Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Słyszeliśmy tyle pogróżek, że powinniśmy nie żyć już kilka razy!

Redakcja
Kpt Nemo
Siedem kobiet, siedmiu mężczyzn. Wyglądają, jak zwykli pasażerowie. Nie narzekają na warunki pracy, ale agresywnych i wulgarnych pasażerów.

Kontroler chce pozostać anonimowy
Żadnych zdjęć! Jak ognia unikają aparatu.
Chcą, by ich twarze nie były rozpoznawane. Mimo że podczas sprawdzania biletów ludzie przecież ich widzą. - No tak, ale pamięć jest ulotna - tłumaczą - i co innego, jak się przejdzie w kilka sekund obok pasażera, a co innego, gdy ma on gazetę ze zdjęciami kontrolerów.
Również żadnych nazwisk. Ani nawet imion! - Nie to, że się wstydzimy - zastrzega kontroler w średnim wieku, - ale już tyle razy słyszeliśmy pogróżki od gapowiczów, że każdy z nas powinien już kilka razy nie żyć!
Nie lubią ich gapowicze,
... ale pozostali pasażerowie są zadowoleni, gdy para kontrolerów wchodzi do autobusu czy tramwaju i sprawdza bilety. Przy okazji robi porządek: wyprasza nietrzeźwych, awanturujących się, bezdomnych. Jeśli sami sobie nie radzą, wzywają straż miejską.
Kto jedzie bez biletu, może być zaskoczony, gdy nagle koło niego "wyrasta" kontroler. Bo każdy z nowej ekipy wygląda, jak przeciętny pasażer.
Są w różnym wieku. Najstarszy stażem pracuje od kwietnia ubiegłego roku. Kolejni dochodzili w maju, sierpniu i październiku. Na warunki pracy nie narzekają.
Mają swój pokój w Ratuszu
Kontrolerzy pracują na dwie zmiany. Jak wszyscy pracownicy, mają przerwy. Pierwsza zmiana ma do dyspozycji w ratuszu osobny pokój, w którym może zjeść posiłek i wypić herbatę lub kawę. Druga zmiana, gdy ratusz jest zamknięty, korzysta z punktu sprzedaży biletów przy ul. Legionów. Każda z tych osób ma klucze do tego pomieszczenia.
Kontrolerzy chórem to potwierdzają.
Najgorsza jest młodzież
Siedzimy w tym niewielkim pokoiku w ratuszu. Dla 14 osób jest za ciasno. Dla siedmiu - może być, a tylu zwykle tu przebywa.
- Gdyby warunki były fatalne, już byśmy odeszli - przekonuje jedna z młodszych kontrolerek - uciążliwe są za to grupy rozwydrzonych, młodych ludzi. Jeżdżą na gapę, a złapani, złość wyładowują na nas. Potwornie wulgarni, nie okazują dokumentów, podają fałszywe dane. Sprawdzamy je, wzywając strażników.
W grupie są mocni, ale...
- Każdy łobuz spotkany w pojedynkę to pokorny, malutki "pikuś" - komentuje inny kontroler - niektóre osoby, ukarane za brak biletu, rozpoznają nas na ulicy i meldują: "już mam bilet miesięczny!". I go pokazują. Czyli nasza praca ma sens. I żeby było jasne: gapowicze to ludzie w każdym wieku: od dzieci do dziadków.
Są takie osoby, ukarane za brak biletu, co się odgrażają. Zapowiadają, co zrobią z kontrolerem, gdy go odpilnują.
- Nie chciałabym doczekać chwili, gdy któryś z naszych kontrolerów zostanie pobity czy inaczej krzywdzony - mówi naczelnik wydziału transportu zbiorowego Ratusza Teresa Kleczewska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto