Stargardzcy Seniorzy razem ćwiczą, grają, rozmawiają i gotują

Dzienny Dom Pobytu działa w budynku Polskiego Czerwonego Krzyża przy ul. Limanowskiego w Stargardzie. Docelowo może dać opiekę dwudziestu starszym, samotnym osobom. Na razie dom ma piątkę podopiecznych.
– Pierwszy raz szłam tu niechętnie – mówi Alina Górska. – Obawiałam się jak będzie. Ale jest super. Mieszkam sama. Opiekuje się mną córka. Do niej do tej pory chodziłam na obiady. Teraz jem je tutaj. Jestem zadowolona. W domu samemu jest smutno. A tu jestem wśród ludzi.
Podobnie mówią inni podopieczni.
– Syn zaproponował mi, bym tu przychodził – mówi Zygmunt Błażejewski. – Też mieszkam sam, bo on jest w Czechach. Na razie jestem rodzynkiem wśród pań i wcale mi to nie przeszkadza. Ale mam nadzieję, że dojdą inni mężczyźni. Zawsze to raźniej w męskim gronie.
Leokadia Rachowska jest kolejną podopieczną. Mieszka z mężem. Mają córkę w Szczecinie. Jak mówi pani Leokadia, mąż teraz trochę odetchnie od codziennych obowiązków. Jego żona bierze udział w ciekawych zajęciach, które pozwolą jej zachować sprawność intelektualną. W dziennym domu pobytu dla osób starszych mogą przebywać osoby powyżej 55 roku życia. Kieruje je tam stargardzka opieka społeczna.
– Seniorzy mają do dyspozycji kilka pomieszczeń, w tym łazienki, świetlicę i kuchnię – mówi Ewa Kmita, kierownik placówki. – Każdego dnia organizujemy im rozmaite zajęcia. Są ćwiczenia ruchowe, zajęcia plastyczne. Wspólnie zrobimy kartki świąteczne, stroiki, będziemy zdobić okna.Dołącz do nas na Facebooku
– Będą zajęcia z gotowania, nauczymy ich robić pyszne sałatki, gofry i piec ciasta – wtóruje koleżance Dorota Zamkowska, animator zajęć. – Oczywiście, będziemy korzystać z propozycji seniorów.
W domu przy ul. Limanowskiego podopieczni przebywają od godz. 8 do 16.