Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skażone grunty na Woli. Sytuacja cały czas nie ulega poprawie. Kto za nie odpowiada?

Redakcja
Skażone grunty na Woli. Sytuacja cały nie ulega poprawie. Kto za nie odpowiada?
Skażone grunty na Woli. Sytuacja cały nie ulega poprawie. Kto za nie odpowiada? Mikołaj Suchan
Normy przekroczone o kilkaset procent. Ziemia w wielu miejscach na Woli jest skażona. Niektóre miejsca trzeba było ewakuować, a dzielnica rozbudowuje się na potęgę. Jak naprawić wieloletnie zaniedbania w pofabrycznej dzielnicy?

Sąd przy Skierniewickiej cały czas jest zamknięty. Urzędnicy nie mogą w nim pracować, bo... grunty na których stoi budynek są zanieczyszczone. To tylko jeden z przykładów. Na Woli, na dziesiątkach działek wykryto skażenia. Czasem jednak sprawy trafiają do prokuratury, inwestorzy są zmuszeni do zmian. Dotychczas w żadnym wypadku nie udało się jeszcze w pełni wyeliminować zagrożenia, a w tej dzielnicy cały czas się buduje i to na olbrzymią skalę.

Co należałoby zrobić, żeby sytuacja uległa poprawie? - Wiele elementów wymaga zmiany - mówi Anna Skubida, radna Woli, która tłumaczy, że urzędy najczęściej przerzucają się tymi sprawami. Nie do końca wiadomo, kto powinien się nimi zająć, dlatego na jakiekolwiek działanie trzeba czekać miesiącami. - Mówimy tutaj przede wszystkim o życiu i zdrowiu ludzi! Te sprawy powinny mieć priorytet - emocjonuje się Skubida. Tłumaczy, że w niektórych przypadkach normy są przekroczone nawet 700-krotnie. Wszystko ze względu na pofabryczny charakter Woli. Dawne zakłady pozostawiły zanieczyszczenia. Grunty wymagają remediacji, czyli specjalistycznego oczyszczenia. Jest to kosztowny zabieg i nie wszyscy inwestorzy się na niego decydują.

Problemem jest brak możliwości skutecznego nadzoru. - Pewne kompetencje zostały przyznane, ale instytucje nie chcą z nich skorzystać. Chociażby WIOŚ, jak sprawdzili nasi prawnicy, mogła w przypadku kilku inwestycji na Woli zrobić kontrolę i wydać zarządzenia obligujące do wprowadzenia konkretnych rozwiązań. Nic takiego się nie zadziało - tłumaczy Skubida.

Radna zaczęła działać ponad pół roku temu. Wtedy powstała mapa potencjalnych historycznych zanieczyszczeń gruntu na Woli. Mapa jest ogólnodostępna. Każdy też może poinformować radną o zagrożeniach, które po sprawdzeniu, zostaną tutaj dodane. - W międzyczasie dołożyliśmy kilka działek, wkrótce dodamy kolejne. Z mapy zagrożeń nie usunęliśmy żadnego punktu, bo nie mamy dowodu na tym, że coś się zmieniło - tłumaczy Skubida i wylicza przykłady, gdy wykonywano niewystarczające badania. - Coraz więcej mieszkańców pyta się o inwestycje w ich rejonie, czy tam była robiona remediacja i czy mogą spać spokojnie - dodaje.

Nadzieją na zmianę jest ustawa: "Prawo ochrony środowiska", która została uchwalona... dwa lata temu. W myśl zapisów będą powstawać rejestry gruntów skażonych. Problem w tym, że aż do września tego roku nikt nie napisał rozporządzenia. Teraz, nim przepisy zaczną obowiązywać, miną kolejne dwa lata. Tyle mają samorządy na stworzenie rejestru. Mimo wszystko, jest to światełko w tunelu.


od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto