Słupsk. Pożegnajmy kino Milenium

Zanim jednak wybije godzina zero, zgasną światła i zostaniemy sam na sam z ciemnością i wielkim ekranem, powspominajmy... 3D? Ale to już było... Milenium, dawniej chluba Słupska, jedno z dwóch najnowocześniejszych kin w Polsce. W latach 70. zaczęto tu grać filmy z dźwiękiem magnetycznym płynącym z pięciu kanałów. Zaś prawdziwą rewolucją w latach 80. była "Parada atrakcji" - pierwszy film w trójwymiarze. Ten dokument przyrodniczy, trwający 20 minut, wyprodukowano w Związku Radzieckim. Aby go pokazać, kino doinwestowano kwotą miliona zł. Zainstalowano specjalny ekran i zakupiono specjalne okulary do wielokrotnego użytku. - To było prawdziwe 3D, a nie to co dzisiaj. Wtedy człowiek czuł się jakby faktycznie brał udział w filmie - twierdzi Paweł Wiliński, długoletni kierownik kina.Ach co to był z sznyt Magia srebrnego ekranu przyciągała tłumy, do Słupska przyjeżdżały zorganizowane wycieczki z pobliskiego Koszalina, a nawet z Trójmiasta. Wizyta w Milenium było coś. Wyjście do kina było świętem, koniecznie trzeba było wystroić się w wyjściowe, eleganckie ubranie, wypastować buty. A wcześniej odwiedzić fryzjera. Przegrany wyścigNiestety słupski przybytek X muzy przegrał wyścig z nowoczesnymi kinami, dvd, internetem i z naszym wygodnictwem. Dla jednych anachronizm, przeżytek, socjalistyczny moloch, szkarada, którą trzeba zburzyć. Inni zawsze będą na kino patrzeć przez pryzmat wspomnień i przeżyć jakie dostarczało Milenium - jedna z niewielu rozrywek w mieście, odskocznia od rzeczywistości, sposób na spotkanie się z dorobkiem polskiej i światowej kinematografii, okno na inny, kolorowy świat, a także miejsce idealne na randki. Był rozkaz A wszystko zaczęło się od ambicji Jana Stępnia, ówczesnego przewodniczącego Prezydium Miejskiej Rady Narodowej. - Plotki głoszą, że to dzięki jego znajomościom udało się w Warszawie przeforsować zgodę na wybudowanie kina - opowiada Paweł Wiliński. - Słupsk zatryumfował nad Koszalinem, który również toczył batalię o pozwolenie na budowę. Bliźniaczy obiekt, czyli kino Kosmos, powstał w tym samym czasie w Lublinie (niestety również niedawno zakończyło swój żywot. Można je kupić za 7 mln zł). Premiera razy dwa- W czasie budowy zdarzało się natrafić na historyczne znaleziska. Archeologowie nie mieli jednak nic do gadania. Przyszedł jasny rozkaz - kino ma być! I było. Oficjalnie i wielką pompą otworzone zostało czwartego kwietnia w 1963 r. - wspomina Wiliński. Pierwszy seans filmowy wyświetlono o godzinie szesnastej dla oficjeli - tłumnie przybyły partyjne "grube ryby", dyrektorzy, urzędnicy powiatowi, lekarze, przedstawiciele palestry. Parking przed kinem zastawiony był samochodami. Po filmie wszyscy poszli na uroczysty bankiet do restauracji Centralnej, obecnie Staromiejskiej. A dopiero o godzinie osiemnastej na widowni mogli zasiąść zwykli obywatele. Sala wypełniona była po brzegi.Karawana już nie pojedzieI było tak przez lata, przed kasą ustawiły się kolejki, bilety na premiery rozchodziły się jak ciepłe bułeczki. Westerny, filmy wojenne, produkcje historyczne, komedie, obowiązkowo poranne seanse dla dzieci w każdą niedzielę. Ostatnie 20 lat po transformacji ustrojowej, to niestety historia powolnego upadku dawnej dumy. My jednak zachowajmy w pamięci czasy świetności kina Milenium.Katarzyna Sowińska