- Dzięki temu wiemy wreszcie, co chcą nam powiedzieć pacjenci - wyjaśnia Patrycja No-coń, neurologopeda, pracownik toruńskiego Zakładu Pielęgna-cyjno-Opiekuńczego im. ks. Popiełuszki.
Urządzenie składa się z komputera, monitora i czułej kamery, która śledzi ruch oka pacjenta. Chory nie musi ruszać rękami ani głową. Wystarczy, że na dłużej zatrzyma wzrok na jakimś obrazku, symbolu czy literze. Jego spojrzenie uruchamia program, który może wypowiedzieć to, o co prosi pacjent. W ten sam sposób można przeglądać internet, wysłać e-maila czy obejrzeć teledysk.
Efekty były zaskakujące
- Szukaliśmy tego urządzenia w całej Polsce - przyznaje Patrycja Nocoń. - Ale nie znaleźliśmy. W końcu udało nam się sprowadzić je z Niemiec. Zaczęliśmy je testować i efekty przeszły nasze najśmielsze oczekiwania. Okazało się, że potrzeby chorych mogą być zupełnie inne, niż to sobie początkowo wyobrażaliśmy.
Daniel to 20-latek po wypadku samochodowym. Od ponad roku nie było z nim żadnego kontaktu. Dzięki komputerowi powiedział opiekunom, że wolałby posłuchać hip-hopu. I dodał, że chciałby mieć tatuaż.
- To rewolucja - przyznaje Grażyna Smiarowska, dyrektor ZPO w Toruniu. - Chorzy wreszcie mogą powiedzieć nam, co myślą, przekazać, co im się podoba, a co nie.
Nie tylko rozmowy
System komunikacji wizualnej nie tylko pozwala pacjentom porozumieć się z najbliższymi. Pomaga też w terapii pamięci czy zaburzeń mowy. Chory przy pomocy komputera uczy się na nowo formułować myśli i wyrażać swoje uczucia.
Sprzęt kosztował 60 tys. zł. Zakup sfinansowało miasto i Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?