Początek sporu
Spór pomiędzy państwem a spadkobiercami ostatniego właściciela pałacu w Wilanowie, przejętego przez państwo w 1945 r. na mocy wcześniejszego dekretu o reformie rolnej, zaczął się już w latach 90. Rodzina Branickich chciała zwrotu pamiątek. W sprawę zaangażował się wtedy nawet sam prezydent RP Lech Wałęsa, który na spotkaniu z Anną Branicką-Wolską zaoferował swoją pomoc w negocjacjach. Wydawało się, że sprawa zostanie szybko rozwiązana, jednak to był dopiero początek.
Zwrot Pałacu na Wilanowie
W kolejnych latach Braniccy składali pozwy o zwrot rodowego archiwum oraz księgozbioru i eksponatów mieszczących się obecnie w muzeum w Wilanowie. Niestety, minister kultury Bogdan Zdrojewski na ich listy zawierające prośbę o polubowne załatwienie sporów odpowiedział negatywnie."W przysłanej po kilku miesiącach oczekiwania odpowiedzi minister jedynie lakonicznie stwierdza, że nie zamierza ingerować w toczące się postępowania" - mówi Andrzej Wąsowski, adwokat rodziny. Dlatego też rodzina wystąpiła do wojewody mazowieckiego o zwrot Pałacu na Wilanowie."Nie chcieliśmy walczyć o pałac, ale postawiono nas pod murem. Od dawna wiemy, że możemy go dość łatwo odzyskać" - mówi Adam Rybiński, jeden ze spadkobierców.
Argumenty, jakich używa rodzina, to przede wszystkim to, że pałac nie podlegał dekretowi o reformie rolnej z 1944 r., na podstawie którego go im odebrano. "Wilanów był domem mieszkalnym i siedzibą muzeum. Nie miał żadnego funkcjonalnego związku z majątkiem ziemskim, a tylko taki podlegał nacjonalizacji" - mówi adwokat Branickich.
Z argumentacją tą nie zgadza się pełnomocnik pałacu w Wilanowie Andrzej Drozd: -"To jest tylko jedna z linii interpretacyjnych. Z resztą moim zdaniem przeczy ona faktom historycznym. Widział ktoś kiedyś dwór bez majątku ziemskiego?"
Adam Rybiński, zapytany o to, co rodzina zrobiłaby z pałacem, odpowiada, że za wcześnie na takie decyzje, ale na pewno zostawią tam muzeum aby turyści nie odczuli różnicy.
Inne posiadłości Branickich
Zdaniem potomków arystokratów Port Lotniczy zajmuje część ich dóbr z tej okolicy, które liczyły aż 6 tys. hektarów. Walczą też z Polską Agencją Żeglugi Powietrznej, od której chcą wydania ponad hektara terenu przy ulicy Wieżowej 8. Obecnie to południowa cześć lotniska. Oprócz tego majątek Branickich obejmuje setki hektarów i mnóstwo działek o niewyjaśnionym statusie.
W sądach są setki spraw dotyczących zwrotu ich dawnych posiadłości. Finału całej sprawy nie widać.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?