Przy drodze do trzech stojących niedaleko bloków kiedyś było klepisko, a na nim dziki parking. Trzy lata temu ratusz postanowił ogrodzić plac betonowymi pustakami, w których miały być posadzone kwiaty. W środku miał powstać zielony skwer.
Po trzech latach niektóre pustaki rozleciały się na kawałki, na placu rośną chwasty, trawa i kilka usychających drzewek.
- Przecież to chaszcze woła o pomstę do nieba - komentuje mieszkająca w bloku obok Maria Ciesielska. Jej zdaniem ustawianie takich tablic jest jedynym sposobem na skłonienie urzędników do działania.
- Plac jest koszony trzy razy w roku - na częstszą pielęgnacje nas nie stać - komentuje Zofia Lachowicz, naczelniczka miejskiego wydziału lokalowego.
Jej zdaniem rozjeżdżane przez samochody pustaki są wymieniane, drzewa usychają z powodu sikających na nie psów. Naczelniczka wskazuje, że gdyby zająć się terenem wspólnie z mieszkańcami byłaby szansa na jego upiększenie. Taka propozycja została nawet złożona mieszkańcom sąsiadującego z placem domu.
- Chcieliśmy przestawić tam kosze na śmieci otaczając je krzewami ale wtedy mieszkańcy się nie zgodzili na ich pielęgnację - wspomina Lachowicz. - Jeśli teraz mają na to ochotę zapraszam do siebie. Podobnych miejsc w mieście jest wiele i nigdy nie będziemy w stanie zadbać o nie lepiej niż najbliżsi sąsiedzi - kończy.
Kierowca ciężarówki dachował w przydrożnym rowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?