Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Solpol [7 cudów - nominacja]

Skylynx
Skylynx
Pierwsza we Wrocławiu nowoczesna galeria handlowa jest dziś nie tylko cudem architektury lat 90., ale także obiektem zagrożonym. Właściciel, Zbigniew Solorz-Żak zaplanował wyburzenie tego kontrowersyjnego budynku.

Solpol budzi wiele emocji już od czasu położenia kafelek na jego elewacji – reprezentacyjna lokalizacja i sąsiedztwo kościoła św. Stanisława, św. Doroty i św. Wacława nie sprzyjały społecznej akceptacji projektu Wojciecha Jarząbka. Dziś odważne kolory galerii oraz kompletny brak poszanowania dla okolicznej zabudowy są głównym argumentem krytyków Solpolu (nazwa powstała prawdopodobnie z połączenia nazwiska Solorza i marki jego największego dzieła – telewizji Polsat).

Budynek, pokryty beżowymi i różowymi kaflami z kontrastującymi zielonymi detalami, wygląda jak pocztówka z krainy słodkiej abstrakcji. Ostre, śmiałe kąty, ekspansywne wykończenia - wszystko to umieszczone na ciężkiej, foremnej bryle sprawia, że obok domu handlowego Solpol nie można przejść obojętnie.

Ikona lat 90.

Budynek jest ikoną lat 90., przypomina początki chwały powojennego Wrocławia, gdy stolica Dolnego Śląska słynęła z rzekomo najpiękniejszych plomb w Polsce. Dziś na architekturę dziewiątej dekady XX wieku patrzymy zgoła inaczej, wydaje się ona agresywna i kiczowata. Solpol zaś jest niczym innym jak manifestacją wszystkich architektonicznych ideałów tamtego okresu.

Pierwszy nowoczesny wrocławski dom handlowy był niczym cios w twarz dla estetów, projekt nie przejawiał szacunku dla okolicznych, historycznych zabudowań, wprowadzał zamęt w skromnej palecie kolorów otaczających go budowli, nawet budulec wykorzystany do pokrycia elewacji porażał odbiorcę.

Jak w łazience Barbie
Dzięki kafelkowej fasadzie Solpol kojarzy się z toaletą „na lewą stronę”. Wrażenie to pogłębia dobór kolorów, niczym w łazience lalki Barbie. Ów dom handlowy jest źródłem chaosu i kontrastu, przecina jednostajną okolicę ostrzem dyskotekowej tandety. Można znienawidzić projekt Solpolu za kompletny brak poszanowania dla historii i tradycji, wręcz trzeba irytować się jego indywidualizmem, jednocześnie każdy powinien oddać sprawiedliwość temu obiektowi – jest to manifest artystyczny, postmodernistyczna perła najbardziej prestiżowego, wrocławskiego deptaku. Atakuje i osacza odbiorcę, ale robi to w niezwykłym, właściwym dla transformacji systemowej stylu.

Solpol to pomnik pewnej epoki, świadectwo odwagi miasta Wrocławia, które klasyce przeciwstawiło nowoczesność. Warto wiedzieć, że działka okupowana obecnie przez dom handlowy Solorza-Żaka dobre pięć dekad stała pusta. W latach 90. ulicy Świdnickiej daleko było do dzisiejszego traktu spacerowego. Niegdyś deptak ten był zwieńczony zapuszczonym domem handlowym PDT (pieszczotliwie zwanym „Pedziem”) oraz targowiskiem, gdzie można było od ręki kupić komplet radzieckich odznaczeń wojennych.

Symbol ma być wyburzony?
Solpol był pierwszym odważnym krokiem na drodze do uczynienia z ulicy Świdnickiej prestiżowego centrum dużego, europejskiego miasta. Niestety, lokalizacja nie przeszła próby czasu, brak parkingu i mała powierzchnia stały się głównymi przyczynami porażki marketingowej Solpolu. Solorz-Żak próbował reanimować swoją galerię, lokalizując w niej polsatowskie reality show „Bar”. Zabieg ten przyniósł jednak tylko tymczasową poprawę. Powolna utrata wartości obiektu przełożyła się na jego upadek. Kafle okrywające elewację zaczęły odpadać, metalowe elementy już pokrywa rdza, a remont nie wchodzi w grę, skoro właściciel od dłuższego czasu nosi się z zamiarem wyburzenia tego historycznego już obiektu.

Dziś Solpol może wydawać się szpetny i tandetny, jednak nie można zapomnieć, co sobą reprezentuje i jakiego znaczenia mógłby nabrać, gdyby dać mu szansę przetrwania. Śmieszny wydaje się argument przeciwników jego dalszego istnienia, którzy twierdzą, że przybytek ów psuje zabudowę ulicy Świdnickiej. Wystarczy stanąć u stóp tego domu handlowego, spojrzeć w kierunku Rynku i zadać sobie pytanie – czy da się jeszcze bardziej oszpecić ulicę, którą miniony ustrój przyozdobił prostopadłościennymi szeregami odrażających budynków?

Historyczny maszkaron
Walka o przywrócenie estetyki ulicy Świdnickiej byłaby słuszna, gdyby tylko miała jakiekolwiek szanse powodzenia. Płonne są nadzieje destrukcyjnych optymistów, którzy wierzą, że wyburzenie Solpolu przywróci deptakowi przedwojenne piękno. Na miejscu dawnego budynku stanie nowy, być może bardziej odrażający, a z pewnością mniej ciekawy. Dziś architektura ma być niewidzialna dla odbiorcy, taki też będzie zapewne spadkobierca działki okupowanej przez Solpol. Miłośnicy klasycznej architektury klasną w dłonie i odtrąbią sukces, zapominając że po drugiej stronie ulicy Kazimierza Wielkiego wciąż straszy gierkowska spuścizna.

Odważna architektura powinna być zachowana dla przyszłych pokoleń, dopiero nasi następcy będą mieli prawo ocenić budynki takie jak Solpol. Dzisiejszy maszkaron może w perspektywie czasu stać się równie zabytkowy, co Fenix czy Renoma. Solpol jest ważnym obiektem na architektonicznej mapie Wrocławia. Konstrukcja ta wzbudziła masę emocji, stała się symbolem. Nie warto w imię dzisiejszej estetyki niszczyć monumentów minionych epok, choćby nawet wydawały się kiczowate.

Wygraj odtwarzacz DVD!Wybierz z nami 7 cudów Wrocławia.
od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto