Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śmierdzące kłopoty Warszawy. Sprawdziliśmy, czy ktokolwiek został ukarany mandatem za nieposprzątanie po psie

Sandra Gozdur
Sandra Gozdur
Ewelina Wójcik/ARCHIWUM
Sprzątanie odchodów po swoim psie jest obowiązkiem każdego opiekuna. To nie tylko oznaka szacunku do innych ludzi, ale również dobrego wychowania. Niestety nie wszyscy to robią. Czy za nieposprzątanie po czworonogu faktycznie straż miejska wlepia mandaty? Czy miasto robi cokolwiek, żeby z tym walczyć i czy faktycznie psie odchody są szkodliwe? Szczegóły w artykule poniżej.

Na chodnikach, trawnikach, skwerach czy nawet przy wejściu do bloku mieszkalnego… Każdemu z nas wielokrotnie zdarzyło się zobaczyć leżącą psią kupę, a pewnie nawet wdepnąć w „niemiłą” niespodziankę. Chociaż takich widoków jest coraz mniej, to nadal – mimo kampanii społecznych, programów telewizyjnych czy komunikatów radiowych – wielu właścicieli czworonogów zapomina o posprzątaniu po swoim psie.

Obowiązek, a nie wstyd

Obowiązki właścicieli zwierząt domowych zostały ściśle określone w Regulaminie utrzymania czystości i porządku na terenie m.st. Warszawy. Paragraf 29. jasno i wyraźnie informuje o tym, iż należy od razu posprzątać po swoim czworonogu: „Utrzymujący zwierzęta domowe są zobowiązani zapewnić by zwierzęta nie zanieczyszczały miejsc przeznaczonych do wspólnego użytku. W szczególności utrzymujący i wyprowadzający zwierzęta domowe są zobowiązani do bezzwłocznego usuwania odchodów tych zwierząt”.

Nad przestrzeganiem porządku czuwa straż miejska. Właściciel, który uchyla się od obowiązku uprzątnięcia nieczystości po swoim psie, powinien liczyć się z tym, że może zostać ukarany mandatem karnym w wysokości do 500 złotych.

Należy zatem pamiętać, że nachylenie się i wrzucenie psich odchodów do torebeczki to nie wstyd. To obowiązek i oznaka postawy prospołecznej – przypominają o tym strażnicy miejscy. Nieczystości należy umieszczać w oznakowanych pojemnikach lub koszach na odpady zmieszane.

Sprawdź także:

Na gorącym uczynku

Jak to się dzieje, że pomimo możliwości otrzymania mandatu nadal tylu właścicieli czworonogów nie wypełnia swoich obowiązków? Skontaktowaliśmy się w tej sprawie ze strażą miejską. Okazuje się, że wlepienie takiego mandatu nie jest proste.

Wiele zgłoszeń nie potwierdziło się ze względu na to, że aby straż miejska mogła ukarać właściciela psa, właściciel musi być na miejscu w chwili przyjazdu patrolu, a sytuacja nie powinna pozostawiać wątpliwości (w chwili przybycia strażników musi być na miejscu pies robiący kupę i musi być właściciel, który tej kupy nie sprzątnął). Trudno sobie wyobrazić sytuację, gdy osoba zgłaszająca popełnienie wykroczenia przez właściciela psa "zmusza" właściciela zwierzęcia, by zaczekał na wezwany patrol – wyjaśnia nam Referat Prasowy Straży Miejskiej m. st. Warszawy.

To dlatego wiele osób może czuć się bezkarnych, bo złapanie kogoś na tzw. „gorącym uczynku” nie jest łatwe.

Co z tymi mandatami?

Według statystyk, które podała nam straż miejska, w 2018 roku strażnicy miejscy w Warszawie odnotowali 435 zdarzeń w związku z niesprzątaniem po swoich czworonogach. Wystawionych zostało 17 mandatów karnych, 40 pouczeń, a 7 wniosków skierowano do sądu.

O ile zgłoszeń jest całkiem sporo, o tyle liczba mandatów jest znikoma.

Patrząc na bieżący rok sytuacja nie wygląda lepiej. Od początku 2019 roku (informacje na 15 maja 2019 roku) strażnicy miejscy odnotowali 138 interwencji, które dotyczyły nieposprzątania po psach. Interwencje zakończyły się m.in. udzieleniem 14 pouczeń, skierowaniem do sądu 2 wniosków o ukaranie oraz… 3 mandatami karnymi.

- Chcielibyśmy podkreślić, że działalność warszawskiej straży miejskiej nie ogranicza się jedynie do działań interwencyjnych. Funkcjonariusze angażują się również w kampanie informacyjne skierowane do właścicieli czworonogów, realizują w szkołach oraz przedszkolach programy profilaktyczne o tematyce ekologicznej, uczą dzieci właściwych zachowań związanych z posiadaniem zwierząt, w tym sprzątania po nich. Strażnicy uczestniczą też w akcjach lokalnych społeczności skierowanych na przypominanie właścicielom o ich obowiązkach – dodaje Referat Prasowy Straży Miejskiej.

W rozmowie z nami, straż miejska przyznała także, że zachowanie właścicieli psów zmieniło się na plus. - Mieszkańcy są coraz bardziej świadomi swoich obowiązków związanych z utrzymywaniem zwierząt i z ekologią. Coraz częściej można zaobserwować, że osoby wyprowadzające zwierzęta na tereny przeznaczone do wspólnego użytku są zaopatrzone w torebki i sprzątają odchody po swoich pupilach – informują.

Psie odchody są niebezpieczne?

Na jednym z plakatów przypominającym o sprzątaniu po swoim psie, pojawiła się informacja, że odchody czworonogów mogą zawierać larwy tasiemca czy pylić salmonellą. Skontaktowaliśmy się z Wojewódzką Stacją Sanitarno-Epidemiologiczną w Warszawie i Zakładem Patomorfologii Zwierząt w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, z zapytaniem czy potwierdzają te informacje, ale żadne z tych miejsc nie prowadziło takich badań.

Dalszym krokiem był Główny Inspektorat Weterynarii. - Odchody pochodzące od zwierząt domowych stanowią odpady, dlatego ich zagospodarowanie powinno odbywać się zgodnie z przepisami o odpadach – wyjaśnia Krzysztof Bednarczyk z GIW-u.

Skierowano nas do Państwowego Instytutu Weterynaryjnego, ale nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.

Dopytaliśmy zatem Urząd Miasta Legionowo, na jakich danych opierali się, tworząc ten plakat. - Informacje pochodzą z Sanepidu i są dostępne m.in. na stronie stołecznego Sanepidu oraz w mediach w postaci cytatów dyrektora Dariusza Rudasia – przyznaje Tamara Boryczka.

Państwowy Inspektor Sanitarny w m. st. Warszawy odpowiedział nam, iż: „Około 10 lat temu PPIS, jednorazowo w okresie letnim prowadził badania prób piasku w wytypowanych piaskownicach na terenie placów zabaw dla dzieci na terenie Warszawy, w których oznaczano obecność Salmonella i jaja pasożytów. Stwierdzano obecność w/w jednak wobec sytuacji braku norm nie była możliwa ocena otrzymanych wyników”.

Co do cytatów - faktycznie można znaleźć je w Internecie, ale pochodzą sprzed 10 lat i jak widać, nie udało nam się tych danych potwierdzić.

Zobacz także:

Wybieg dla psów: Park Henrykowski, ul. Klasyków 5
Weterynarz: Canfelis – przychodnia weterynaryjna, ul. Berensona 4
Kawiarnia przyjazna psom: Dziki Zakątek

Na Białołęce w Parku Henrykowskim czeka na czworonogów otwarty całodobowo wybieg, które powierzchnia wynosi ok 1400m2, dlatego pieski będą mogły się wyszaleć. Co więcej, kawiarnia Dziki Zakątek zaprasza do siebie na obiad razem ze zwierzakami. 

Zajrzycie również dla blog: https://www.morizon.pl/blog/

Kawiarnie, wybiegi, weterynarze... Gdzie wybrać się z psem w...

Miasto walczy z psimi odchodami

Urząd m. st. Warszawy nie pozostaje obojętny wobec problemu, jakim jest pozostawianie odchodów po czworonogach.

Obecnie na terenach warszawskich ogrodników (z Zarządu Zieleni) mamy 104 „psie stacje”. Osoby odpowiedzialne za utrzymanie czystości na tych terenach zieleni na bieżąco uzupełniają woreczki i sprzątają stacje – informuje Dominika Wiśniewska z podinspektor z Urzędu Miasta - W zeszłym sezonie na bulwarach wiślanych rozdawaliśmy właścicielom psów podręczne latarki z miejscem na woreczek na psie odchody. Lekki, przenośny zestaw miał zachęcić do zbierania nieczystości również po zmroku. Rozważamy wprowadzić to również w tym roku. Obecnie trwają ustalenia.

Jak informuje Dominika Wiśniewska, kilka lat temu miasto prowadziło ogólnomiejską akcję zakupu zestawów higienicznych do sprzątania po psach. Teraz jednak właściciele zwierząt mają już świadomość obowiązujących w tym zakresie przepisów. Jednak w dalszym ciągu poszczególne dzielnice wychodzą z podobną inicjatywą. - Przykładowo Ochota w zeszłym roku rozdawała wiosną woreczki na psie odchody w wygodnym pojemniku, który można przypiąć do smyczy. Dzielnica w tym roku również ma w planach podobna akcję – dodaje.

Kto odpowiada za sprzątanie psich odchodów z trawników?

Z danych uzyskanych od Urzędu Miasta wynika, że sprzątaniem psich odchodów zajmuje się administrator danego terenu – czyli w przypadku terenów miejskich:

  • parki – najczęściej jest to Zarząd Zieleni m.st. Warszawy lub Wydział Ochrony Środowiska dzielnicy
  • przyuliczne pasy zieleni - albo ZTP (drogi o statusie gminnym), albo ZDM lub ZOM (drogi o statusie powiatowym),
  • podwórka – ZGN lub poszczególne wspólnoty mieszkaniowe,
  • chodniki, ulice po których jeździ komunikacja miejska - Zarząd Oczyszczania Miasta, jednak w tych miejscach problem ten jest marginalny.

Pojawiają się czasem w mediach społecznościowym komentarze, iż ktoś nie będzie sprzątał po swoim psie, bo od tego są służby. Należy pamiętać, że nie jest to argument, bo tak jak zostało wyżej wspomniane – usunięcie odchodów po swoim czworonogu należy do obowiązku właściciela.


od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto