Spójnia Stargard jedzie do Lublina

Po trzech porażkach z rzędu Spójnia wreszcie się przełamała i pokonała w sobotę u siebie AZS Warszawa. Dzięki temu u naszych zawodników znów zagościł uśmiech. Cały czas zachowują szansę nawet na trzecie miejsce przed play off.
 
Dzisiaj w Lublinie zmierzą się z niżej notowanym Startem, ale to nie będzie łatwy mecz. Rywal stargardzian jeszcze niedawno tylko marzył o miejscu w górnej połówce tabeli, a teraz ma je niemal pewne. Wygrał sześć ostatnich spotkań i ma tylko dwa punkty mniej, niż Spójnia. Gracze Startu wiedzą doskonale, że dzisiejsza wygrana pozwoli im realnie myśleć o przegonieniu stargardzkiego klubu.
 
Ale i zawodnicy Spójni wiedzą, że tylko zwycięstwo w Lublinie przedłuża ich szansę na znalezienie się po rundzie zasadniczej w czołowej trójce. W pierwszym meczu tych zespołów Spójnia wygrała w Stargardzie ze Startem 69:62. Tamto zwycięstwo nasz klub zawdzięcza głównie Jakubowi Dłoniakowi, który rzucił 31 punktów, trafiając raz po raz, czy to z dystansu, czy spod kosza. Teraz jednak Dłoniak nie pomoże swojej drużynie, bo przechodzi jeszcze rehabilitację po złamaniu nogi. W tej sytuacji dużo zależeć będzie od Huberta Mazura, któremu akurat pierwsze spotkanie ze Startem zupełnie nie wyszło. Najlepszy pod nieobecność Dłoniaka strzelec stargardzkiego zespołu spudłował wtedy wszystkie rzuty, kończąc mecz z zerowym dorobkiem. Sama forma Mazura może jednak nie wystarczyć. Nasi zawodnicy muszą poprawić się w obronie, która ostatnio szwankuje. Najważniejszym zadaniem będzie powstrzymanie Tomasza Celeja, drugiego strzelca całej I ligi.
 
Spójnia pojechała do Lublina bez Pawła Polowego i Konrada Koziorowicza, ale za to z dwójką doświadczonych wysokich graczy – Andrzejem Molendą i Arkadiuszem Soczewskim.