Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

SłonieCzny patrol poszuka słoni w Nepalu

Redakcja MM Poznań
Redakcja MM Poznań
Natalia Strokowska ze słoniem
Natalia Strokowska ze słoniem materiały prywatne
Ela i Natalia chcą wyjechać do Azji, aby zająć się badaniem tamtejszych słoni. Brakuje im jednak pieniędzy na wyjazd.

Afryka dzika

Ela Kawka i Natalia Strokowska pracowały w Kenii jako wolontariuszki, gdzie m.in. badały osiercone słonie. Pochodząca z Chorzowa Ela opowiadała o afrykańskiej przygodzie w MMSilesii (Z Chorzowa do Afryki na ratunek słoniom), a studiująca w stolicy Natalia rozmawiała z dziennikarzami MM Warszawa (SŁONIEczny patrol studentek z Warszawy).

Wizyta w Nairobi nie była dla dziewczyn jedynie egzotyczną przygodą. Obie studentki są zakochane w słoniach. Ela odbywała praktyki w niemieckim zoo przy słoniach azjatyckich.

- Zrozumiałam, że miejsce tych zwierząt nie jest w klatce. Skoro ich powrót na wolność jest niemożliwy, to postanowiłam, że zrobię w życiu coś, co może im pomóc - mówi Ela.
- Słoń jest królem zwierząt, dorosłemu nie jest w stanie zagrozić żadna inna istota. Przy okazji są opiekuńcze i wrażliwe - dodaje Natalia.

Podróż na wschód

W grudniu Natalia i Ela chcą wyjechać do Nepalu, do miejscowości Chitwan, w której leczy się słonie azjatyckie. W Chinach i Nepalu słonie są wykorzystywane przez ludzi, np. w turystyce lub w świątyniach, potem często trafiają do ośrodka.

- Chcemy w pełni uchwycić różnicę między słoniem afrykańskim i azjatyckim - mówi Ela. - Jako termin wybrałyśmy grudzień, bo dla studentek to jedyna dłuższa przerwa, kiedy mogą się nie pojawić w szkole. Po prostu zrezygnujemy w tym roku z rodzinnych świąt - dodaje.

Efekty pracy mają w praktyce pomóc opiekunom w ogrodach zoologicznych zrozumieć zachowania zwierząt. Dziewczyny nie skupiają się jedynie na aspekcie naukowym, równocześnie planują wizytę u podopiecznych Oddziału Psychiatrycznego Szpitala Dziecięcego w Łodzi, pokazując filmy i zdjęcia liczą, że pomogą w ich leczeniu.

Marzenia są piękne, niestety gorzej wyglądają w zderzeniu z realnym problemem, jakim są pieniądze.
- Właściwie wszystkie możliwości dotacji naukowych już wyczerpałyśmy - mówi Natalia. - Pozostało nam szukanie sponsorów, na razie mamy jednego, ale to zaledwie 10 proc. kosztów wyprawy. Wysyłam chyba 70 maili dziennie i albo słyszę odmowę, albo pozostają bez odpowiedzi - mówi Ela.

Koszt wyprawy na dwa i pół tygodnia dla obu dziewczyn, to minimalnie 10 tysięcy złotych: na bilety lotnicze, wizy i ubezpieczenie. Potrzebny jest również laptop i projektor, aby prowadzić zajęcia z dziećmi.

- To nie są dla nas wczasy, bierzemy ze sobą śpiwory i będziemy spać w schroniskach lub u spotkanych ludzi, pieniądze od sponsorów mają pokryć konieczne wydatki, nie potrzebujemy luksusów - przekonuje Natalia.

Rakiety na ratunek

Dziewczyny robią, co tylko mogą, aby ich wyjazd doszedł do skutku. W najbliższym czasie planują zorganizować turniej tenisowy dla warszawskich weterynarzy. Liczą, że podczas niego uda im się zebrać część potrzebnych pieniędzy.

Portale MM Moje Miasto objęły patronatem medialnym działania dziewczyn. O postępach w organizacji wyprawy do Nepalu oraz kolejnych projektach Eli i Natalii, będziemy informować na bieżąco.
Czytaj wiadomości z Poznania




**

**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto