Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sport na Bielanach: dzielnica walczy o każdą złotówkę

Rafał Babraj
Rafał Babraj
Wybudowany przed czasem kompleks sportowy na Bielanach miał przez rok stać pusty. Powód? Brak pieniędzy. Pojawiło się jednak światełko w tunelu.

We wtorek, 12 października, urzędnicy z Bielan spotkali się w ratuszu z zastępcami prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Przekonywali ich, że warto znaleźć pieniądze na funkcjonowanie niemalże już gotowego obiektu (pod koniec listopada mają rozpocząć się odbiory techniczne).

- Spotkaliśmy się z życzliwym odzewem. Wspólnie dyskutowaliśmy, gdzie znaleźć brakujące środki - mówi w rozmowie z MM-ką zastępca burmistrza Bielan, Grzegorz Pietruczuk. - Udało nam się wywalczyć 3 mln złotych na funkcjonowanie kompleksu. Nie jest to tyle, ile chcieliśmy, ale najważniejsze, że obiekt w ogóle zacznie działać.

Żeby dodatkowe pieniądze trafiły na Bielany potrzeba jeszcze akceptacji ze strony Rady Warszawy. Dyskusja nad budżetem miasta może się jednak odbyć dopiero po wyborach samorządowych.

Szkoła Mistrzostwa Sportowego na Bielanach?

Wybudowanie kompleksu przy ul. Lindego 20, w skład którego wejdzie basen, wielofunkcyjna hala sportowa, oraz sala fitness i siłownia, to tylko pierwszy krok do stworzenia w tym miejscu Szkoły Mistrzostwa Sportowego z prawdziwego zdarzenia.

Kolejne etapy zakładają m.in. remont Zespołu Szkół Sportowych nr 50 im. Janusza Kusocińskiego oraz bursy, a także budowę 3-poziomowej sali przeznaczonej pod uprawę sportów walki.

Na początku października obiekt oglądał wiceminister sportu Ryszard Stachurski. - Mają państwo we mnie sympatyka tej inwestycji – powiedział po obejrzeniu powstającego kompleksu.

Miało być dramatycznie, będzie skromnie

Dodatkowe 300 tys złotych udało się również wywalczyć dla Centrum Rekreacyjno-Sportowego dla dzielnicy Bielany. Co prawda nawet z tymi pieniędzmi, przyszłoroczny budżet ośrodka wciąż będzie o blisko pół miliona złotych mniejszy niż tegoroczny, lecz przynajmniej uda się uniknąć zamykania obiektów.

- Nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby trzeba było zamknąć "Syrenkę" czy "Orlika", którego dopiero co w tym roku otworzyliśmy - mówi Anna Szymczak-Gałkowska, dyrektor CRS Bielany. - Będziemy musieli bardzo oszczędnie gospodarować finansami, być może zrezygnować z organizowania niektórych imprez i turniejów, ale postaramy się zrobić maksymalnie dużo za to, co mamy - dodaje.

Wstępny budżet dla CRS Bielany na rok 2011 wynosił zaledwie około 1,9 mln złotych w porównaniu do 2,7 mln złotych w roku obecnym. Przy tak niewielkich finansach niemożliwe byłoby należyte funkcjonowanie dwóch bielańskich kompleksów sportowych: "Syrenki" przy skrzyżowaniu ul. Duracza i Gąbińskiej oraz "Orlika" przy ul. Rudzkiej 6.

Pieniędzy zabraknąć by mogło na instruktorów, czy konserwację boisk. Jeśli zaś weźmiemy pod uwagę, że z samej "Syrenki" tylko we wrześniu skorzystało blisko 8 tys osób, łatwo się domyślić, że obiekty pozbawione należytego nadzoru, przy tak intensywnej eksploatacji bardzo szybko zostałyby zniszczone.

Brak sportu = wzrost przestępczości?

- Młodzież pozbawiona alternatywy w postaci uprawiania sportu prawdopodobnie bardzo szybko wróciła by na osiedla - mówi Grzegorz Pietruczuk. - Na Bielanach od czterech lat notujemy spadek przestępczości i myślę, że odpowiada za to nie tylko dobra praca policji i straży miejskiej, ale też fakt, że młodzież ma gdzie spędzać wolny czas - kończy.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto