerze, tydzień po zabójstwie Wisnowskiej. Jej ocenie nie pomógł z pewnością romans z zaborcą. Aktorka nie tylko przyjmowała u siebie rosyjskich ułanów, ale też, jeśli wierzyć relacji jej mordercy, dała się zaborcy dobrowolnie zabić.
Można więc powiedzieć, że Wisnowska umarła tak, jak żyła. W sposób egzaltowany, pełen dramatyzmu. Strzał w serce zakończył jej ostatni występ. Czy tamtej feralnej nocy chciała umrzeć? Zapewne, mimo rozstroju psychicznego, trapiących ją demonów i problemów osobistych, wcale nie chciała odchodzić. Być może, zorientowała się, że stworzona przez nią persona popchnęła ją za daleko? Było już jednak za późno.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto