Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spór o miliard złotych. Kto będzie wywoził śmieci w Warszawie?

Piotr Wróblewski
Piotr Wróblewski
Szymon Starnawski
Toczy się gra o warszawskie śmieci. Na stole niemal miliard złotych. Miasto chce przekazać całą sumę MPO. Ale przeciw monopolizacji rynku – na którą pozwalają przepisy – protestują prywatni przedsiębiorcy. Nie chcą, by cała kwota i cała „sprawa śmieciowa” trafiła tylko do miejskiej spółki MPO.

Zamieszanie wokół wywozu śmieci w Warszawie trwa już kolejny rok. Przez ten czas mieliśmy już spór miasta z wojewodą, wzajemne oskarżenia, problemy i wzrosty cen. Do tego próbę powiązania opłat za śmieci z wodą i metrażem mieszkania. Teraz rozgrywka przeniosła się na inny poziom. Do Krajowej Izby Odwoławczej. Chodzi bowiem o 973 mln zł.

Wszystkie te pieniądze ratusz chce przekazać Miejskiemu Przedsiębiorstwu Oczyszczania w ramach tzw. procedury in-house. Oznaczałoby to, że od lipca w 7 dzielnicach Warszawy (Białołęka, Targówek, Ochota, Ursus, Śródmieście, Bemowo i Wola, a od października także Mokotów) miejska spółka MPO byłaby jedynym podmiotem odbierającym i wywożącym śmieci. Kontrakt monopolizujący „sprawę śmieciową” miałby obowiązywać do 2026 roku. Co ważne zadanie zostałoby powierzone w trybie z wolnej ręki, bez przetargu. Obecne przepisy na to pozwalają.

„Gorący” kontrakt. Sprawa w KIO i opór prywatnych firm

Na początku roku, po ogłoszeniu zamówienia rozpoczęła się burza. Prywatne firmy obecnie zajmujące się wywozem śmieci w stolicy zjednoczyły się i wszczęły alarm. Słyszeliśmy wtedy, że to „ograniczanie wolnej konkurencji”, że ceny dla mieszkańców znacznie wzrosną i że to początek zawłaszczenia całego rynku warszawskiego przez MPO. Sprawa trafiła do Krajowej Izby Odwoławczej (KIO), mimo że miasto wycofało się z pierwotnego zamówienia.

Do KIO trafiło 10 odwołań (w tym od firm zajmujących się obecnie wywozem śmieci w Warszawie). Kolejne 30 podmiotów chciało przystąpić do odwołań. Ale burza zaczęła się jeszcze przed pierwszą rozprawą. - Przewodnicząca składu orzekającego w przeszłości pracowała w Urzędzie Miasta Stołecznego Warszawy i była tam dyrektorką Biura Zamówień Publicznych, a nie szeregowym pracownikiem. Napisaliśmy odwołanie i prośbę o zmianę składu – mówi nam Piotr Tokarski, przedstawiciel firmy Remondis.

Chodzi o Agnieszkę Mikołajczyk, która faktycznie pracowała w ratuszu, ale w latach 2003-6. W KIO jest od 2008 roku, a więc od czternastu lat. Jak słyszymy, wiceprezes KIO rozmawiał z sędzią na temat możliwego konfliktu interesów. Zapewniła ona, że będzie „maksymalnie obiektywna”. Do zmiany składu jednak nie doszło.

- Nie mamy żadnych obiekcji do samej Pani Sędzi, ale co innego jej kariera zawodowa. Dodatkowo, patrząc jak wiele podmiotów zaangażowanych jest w tę sprawę, a na stole czeka miliard złotych, bo taka jest wartość kontraktu, można byłoby od samej KIO wymagać, żeby wszystko grało jak w szwajcarskim zegarku. Tymczasem już na początku mamy taką ruską busolę i to jeszcze bez jednej wskazówki – dodaje Tokarski.

Rozprawą zainteresowanych było tak dużo osób, że przeniesiono ją do sali konferencyjnej. Z postępowania wykluczono 31 podmiotów, które chciały dołączyć do odwołujących się firm. Następnie oddalono wszystkie – rozpatrywane w tym terminie – odwołania, m. in. od przedstawicieli warszawskich spółdzielni mieszkaniowych, Polskiej Izby Gospodarowania Odpadami czy Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Te dwa ostatnie podmioty ostro krytykowały politykę ratusza w sprawie śmieci. „Jest to działanie przeciwko interesowi mieszkańców oraz przeciwko lokalnym małym i średnim przedsiębiorcom, zaburza uczciwą konkurencję i może doprowadzić do podwyżek cen i obniżenia jakości tych usług” - pisał rzecznik MŚP i ostrzegał przed monopolizacją rynku.

Co dalej z warszawskimi śmieciami?

W lutym miasto zapewniało nas, że wkrótce będzie kolejne zamówienie. Najważniejszy punkt – przekazanie wywozu śmieci z 7 dzielnic MPO – ma pozostać bez zmian. Czasu jest coraz mniej, bowiem obecne kontakty kończą za trzy miesiące. To zresztą argument miasta przeciwko organizacji przetargu. Nie starczyłoby czasu na pełną procedurę.

Kilka dni temu ratusz wystosował komunikat. Tłumaczy, że przekazanie zadania MPO ma wiele korzyści i poprawi „efekt środowiskowy”. Stanowisko ratusza poparła Krajowa Izba Gospodarki Odpadami.

Ale co ze śmieciami? Na rozstrzygnięcie sporu jeszcze poczekamy. Następne posiedzenie KIO zaplanowano na 8 kwietnia. Wiadomo już, że jeśli KIO uzna stronę miasta, firmy pójdą dalej. Najpierw do sądu krajowego, a jak i to nie pomoże – do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. „Problem śmieciowy” w Warszawie będzie się ciągnął miesiącami, jeśli nie latami.

- My nie protestujemy przeciwko formule in-house jako takiej. Prawo na nią pozwala. Jest jednak ściśle obwarowana przepisami ustawy o zamówieniach publicznych – mówi nam przedstawiciel firmy odwołującej się. I dodaje. - Można ją stosować na przykład: kiedy zorganizowano przetarg i nikt się do niego nie zgłosił, wykonawca nie nadąża z pracami, co może spowodować niedotrzymanie terminu kontraktu i nie ma już czasu organizować nowego przetargu, do realizacji umowy potrzebne są bardzo nowatorskie technologie, których nie ma inna firma na rynku czy jest to dzieło artystyczne, które wiadomo, że może stworzyć tylko ten jeden konkretny artysta. Jak to się zatem ma do kontraktu na odbiór odpadów w Warszawie, gdzie funkcjonuje kilkanaście firm, które od wielu lat biorą udział w kolejnych przetargach?

W kuluarach słyszymy, że ta sprawa jest kluczowa. W przyszłości miasto może zastosować tę samą procedurę także do innych dzielnic. To zbudowałoby monopol MPO i pozbawiło możliwości działania prywatnym przedsiębiorcom. Pozostaje jednak pytanie, czy miejska spółka – która wciąż czeka rozbudowaną spalarnie śmieci na Targówku – poradzi sobie z tak ogromnym wyzwaniem?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Spór o miliard złotych. Kto będzie wywoził śmieci w Warszawie? - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto